cytaty z książki "The King's Men"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Fight because you don't know how to die quietly. Win because you don't know how to lose.
Don't look at me like that. I am not your answer, and you sure as fuck aren't mine.
-Nie sądzę, żebym był twoją prywatną sprawą. Przecież mnie nienawidzisz, pamiętasz?
-Do szpiku kości - przyznał Andrew. -Ale to nie znaczy, że bym ci nie obciągnął.
Świat się przekrzywił. Neil zaparł się butami o posadzkę, żeby nie spaść z krzesła.
-Lubisz mnie.
-Nienawidzę cię - poprawił go Andrew, ale Neil ledwo go słyszał.
- To - Niel wskazał na nich dwóch - nie jest bezwartościowe.
- Niczego między nami nie ma.
- Niczego - powtórzy Neil, a kiedy Andrew kiwnął głową, dodał: - A ty zawsze powtarzałeś, że właśnie tego chcesz od życia.
- Tak czy nie?
- W twoim przypadku odpowiedź zawsze brzmi "tak" - odpowiedział Neil.
-Nienawidzę cię - oświadczył swobodnie Andrew. Zaciągnął się papierosem po raz ostatni, a następnie zrzucił go z dachu. - Miałeś być skutkiem ubocznym leków.
-Nie jestem halucynacją - odparł z konsternacją Neil.
-Jesteś mrzonką - stwierdził bramkarz. - Wracaj do środka i zostaw mnie w spokoju.
- Sam tego nie rozumiem i nie mam pojęcia, co robię, ale nie chcę tego ignorować tylko i wyłącznie dlatego, że jest to dla mnie coś nowego. Czyli dotykanie kompletnie nie wchodzi w grę czy niektóre miejsca są dopuszczalne?
- Co, mam ci podać współrzędne?
- Po prostu chcę wiedzieć, gdzie leży granica, żeby przypadkiem jej nie przekroczyć - oznajmił Neil. - Ale zawsze mogę naszkicować sobie mapę, jeśli pożyczysz mi marker. To nie taki głupi pomysł.
- Poprosiłem - odparł napastnik.
- A ten znowu swoje - rzucił Matt. - Czy tam, skąd pochodzisz, to słowo oznacza coś innego?
- Zwykle tak - powiedział Neil.
Andrew wskazał paczką papierosów na Neila.
- Podaj mi jeden dobry powód, dlaczego nie powinienem cię teraz zepchnąć na dół.
Neil wyjął jednego i go zapalił.
- Pociągnę cię ze sobą. Do chodnika daleko.
- Zawracam ci głowę?
- Jak cholera.
- Interesujące - powiedział napastnik. - W zeszłym tygodniu przyznałeś, że nic nie zaprząta ci myśli.
- Zaraz się porzygam.
- Rzygaj później - rzucił Wymack. - Teraz zbierz te leniwe kundle i róbcie kółka.
- Jesteś Lisem. Zawsze będziesz nikim. - Andrew zgasił papierosa. - Nienawidzę cię.
- Nie w dziewięciu procentach przypadków.
- W dziewięciu procentach przypadków nie mam ochoty cię zabić. Zawsze cię nienawidzę.
- Za każdym razem, gdy to powtarzasz, coraz mniej ci wierzę.
- Powiedz temu swojemu psycholowi, żeby przestał się wydurniać, bo jeszcze trochę i ktoś sobie coś zwichnie.
- Wątpię, że mnie posłucha - rzucił Neil.
- Obaj wiemy, że posłucha. A teraz idź.
- Nienawidzę cię.
- Nie w dziewięciu procentach przypadków.
- W dziewięciu procentach przypadków nie mam ochoty cię zabić. Nienawidzę cię zawsze.
-Nie wiem, co mnie bardziej dziwi: to, że masz włączony telefon czy to, że o tej porze w sobotę jesteś już na nogach.
All eyes are on you. It's time to show them what you're made of. There's no room for doubt, no room for second guesess, no room for error. This is your night. This is your game. This is your moment. Seize it with everything you've goy. Pull out all the stops and lay it all on the line. Fight because you don't know how to die quietly. Win because you don't know how to lose.
- Przestań mnie ignorować, kiedy mówię ci prawdę.
- To nie jest prawda. Prawda jest niezaprzeczalna i bezstronna. Świt, (…), śmierć – to jest prawda. Nie możesz patrzeć na problem, oceniać go przez pryzmat własnych obsesji, a potem twierdzić, że twoja opinia jest tą właściwą. Nikogo nie oszukasz.
Andrew wskazał paczką papierosów na Neila.
- Podaj mi jeden dobry powód, dlaczego nie powinienem cię teraz zepchnąć na dół.
Neil wyjął jednego i go zapalił.
- Pociągnę cię ze sobą. Do chodnika daleko.
- Nienawidzę cię. (…) W dziewięćdziesięciu procentach przypadków twój widok sprawia, że mam ochotę popełnić morderstwo. Wyobrażam sobie, jak odrywam ci skórę od mięcha i wieszam ją na kiju jako ostrzeżenie dla każdego głupca, który sądzi, że może stanąć mi na drodze.
- A co z pozostałymi dziesięcioma? – zapytał Neil.
Andrew go zignorował.
- Przypominasz bardziej szopa niż lisa.
Neil tępo na niego spojrzał.
- Co?
- Szopa – powtórzył Andrew i udał, że trzyma coś w dłoniach. – Exy jest dla ciebie jak błyskotka w twoim malutkim, ponurym świecie. Zdajesz sobie sprawę, że na ciebie polują i wiesz, że ogary są coraz bliżej, ale uparcie odmawiasz sobie ratunku. Kiedyś powiedziałeś mi, że nie rozumiesz, dlaczego niektórzy z własnej woli decydują się odebrać sobie życie, a tymczasem sam prosisz się o śmierć. Zakładam, że to było kolejne kłamstwo.
- Mówiłem ci, że masz nie trzymać mnie na smyczy.
- Nie trzymam. Sam ją sobie założyłeś, kiedy powiedziałeś mi, że mam tu zostać. Nie miej mi teraz za złe, że postanowiłem wykorzystać okazję i chwycić jej drugi koniec.