cytaty z książki "Pasażer 23"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Znasz to uczucie? Czasem bulgocze ci w brzuchu i już ci się zdaje, że zaraz zwalisz się w gacie, a tu wszystko kończy się potężnym pierdem.
Z życzeniami jest pewien problem (...). Tylko te niewłaściwe natychmiast się spełniają.
Tak to w życiu bywa. Nigdy nie jest właściwa pora. Albo trafia się na ładną kobietę, kiedy ma się na palcu obrączkę. Albo nie ma się na palcu obrączki, ale każda ładna kobieta przypomina, co się straciło.
... nie można być przygotowanym na gilotynę przeznaczenia.
To nie była książka.
Tylko jej życie.
Gdzieś na "Sułtanie Mórz".
I na jej nieszczęście wcale nie zanosiło się na szybki koniec.
Jako śledczy doskonale wiedział, że granicę między ekscentrycznym stylem życia i wymagającym leczenia obłędem często można wykreślić tylko ostro zatemperowanym ołówkiem.
Wyrzuć mnie, jeśli mnie potrzebujesz. Wciągnij z powrotem, jeśli nie jestem ci już potrzebna.
[...]
Rozwiązanie: kotwica.
W ciągu siedmiu lat małżeństwa, zanim dobry Bóg nabrał przekonania, że lepiej pasuje do niej urna na kominku niż obrączka na palcu, mąż powiedział jej kiedyś, że dziwi go, dlaczego ustanawia się ograniczenia wiekowe dla filmów i gier komputerowych, a nikt nie pomyślał o książkach.
Jakże słuszna uwaga.
Julia czytała kiedyś, że zawód miłosny oprócz żałoby może być przyczyną powstania najcięższych ran psychicznych.
W tym również takie, które nigdy nie zabliźnią się same.
Wyrzuć mnie, jeśli mnie potrzebujesz. Wciągnij z powrotem, jeśli nie jestem ci już potrzebna.
Może jak ma się dwadzieścia jeden lat, wspólne życie z ulicznym grajkiem wydaje się kuszące. Dwadzieścia trzy lata później nawet Irina zrozumiała, że brak pieniędzy, brak pracy i brak prezerwatywy to raczej nie najlepsza kombinacja, jeśli się myśli o przyszłości.
Były takie sceny, które czytała lata temu i których od tamtej pory nie mogła pozbyć się z głowy, chociaż bardzo sobie tego życzyła.
[...] Czytając coś takiego, można by pomyśleć, że to wytwór umysłu jakiegoś chorego zboczeńca, tymczasem książka osiągnęła ogromny sukces, a jej autor, Paul Cleave, którego poznała na spotkaniu autorskim w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału, okazał się szarmancki, przystojny i dowcipny. Zabawny jak liczne fragmenty samej książki.
(...) rodzice umierają dopiero wtedy, kiedy dzieci przestają o nich myśleć.
(...) Granicę między ekscentrycznym stylem życia i wymagającym leczenia obłędem często można wykreślić tylko ostro zatemperowanym ołówkiem.
Każdy człowiek, który wchodzi do swojego mieszkania z uzasadnionym przekonaniem, ze jest w nim sam, jest śmiertelnie przerażony, kiedy nagle słyszy czyjś głos dochodzący z półmroku. Nawet jeśli ten głos mówi uspokajająco:
Proszę się nie bać.
W chwili, kiedy ból wyrwał ją z kilkusekundowej drzemki i z powrotem przeniósł do rzeczywistości, Naomi Lamar przypomniała sobie:
To nie była książka.
Tylko jej życie.
Gdzieś na "Sułtanie Mórz".
I na jej nieszczęście wcale nie zanosiło się na szybki koniec.