cytaty z książki "Wymarzony dom Ani"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
...dlaczego jesteśmy w stanie kochać ludzi, którzy ani trochę na tę miłość nie zasługują, a innych, godnych naszej uwagi, mijamy bez słowa.
... jak to się dzieje, że jeden ma w życiu wiatr we włosach, a drugi wiatr w oczy?
...w życiu nie możemy się kierować naszymi uczuciami. Nie, nie, zawiodłyby one nas bardzo szybko na bezdroża. Istnieje jeden jedyny drogowskaz, którego zawsze musimy się trzymać w życiu, a jest nim poczucie słuszności.
I poznacie prawdę, a prawda uczyni was wolnymi" (...) To najważniejsze i najwspanialsze zdanie w całej Biblii, w każdej literaturze, i najprawdziwsze, o ile mogą być rozmaite stopnie prawd. A wszakże pierwszym obowiązkiem mężczyzny jest mówić prawdę...
(...) Każdy z nas tak robi, kulimy się w środku, chowając wrażliwe miejsca przed nawet przypadkowym dotknięciem przez kogoś obcego. Niekiedy to nam zostaje i żyjemy jacyś tacy skuleni i pokurczeni.
- Pani wie przecież, Kornelio, że droga do serca mężczyzny prowadzi przez żołądek - wyjaśnił kapitan.
- Wierzę panu, o ile mężczyzna w ogóle ma serce.
Główna rzecz, według mnie, dla dobra pisarza to wiedzieć kiedy przestać.
Unikanie odpowiedzialności- to przekleństwo nowoczesnego życia, to tajemnica niepokoju i niezadowolenia prześladującego świat dzisiejszy.
Po raz pierwszy Gilbert nazwał Anię przed obcym człowiekiem "moją żoną" i omal z tego powodu duma go nie rozsadziła.
Życie jest padołem płaczu, ale zdaje mi się, że są na nim ludzie, co lubią płakać.
To takie straszne, jak się nie ma kogo kochać- życie jest takie puste, a nie ma nic gorszego niż pustka.
Tak często cytował poezję, że w końcu sam zaczął mówić wierszami.
Dotychczas nie zwracała uwagi na samotność. Teraz obawiała się jej. Przytłaczała ją obecnie podwójnym ciężarem.
Ale morze to potężna dusza, nieustannie skarżąca się na jakąś wielką, nie dającą się utulić boleść, zamkniętą w nim po wsze czasy. Nigdy nie będziemy w stanie zgłębić tej nieskończonej tajemnicy, możemy tylko wędrować z uczuciem głębokiej czci i oczarowania po jej wąskim skraju. (…) morze zna tylko jeden głos, potężny, urzekający naszą duszę swą wspaniałą harmonią (…) morze zdaje się mieć w sobie coś z potęgi niebios.
Nie można jednak brać pod uwagę tego, co o psie mówi kot.
-Jak się ma dziś nasza biedna, stara pani Mandy? (...)
-Bardzo źle, bardzo źle. Boję się, że niedługo biedactwo będzie w niebie.
-Ach, przecież na pewno nie jest aż tak źle!
Dom staje się prawdziwym ogniskiem dopiero wówczas, gdy zostanie uświęcony narodzinami, ślubem lub też śmiercią.
Każda przyjemna chwila tak prędko, niestety, mija.
(...) co jest godne podziwu, nie zawsze godne jest miłości.
(...) łzy mogą być równie dobrze ze szczęścia, jak i ze smutku. Miałam łzy w oczach a najszczęśliwszych chwilach mojego życia(...) Niech więc na moim pierścionku zaręczynowym będą perły(...) a ja chętnie przyjmę i troski życia i jego radości.
(...) my, kobiety, powinnyśmy się popierać. Dosyć przykrości doznajemy ze strony mężczyzn- Bóg jeden wie ile - więc uważam, że nie powinnyśmy się rzucać jedna na drugą z pazurami.
- [...] Niech pani spojrzy na te róże, Leslie. Królują nad wszystkim innym.
- Dla mnie najpiękniejsze są róże czerwone - powiedziała Leslie. - Ania lubi bladoróżowe, a Gilbert białe. Ja zaś zawsze szukam pąsowych. One zaspokajają, jak żadne inne kwiaty, jakieś moje nie wypowiedziane pragnienia.
- Te róże kwitną bardzo późno, wówczas kiedy już zamarły inne kwiaty, i zawierają w sobie całe ciepło i duszę lata - rzekł Owen, zrywając kilka półrozwiniętych pąków. - Różowe róże - to miłość pełna nadziei i oczekiwania, białe to miłość obumarła albo opuszczona. Ale co oznaczają róże czerwone, Leslie?
- Miłość zwycięską - szepnęła Leslie.
Człowiek, niestety, nie może sobie wybrać godziny, w której by chciał umrzeć. Musi przyjąć te rozkazy na daleką podróż, jakie mu wyda Wielki Kapitan. Ja jednak najchętniej odszedłbym w takiej chwili, kiedy pierwsze promienie wschodzącego słońca ukażą się nad wodą. Tyle razy patrzyłem na to i zawsze myślałem, jak by to było cudownie wędrować przez tę pełną blasku wspaniałość ku światom czekającym na nas po drugiej stronie życia, ku wodom nie oznaczonym na żadnej ziemskiej mapie.
Anne jednak była w błędzie. kapitan Jim miał znacznie więcej niż kota: swoją pamięć.
Mój chleb zawsze jednakowo pięknie rósł, bez względu na to, czy panowali liberałowie, czy ich nie było u władzy. A Zuzanna, droga pani [...], będzie głosowała na tę partię, która spowoduje, że jeszcze przed końcem tygodnia spadnie deszcz i uratuje nasz ogród warzywny przed zupełną ruiną. Tymczasem może pani zechce przyjść do kuchni i powiedzieć mi, co pani myśli o mięsie na obiad.
Anne i Gilbert wiele jesiennych wieczorów spędzali w latarni. Tam zawsze panował weselszy nastrój i nawet gdy wschodni wiatr szumiał minorowo, zdarzały się przebłyski słońca, które rozświetlały uśpione, szare morze.
(...) Stwórca prawdopodobnie wie lepiej od nas, jak kierować wszechświatem, i(...) mimo wszystko, nie ma czegoś takiego jak ,,zmarnowane” życie, za wyjątkiem takiego, które ktoś umyślnie trwoni i marnuje...
Bo też w sumie było to niezapomniane lato, jedno z tych, które w życiu rzadko się zdarzają, ale zostawiają po sobie bogate dziedzictwo pięknych wspomnień.
- "To, co z tym światem jest nie tak, doczeka się wnet rozwiązania" - zacytowała cicho Anne.
- Jeśli nawet tak się stanie, to będzie to świat bez mężczyzn - fuknęła panna Cornelia.
- Co znowu zmalowali mężczyźni? - zapytał Gilbert od progu.
- Jak zwykle, same szkody! Do czego innego są zdolni?
- Ale to Ewa zjadła jabłko, panno Cornelio.
- Bo wąż ją skusił! A on był rodzaju męskiego - odcięła się nieprzyjaciółka mężczyzn.
Zawsze mnie dziwi powszechne mniemanie, że jeżeli dwoje ludzi należy do klasy pisarzy, to koniecznie muszą pałać ku sobie niezwykłą sympatią (...). Nikt przecież nie będzie oczekiwał, aby dwaj kowale zaczęli gorąco się miłować z tego tylko powodu, że są kowalami.