cytaty z książki "Złodziej dusz"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Uratowałam kogo się dało, oddałam moce komu się dało i dalej, zdana sama na siebie i obecnego tu diabła, pokuśtykałam lizać rany. Och, wiem, mogło być gorzej, mogliście dać mi jakiś pierścień i wskazując na wschód, powiedzieć, że trzy tysiące kilometrów dalej jest Mordor, ale i tak łatwo nie było.
- Nie wierz we wszystko co o mnie słyszysz. Chyba, że słyszałeś, że jestem wspaniała, wtedy muszę potwierdzić, że plotki nie są przesadzone.
- Co znowu? - warknął Joshua na widok pergaminu obwieszonego pieczęciami jak choinka bombkami.
- Dziadek się stęsknił. - Miron był szczerze rozbawiony nieszczęśliwą miną przyjaciela. Dziadek Joshui był szychą w Radzie Archanielskiej. Może o nim słyszeliście, na imię ma Gabriel, a na koncie jedno spektakularne zwiastowanie.
(...) wbiłam rękę w jego zmasakrowaną klatkę piersiową pod mostkiem i szarpnęłam w górę. Oto najkrótsza droga do serca mężczyzny.
Starszyzna do mnie? To tak jakby Święty Mikołaj przyniósł mi prezent osobiście, a nie przez mamusię.
Och, wiem, mogło być gorzej, mogliście dać mi jakiś pierścień i wskazując na wschód, powiedzieć, że trzy tysiące kilometrów dalej jest Mordor, ale i tak łatwo nie było.
- Sypianie ze mną ci służy. - Zaśmiałam się głaszcząc go po policzku. Zamrugał i zaśmiał się razem ze mną.
- Najwidoczniej. - Spojrzał na prokuratora i rzucił w jego stronę cynicznie: Nie wiem co bierzesz, Żamłoda, by mieć takie jazdy ale chciałbym poznać twego dilera.
Zresztą byłby słabym kochankiem, niewiele rzeczy można zrobić w sytuacji intymnej, jak sie ma metrowy kij w dupie.
- z kim przyjaźniła się mama?
- Mama nie znala tego czasownika. - Skrzywił się. - Mama miała wrogów, często niezdających sobie nawet z tego, że zaliczyła ich do tej kategorii.
- Jakiś przykład, bym wiedziala, o czym pan mówi?
- wszyscy niekatolicy, premier, prezydent, zwolennicy lewicy, rozwodnicy, pary mieszane rasowo, homoseksualiści, Żydzi, Rosjanie, Niemcy, Ukraińcy, ekspedientki poniżej trzydziestego roku życia, dziwki, czyli właściwie wszystkie niemężatki, małe dzieci, rodzice małych dzieci, właściciele psów... To tylko najkrotsza lista, jaka przychodzi mi na myśl, mogłaby być znacznie, znacznie dłuższa.
Jeśli dziś myślicie, że jestem trudna w kontaktach, cieszcie się, że nie znaliście mnie, kiedy byłam nastolatką.
- Wasza Kąśliwość, cóż to za zaszczyt - powiedziałam.
Roman był wampirem ze Starszyzny, nie znosiłam go, mentalnie zatrzymał się w średniowieczu i tak już chyba zostanie. Wydawało mu się, że miejsce kobiety jest przy palenisku albo w legowisku, i tyle.
Ale brzmiało to lepeij niż "jesteś tak gorący, że zapominam, że powinnam oddychać, i chcę się o ciebie ocierać jak kotek".
Nie istniejesz dla mnie, nie ma cię w mojej pamięci, choć tyle razy robiłeś wszystko, by się w niej znaleźć... Nie istniejesz dla mnie, nie ma cię.
Rzucaj gównem, jeśli masz odwagę, ale uważaj, bo zawsze możesz trafić w wentylator.
Przed pierwszą kawą jestem aspołeczna i nie mam poczucia humoru...
(...) ale nie warto kłócić się z Michałem. Jego słowo jest prawem.
Nawet to, że zagłosował na PIS, nie mogło usprawiedliwić jego głupoty i chamstwa. A może mogło?
Statystyki wskazują, że ponad sześćdziesiąt procent morderstw popełniają członkowie rodziny i osoby bliskie ofierze. Jeszcze jeden powód, by trzymać się z daleka od własnej rodzinki.
Nauczyłam się, że zawsze trzeba mieć plan awaryjny. Nawet jeśli zakłada on cud. Zdarzają się częściej, niż zwykliśmy sądzić.
Podobieństwa gustów mogły zaszkodzić równie mocno jak różnice nie do pogodzenia.
[...] szczęśliwe rodziny zdarzają się tylko w sitcomach.
Nie możesz być szczęśliwa, zaprzeczając temu, kim jesteś.
- To, nie marzę o niczym innym, jak o tym, by do niedzieli wiedzieć, kto ją zabił. Pomóż mi.- w ostatnim słowie czułam napięcie.
-Jestem zawieszona, przecież wiesz.
-nie proszę, byś mi pomagała w śledztwie jako policjantka, ale byś pomogła mi tak, jak tylko ty potrafisz.
Rzucaj gównem, jeśli masz odwagę, ale uważaj, bo zawsze możesz trafić w wentylator.