cytaty z książki "Złączeni obowiązkiem"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dlaczego członkowie mafii byli tchórzami, jeśli chodziło o wyrażenie uczuć, lecz gdy stawali twarzą w twarz ze śmiercią, to nawet nie drgnęła im powieka?
Na świecie nie ma dobra, a grzech zaledwie jest imieniem. Przyjdź diable. Do ciebie ten świat należy.
Teraz wszystko spoczywało w jego rękach. To on musiał zdecydować, czy wolał żyć w przeszłości czy może chciał ruszyć ze mną ku przyszłości.
Strach, nienawiść i szacunek to trzy najważniejsze uczucia, jakie capo musi wywoływać w innych ludziach.
Chwilę to zajęło i natrafiłam po drodze na kilka wybojów, ale w końcu miałam to, czego zawsze chciałam (...). Jakbym w końcu dotarła do miejsca, w którym od początku miała się znaleźć.
Dzięki tej bliźnie jesteś jeszcze piękniejsza, bo wiem, skąd ją masz.
Czy to dzięki ciemności stawał się bardziej przystępny? To dzięki niej zapominał o tym, kim był, kim musiał być?
- Gdybyś musiał ukryć kiedyś jakiś sekret, tobym go nie zdradziła. Próbowałabym stawić czoło torturom, bólowi i śmierci, żeby go dla ciebie zachować.
- Nic nie powstrzymuje cię od bycia lepszym mężczyzną.
Uśmiechnął się tym samym chłodnym uśmiechem.
- Oprócz jednej rzeczy... Mojej natury.
- Jesteś najlepszym strzelcem w oddziale.
- Jednym z najlepszych, tak.
- Dobrze, w takim razie chyba mogę czuć się bezpiecznie. - To miał być żart, ale Dante wyglądał śmiertelnie poważnie.
- Jesteś bezpieczna.
Może jego podświadomość zaakceptowała to, czego on sam nie mógł - chciał być blisko mnie.
Zbliżył usta do mojego ucha.
– Wiem, że mnie ignorujesz, ale powinnaś nauczyć się kontrolować swoje ciało, jeśli ma ci się to udać.
Co za wkurzający dupek.
Chwilę to zajęło i natrafiłam po drodze na kilka wybojów, ale w końcu miałam to, czego zawsze chciałam: męża, któremu bardzo na mnie zależało, oraz dziecko, które oboje kochaliśmy najbardziej na świecie. Jakbym w końcu dotarła do miejsca, w którym od początku miałam się znaleźć.
- Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek mężczyzna nie chciał cię mieć dla siebie.
- Myślę, że Antonio powiedziałby to samo o tobie. Chyba byłbyś w jego typie.
Zaśmiał się, a jego twarz zmieniła się nie do poznania.
- Nie chcę o tym myśleć.
Jestem gnojkiem bez serca, Valentino. Nie próbuj dostrzec we mnie czegoś innego. Garnitur i twarz bez emocji to cienka warstwa zakrywająca pierdoloną otchłań, jaką są moja dusza oraz serce. Nie próbuj dostrzec, co znajduje się za nią. Nie spodoba ci się to, co tam znajdziesz.
- Kocham to. Kocham rozmawiać z tobą jak żona z mężem. Proszę, nie wycofuj się już. Nie zniosę samotności.
- Proszę - wyszeptałam. - Kochaj się ze mną. Tylko dzisiaj. Wiem, że mnie nie kochasz. Udawaj tylko dzisiejszej nocy. Ten raz mnie przytul.