cytaty z książki "Ślepnąc od świateł"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce, ostrożnie, jak perłę, i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci do góry, zgubi. I potem, dużo później zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tą dziurę dużo, bardzo dużo mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja.
Może za często do niej dzwoniłem. Może powiedziałem jej za wiele o sobie. Może popełniłem ten błąd, koszmarny błąd przytulania się do niej w środku nocy i słuchania, jak oddycha. Może pozwoliłem sobie za bardzo przy niej odpoczywać. Może po raz pierwszy w życiu od czegokolwiek się uzależniłem.
Moja refleksja jest taka, że ludzie są popierdoleni.
To, czego chcesz, przychodzi do ciebie zawsze inaczej, wcześniej, później, w niedoborze, w nadmiarze.
Ludzie uwielbiają być ranieni. Odruchowo i posłusznie idą tam, gdzie jest ból. Kojarzą go z bezpieczeństwem. Mylą z miłością. To nawet nie jest smutne, to banalne jak cykl dobowy i prawie wszyscy są do tego przyzwyczajeni.
(...) - Musisz iść sam - mówi chłopczyk.
- Znowu mnie zostawiasz samego - odpowiadam.
- Znowu? Nikt nigdy nie zostawił cię samego - odpowiada - Byłeś sam od początku".
(...) ludzie mówią. Mówią za dużo. Mówią bezładnie. Mówią o sobie nawzajem, za swoimi plecami. Mówią, kto komu wisi pieniądze, kto kogo ostatnio wypierdolił z interesu. Mówią, kto jest słaby, gdzie jest słaby, kiedy stał się słaby. Mówią o tym, co inni mówią o innych. Mówią o tym, kto się z kim rucha. Kto kogo zdradził. Kto kogo porzucił. Mówią, aby mówić. Mówią, mówią i mówią. Piją po to, aby mówić jeszcze więcej. Jeszcze głupiej. Informacje przeciekają przez nich, lecą im z oczu, z uszu, spomiędzy nóg. Nieistotne i istotne. Te powszechnie wiadome i te poufne. Wciąż mówią. Mówią, dopóki nie padną. Mówią po to, aby za chwilę powiedzieć jeszcze więcej. Mówienie ich podnieca, rozszerza ich źrenice, przyśpiesza oddech, zwilża śluzówki. Gdy jest połączone z byciem słuchanym, wtedy staje się lepsze i ważniejsze niż seks. Lepsze i ważniejsze, bo bardziej ekonomiczne. Mówienie różni się od seksu zdecydowanie korzystniejszym stosunkiem energii zainwestowanej do energii uzyskanej.
Być może ma rację, bo nie licząc niektórych rodzajów raka, wszystko co spotyka ludzi, wyrządzają sobie sami.
A może po prostu ty najbardziej lubisz wypowiadać ładne zdania i smutno przy tym wyglądać, więc podporządkowujesz temu wszystko w swoim życiu?
Wybacz sobie w ciągu najbliższych pięciu minut, bo nic tak nie dekoncentruje jak wściekłość na samego siebie.
Tymczasem jesteśmy w Polsce, w kraju na pięć liter plus P, w kraju w którym na jeden banknot przypada troje ludzi, którzy chcą go zajebać, w którym ludzie jeszcze niedawno jedli ziemię, wykombinowaną cebulę i parówki z krowich dziąseł. Takie zjawiska jak przyjaźń występują tutaj cholernie rzadko, o ile w ogóle, nie mówiąc już o tym że przy kwotach większych niż pięćdziesiąt tysięcy złotych nie ma niczego takiego jak zwykłe koleżeństwo.
Jest, jak jest. Tak ma być. Tak wyszło. Chciałem, by było inaczej. Można sobie chcieć. Chcieć zawsze można. Nikt tego nie zabrania. Nikt za to nie płaci.
Pozwala ci być obok. A nie ma lepszego miejsca, niż obok.
Nigdy nie wiedziałem do końca, co znaczy lubić. Lubić to chyba znaczy być pozytywnie przyzwyczajonym.
- Musimy się kiedyś spotkać, porozmawiać - mówi po dłuższej chwili, gdy ja sprawdzam telefon.
- Właśnie się spotkaliśmy i rozmawiamy - mówię.
- Słuchaj, to jak wyszło... - Pochyla głowę, aby nie patrzeć mi w oczy.
- Jak wyszło, tak wyszło - mówię. - Teraz to nie ma żadnego znaczenia.
- Dla mnie ma - mówi.
- Dla mnie nie - kłamię.
Kłamię, bo nadepnęła mi na twarz, bo złamała mi nos. Kłamię, bo coś we mnie było, coś, o czym nie wiedziałem, a ona mi to zabrała. (...) Może za często do niej dzwoniłem. Może powiedziałem jej za wiele o sobie. Może popełniłem ten błąd, koszmarny błąd, przytulania się do niej w środku nocy i słuchania jak oddycha. Może pozwoliłem sobie za bardzo przy niej odpoczywać. Może po raz pierwszy w życiu od czegokolwiek się uzależniłem. (...)
- Spotkajmy się jakoś tak, żeby nie być, wiesz, przestraszonymi, zaskoczonymi - mówi po chwili, podnosząc wzrok.
- Może. Kiedyś. - mówię, wsadzając sobie w końcu do ust trochę sałatki i dodając z pełnymi ustami: - Po prostu zadzwoń.
- Na który telefon? - próbuje żartować.
- Wiesz, na który - odpowiadam.
(...)
Parę dni później w końcu skasowałem jej numer.
Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce ostrożnie jak perłę i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci, zgubi. Potem, znacznie później, zostaniesz sam z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tę dziurę mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja.
Każdy ma tę małą lampkę, ten kryptonit. Ja też. Nigdy nie powinienem go nikomu pokazywać.
Ludzie przyzwyczajają się do wszystkiego. Do samotności, głodu, zimna, gówna, zacieków, śmierci. Aby to przetrwać mają do dyspozycji fantazję, wizualizacje, wypieranie.
Ludzie demolują życie innym ludziom, ale tylko dlatego, że są przez nich zapraszani i wpuszczani. Są nieracjonalni i psychotyczni jedynie dlatego, że dostają na to pozwolenie.
(...) Każdy normalny człowiek potrzebuję kogoś. Potrzebujemy być blisko. Skóra potrzebuje skóry.
Muszę zebrać się w sobie. Zszyć z powrotem. Skleić, nawet prowizorycznie, bo się rozlatuje, coraz gorzej widzę i coraz gorzej się poruszam, a to niedobrze, to widać, to czuć (...).
Nie mogę go znieść , bo jest taki jak dziesiątki tysięcy kolesi w Warszawie.
Ma kutasa , ale nie jest mężczyzną .Nie szanuje kobiet .Nie słucha ich . Pieprzy je po to , aby odznaczyć kolejną kreskę na ścianie , pozacierać ręce przez chwilę , że teraz jest ich już trzydzieści siedem , a nie tylko trzydzieści sześć .Jest ciotą , której trzeba podcierać dupę , gotować obiadki , robić za nią pranie .Wszystko co mówi brzmi piskliwie jak prośby małego dziecka o zabawkę . Tym głosem , pozornie niskim , ale ze chowanym gdzieś pod spodem piskiem , każdemu opowiada wszystko . Przykleja się do ludzi lepkimi ,trzymanymi w gaciach paluchami , wpycha im do głów wątpliwej jakości informacje , aby wzbudzić ich zaufanie . Żongluje sekretami .Krótko trzyma w ustach , a następnie wypluwa wstydliwe fakty .Kłamie .Łasi się .Wije .Jest miękki .Jest z tego złego miotu , który nigdy nie ma własnej myśli.
-Ja nic nie wole .To Ty , tak jak wszyscy , wyjąłeś sobie wszystko z głowy i włożyłeś w tablet , w komputer, w chmurę , w cokolwiek - odpowiadam -W pamięć zewnętrzną .Co się stanie , jak pamięć zewnętrzna się zepsuje?
Załóżmy, że poznajesz dziewczynę, i zakochujesz się, a ona po chwili cię zostawia dla innego faceta. Zanim zaczniesz sobie zadawać pytania w rodzaju, czy ten facet jest bardziej opiekuńczy, męski, stanowczy, ma silniejszy charakter, bardziej potrafi ją opanować, zwróć uwagę na jedną rzecz - on zawsze zarabia więcej pieniędzy, niż ty. Ma również wyższą pozycję, więcej władzy, lepszy samochód, jest bardziej pewny siebie, ale to są tylko konsekwencje pieniędzy. I nie masz prawa mieć pretensji do tej dziewczyny. Gdy ty dostajesz propozycję lepiej płatnej pracy, też tylko udajesz przed samym sobą, że się zastanawiasz.
Została pocięta , poszarpana przez ludzi i przez okoliczności .
Czasami się modlę [...].
Modlę się o deszcz.
[...].
Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny, ześlij deszcz.
Boże Wszechmogący, ześlij deszcz, potężny deszcz [...], deszcz jak bombardowanie [...]. Ześlij deszcz i zatop to miasto. Zrób to szybko, zanim ktokolwiek zdąży zareagować. [...]. Niech woda wyleje się z Wisły, niech rozleje się po obu brzegach, [...]. Niech wszystko zaleje woda, czarna, brudna, zimna [...]. Niech przykryje kamienice, ulice, wieżowce, skrzyżowania, niech po samą iglicę przykryje Pałac Kultury i Nauki. [...].
Zatop to miasto, bo inaczej będę jeździł po nim jeszcze przez miliony lat. Zatop to miasto, abym w końcu przestał słyszeć szum, głuchy krzyk. Zatop nas, bo nie potrafimy ani myśleć, ani kochać. Bo tego nie chcemy. Bo idziemy przez las, pijani od słów. Zatop mnie, bo ja tego nie chcę. Chcę tylko pieniędzy i nocy. Chcę tylko patrzeć i liczyć. Nic więcej nie chcę i nie umiem robić, a przecież nie ma na co patrzeć, Boże, i nie ma czego liczyć, Boże, to wciąż ten sam, wyraźny obraz, na którym widziałem już wszystkie możliwe detale. Zatop ich wszystkich, bo nie wiedzą, co czynią, bo nie wiedzą, kim są, bo wychodzą a w dzień i w noc tak samo bezmyślni, tak samo oszukani jak małe dzieci, które wbiegają do ogromnego, rozświetlonego lunaparku i przez chwilę jeszcze biegną, unoszone przez muzykę, reflektory, odgłosy, dźwięki i melodie, śmiech klaunów, brzęk monet, ale po chwili zatrzymują się i stoją nieruchomo, nie wiedząc, co się dzieje, głuchnąc od hałasu, ślepnąc od świateł.
Wysłuchaj mnie, Boże Przenajświętszy. Wysłuchaj, chociaż nie mam nic, co mógłbym zaoferować Ci w zamian.
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Amen.
Jeśli ktoś lub coś ma Cię zaskoczyć, i tak to zrobi, nieważne, jak nerwowo będziesz się rozglądał, jak cicho będziesz szedł, na ile zamków zamykał drzwi.
Ludzi nie poznaje się przez to, co mówią, tylko przez to, co robią.
Coraz gorzej przychodzi mi zachowywanie spokoju. Opuszczam się w tym. Zapominam, jak to się robi.
Nie ma czegoś takiego jak intuicja " - powtarzam sobie w myślach -Intuicja to po prostu przejaw osobowości paranoidalnej .
-A jak wygląda twoje szczęście? - pytam. (...)
-Zszywam to szczęście z powrotem do kupy - odpowiada.
-Podarło się?
-Kompletnie. Ale, wiesz, da się je uratować. Trzeba tylko użyć innych nitek - mówi.
-Może to też kwestia materiału.