cytaty z książki "Duchowe życie mózgu. Siedlisko duchowego i religijnego umysłu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Niemniej mimo że bardzo religijni ludzie ujawniają wiele takich samych rodzajów zachowań co osoby z diagnozą OCD, występuje między nimi zasadnicza różnica: ludzie religijni, w przeciwieństwie do pacjentów z OCD, nie martwią się nadmiernymi, powtarzającymi się myślami i działaniami. Oni znajdują w nich znaczenie i sens.
Możemy się domyślać, że kiedy zakonnice czuły obecność Boga, było to dla nich nagradzające czy wręcz euforyczne doświadczenie. Odkrycie, że ta sama część mózgu może być stymulowana w celu osłabienia depresji, sugeruje, iż brzuszno-przyśrodkowa część płatów czołowych wywiera ważny wpływ na nastrój.
Oczywiście ludzie, tak jak inne zwierzęta, musieli nieustannie radzić sobie z grasującymi drapieżnikami i wrogami. Nieumiejętność wykrywania takiego zagrożenia jest ryzykowna lub wręcz zabójcza. Naprawdę lepiej dmuchać na zimne, niż później żałować. Zdaniem Barretta i Johnson ta skłonność czyni nas nadwrażliwymi na wykrywanie czynników sprawczych.
Historia niemal wszystkich religii opowiada o ołtarzach i świątyniach, w których składano w ofierze zwierzęta, a bywało, że i ludzi, a także o aktach pokuty, takich jak posty, modlitwy i samobiczowania. Wszystko to jest częścią kultu, ale być może również sposobem na zyskanie przychylności jakiejś nadprzyrodzonej istoty. Ostatecznie udobruchanie może zaspokoić czy złagodzić jej żądzę krwi. Czy akty mające kogoś przebłagać są skutkiem nadaktywnego systemu wykrywania siły sprawczej?
Ludzie angażujący się w myślenie analityczne są mniej skłonni do silnych przekonań religijnych. Naukowców uczy się analitycznego myślenia. Wyniki tego badania wskazują, że być może myślenie analityczne skutkuje wyższym odsetkiem ateizmu i agnostycyzmu. Skoro lewa półkula uczestniczy przede wszystkim w procesach myślenia analityczno-dedukcyjnego, to może prawa półkula ma podstawowe znaczenie dla naszej wiary w boskość.
Pierwsza grupa – pacjenci widzący całość, ale niedostrzegający jej składowych – wykazują zapewne normalnie funkcjonującą prawą półkulę mózgową, a uszkodzenie czy dysfunkcja występuje w półkuli lewej. I odwrotnie, druga grupa pacjentów – bez problemu widząca małe litery przy niezauważaniu dużego, ogólnego symbolu – prawdopodobnie ma jakąś postać uszkodzenia prawej półkuli mózgowej. Takie badania z użyciem figur Navona wskazują, że lewa półkula wychwytuje elementy składowe, podczas gdy prawa dostrzega większą całość.
Jak już wiemy, ludzie z nawracającymi obsesyjno-kompulsyjnymi myślami i zachowaniami odczuwają lęk i niepokój, jeśli nie zastosują się do tych natrętnych wewnętrznych głosów. Czy część z nas czasami nie podporządkowuje się religijnym nakazom i naukom z podobnego powodu? Patrzenie na życie z religijną i moralną surowością sprawia, że cały czas mamy się na baczności: musimy wystrzegać się „niewłaściwych” myśli i „grzesznych” zachowań, inaczej spadną na nas straszliwe konsekwencje.
Harold Koenig z zespołem z Duke (1999) badał prawie 4 tysiące starszych dorosłych z okolicy Piedmont w Północnej Karolinie. W ciągu 6,3 roku spośród osób regularnie chodzących do kościoła zmarło 22,9%, natomiast w grupie nierobiących tego regularnie odsetek wyniósł 37,4. U osób religijnych zatem, chodzących do kościoła, prawdopodobieństwo śmierci było mniejsze.
Kurczowe trzymanie się akceptowanej praktyki oraz ciekawość zmiany i poszukiwanie alternatywy to dwa całkowicie odmienne sposoby radzenia sobie z okolicznościami. Podporządkowywanie się rodzi spójność i być może stabilność. Kwestionowanie, poszukiwanie i odkrywanie innowacyjnych alternatyw, stanowiące fundament kreatywności, doprowadzają do zmian i nierzadko postępu.
Przetrwanie zawsze zależało od wyczucia okoliczności w otoczeniu i posiadania wystarczającej zmagazynowanej ilości informacji na ich temat, by móc wykonać wszelkie niezbędne działania w odpowiednim czasie.
Wiemy, że utrata wrażeń zmysłowych może wywołać halucynacje. Na przykład, jeśli obie gałki oczne wymagają zabiegu chirurgicznego, okuliści przeważnie operują najpierw jedną, potem drugą. Dopiero kiedy pierwsze oko się zagoi, przystępują do operowania drugiego. Robią tak, ponieważ wiedzą, że jeżeli po operacji oczy zostaną zabandażowane i zasłonięte jednocześnie, pacjent może doświadczać halucynacji wzrokowych.
Wyobraź sobie, że obszar wzrokowy z tyłu mózgu jest jak monitor komputera, i załóż, że obrazy mogą być na niego rzutowane z dwóch różnych źródeł – ale tylko z jednego w danym momencie. Pierwszym źródłem jest kamera do streamingu na żywo (analogia naszych oczu), drugie to DVD (przypominające obrazy zmagazynowane w naszych mózgach). Z perspektywy ewolucyjnej oglądanie bezpośredniego otoczenia w czasie rzeczywistym jest zapewne ważniejsze dla przeżycia niż przypominanie sobie czegoś czy wyobrażanie przyszłych zdarzeń. U ludzi, tak jak i u innych zwierząt, obrazy napływające z kamery będą miały priorytet przed tymi z DVD.
Być może doświadczenia duchowe są o wiele powszechniejsze, niż nam się wydaje. Dlaczego? Ponieważ ludzkość dostała dar w postaci skomplikowanych płatów czołowych – lepiej rozwiniętych niż u wszystkich innych gatunków na Ziemi – i wraz z tym darem pojawiły się wyjątkowe możliwości.
Podobnie jak święty Paweł, ludzie cierpiący na padaczkę mogą widzieć twarz Jezusa i słyszeć jego słowa. Doświadczanie takich halucynacji wraz z towarzyszącym uczuciem ekstazy i ciepłem wynikającym z doznawanej swojskości może rozpalić potężne religijne emocje, takie jak te przypisywane Pawłowi.
Jak już wspominaliśmy, pacjenci z padaczką w lewym płacie skroniowym mogą ujawniać żarliwie religijne zachowania, często jednak bez ekstatycznych doświadczeń religijnych. Powód, dla którego ta religijność wiąże się z padaczką lewego płata skroniowego, nie jest znany. Jedna z teorii, którą proponują James Willmore i Ken, podpowiada, że kiedy u kogoś rozwinie się to niszczycielskie i nieprzewidywalne zaburzenie, i chory nie potrafi znaleźć przyczyny, może przypisać napady nadprzyrodzonej sile. Poza tym, ponieważ pacjenci z padaczką cierpią z powodu konsekwencji tej choroby, niektórzy mogą traktować ją jako rodzaj kary i szukać przebaczenia.
Zakończył wykład, mówiąc publiczności, że ludzie nie zaczną działać na rzecz ratowania świata, dopóki nie będzie za późno.
Jak wszyscy członkowie królestwa zwierząt w toku ewolucji wykształciliśmy zdolności samozachowawcze. A jednak w przeciwieństwie do innych członków królestwa zwierząt tylko my zachowujemy się tak, jakby istniało jakieś najwyższe bóstwo. Rzeczywiście ludzie są dziwnym gatunkiem. Ale co by było, gdyby poza czystą wolą przetrwania wyewoluowałoby u nas także to właśnie wyjątkowe przeczucie boskości – odczucie samego Boga?
Sugerują, że w obliczu wydarzeń bez oczywistego sprawcy nasz nadwrażliwy system wykrywania przyczyn może próbować go sobie stworzyć. Wiele wydarzeń życiowych nie ma sprawcy. Czy, nie mając nawet świadomości tego faktu, ujawniamy skłonność do obsadzania roli czynnika sprawczego siłą nadprzyrodzoną?
Wiele przemawia za tym, że ludzie świadomie lub nieświadomie przypisują intencję niemal wszystkim działaniom.