cytaty z książki "The Starless Sea"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dziwne, prawda? Kochać książkę. Kiedy wyrazy na stronie stają się tak ważne, jakby były częścią twojej własnej historii, którą zresztą są.
Gra lub książka, która coś dla mnie znaczy, ciebie może znudzić albo na odwrót. Opowieści są osobiste, albo do ciebie przemawiają, albo nie.
(...) żadna historia się tak naprawdę nie kończy, dopóki ktoś ją opowiada.
Bądź dzielna(...) Bądź odważna. Nie bój się głośno mówić. Nigdy się nie zmieniaj, chyba że dla samej siebie. Każda dusza warta swojego gwiezdnego pyłu przyjmie cię z dobrodziejstwem inwentarza, taką, jaka jesteś. Nie trać czasu na nikogo, kto ci nie wierzy, kiedy mówisz, co czujesz.
Przyjęłam, bo tajemnicze niewiasty częstujące burbonem pod gwiazdami to esencja mojej estetyki.
Myślę, że najlepsze historie sprawiają wrażenie, jakby toczyły się nadal, gdzieś indziej, poza przestrzenią opowieści.
- Przepraszam, że dziś jest tak poetycko.
- Jak? - pyta Zachary, myśląc, że się przesłyszał.
- Poetycko - powtarza Mirabel. - Pogoda jest jak wiersz. W którym każde słowo znaczy kilka rzeczy i wszystko jest przenośnią. Sens zakodowany w rytmie i brzmieniu, i pauzami między wersami. Wszystko jest przejmujące i dotkliwe, jak wiatr i mróz.
- Mogłabyś po prostu powiedzieć, że jest zimno.
- Owszem, mogłabym.
Człowiek składa się z tylu części. Tylu małych historii i tak niewielu okazji, żeby je odczytać.
Wszystkie koty są, na swój koci sposób, strażnikami.
Każda jest inna. Ale mają podobne elementy. Tak jak wszystkie historie, bez względu na formę. Coś jest, potem coś się zmienia. Bądź co bądź, opowieść to właśnie zmiana.
Łatwiej być zakochanym w pokoju za zamkniętymi drzwiami. Mieć cały świat w jednym pomieszczeniu. W jednej osobie. Wszechświat zagęszczony i skupiony, przypalony i jaskrawy, roziskrzony i żywy.
Jednak drzwi nie mogą być na zawsze zamknięte.
Niekiedy życie bywa dziwne.
Można to zignorować albo można sprawdzić, dokąd ta dziwność was zaprowadzi.
Mogę ci zadać pytanie?
- Możesz, ale mogę nie mieć na nie odpowiedzi, albo jeżeli będę miała odpowiedź, to może być ona niewłaściwa lub niewygodna. Pytania i odpowiedzi nie zawsze pasują do siebie jak kawałki układanki.
- Jest dla ciebie ważny, prawda? - pyta Eleanor.
- Zgadza się.
- Ważne rzeczy czasami bolą.
-Każdy z nas ma swoją własną drogę, panie Rawlins. Symbole służą do interpretacji, nie definiowania.
Na każdą historię wyrytą w skale przypada wiele spisanych na jesiennych liściach albo wplecionych w pajęczą sieć".
Siedzę w wielkim fotelu i nie mogę się z niego podnieść. Mam ręce przywiązane do poręczy, ale nie mam dłoni. Otaczają mnie ludzie bez twarzy, karmią mnie skrawkami papieru, na których spisano wszystko to, czym mam być, ale ani razu nie pytają mnie, kim jestem.
Sowy od zawsze nadawały impet opowieści. Taki jest ich cel.
Opowieść jest jak jajko, to wszechświat zawarty w wybranym medium. Iskra czegoś nowego i innego, zarazem w pełni ukształtowanego i nietrwałego. Wymagającego ochrony.
Ułatwiłoby mi życie, gdyby tajne stowarzyszenia były mniej tajne.
W brązie oczu Doriana jest ciepło, którego chłopak wcześniej nie dostrzegł. Nad lewą brwią ma bliznę. Człowiek składa się z tylu części. Tylu małych historii i tak niewielu okazji, żeby je odczytać. "Chciałbym na ciebie popatrzeć" to taka niezręczna prośba.
Miałam poczucie, że byliśmy tuż przed granicą dzielącą zwykłego kumpla od takiego, z którym można konie kraść, choć trochę nam brakowało, jakbyśmy musieli odhaczyć jeszcze jedno zadanie poboczne i nabić parę punktów aprobaty, a potem już byłoby z górki, choć do końca nie rozgryźliśmy tej naszej dynamiki kumplowania.
Chłopak nie pamięta, kiedy włożyła zrobione na drutach rękawiczki bez palców, a jego własne marznące dłonie zżera rękawiczkowa zawiść.
(...) stoi przed posągiem kobiety całej w pszczołach, zastanawiając się, czy korona czyni królową.
Gadaliśmy o grach i koktajlach, i o książkach, i byciu jedynakami, i nie przejmowaniu się - na przekór powszechnej opinii - tym, że jesteśmy jedynakami.
- Chciałbyś ją przeczytać? - pyta, zamiast starać się ją opisać. Książki zawsze lepiej czytać, niż opisywać.
Przebrnął przez kałuże atramentu, a ślady pozostawione przez jego stopy układały się w opowieści, których nie miał ochoty czytać.
Oberżysta otworzył drzwi, co przez zmagania z upartym lodem zajęło mu więcej czasu niż zwykle. Kiedy ustąpiły, pierwszy pojawił się wiatr, w towarzystwie śniegu, a potem gość.
Oberżysta zobaczył tylko zakapturzoną postać, po czym zajął się zamykaniem drzwi, na przekór wiatrowi, który miał inne plany. Zamruczał coś o pogodzie, ale wiatr zagłuszył jego głos oburzonym wyciem, rozwścieczony odmową gościny.