cytaty z książki "Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Małżeństwo jest jak sznurek. Jeśli każde z was będzie ciągnąć w swoją stronę, pęknie.
Musicie uważać,a czasem odpuścić.
Siła nie polega na tym,żeby wymusić swoje. Siła to cierpliwość i umiejętność odpuszczenia w rzeczach mało ważnych.
[...] związał się ze znudzoną żoną swojego brytyjskiego klienta. Po roku zaczęła snuć wspólne plany, miała pretensje gdy odmówił ich realizacji. Zaczęła histeryzować. Omal go nie skompromitowała. Co innego utrzymanką, której dobrobyt i bezpieczeństwo zależą od niego. Dwa razy się zastanowi, nim zrobi cokolwiek głupiego. I tak jesienią 2013 roku Laila zamieszkała w wynajętym apartamencie w nowoczesnym bloku przeznaczonym dla ekspatów. Wszyscy trzej bracia zaczęli ją odwiedzać zgodnie z jasno określonym grafikiem. Dzielą się nią równo, po bratersku. I tak to trwa już piąty rok.
- No tak. Z miłości. To współczuję. Jak miłość się skończy, zostaniesz z niczym - mówi na odchodnym. Nie zdążam zaprzeczyć. Dziewięć lat później przekonam się, że miała rację.
Zawsze mi się to wydaje upokarzające, że musisz kręcić biodrami, starać się żeby cię zauważył, żeby cię chciał. Ile rozczarowań. Miłość to krucha podstawa związku. Wolałam tego nie przeżywać.
Czasem mam taki sen. Dobry sen. Ze mieszkam sama w wielkim białym domu. Bez żadnego mężczyzny. Jest tam taras, a z niego widok na morze, nad którym unosi się złoty pył.
Małżeństwo jest jak sznurek. Jeśli każde z was będzie ciągnąć w swoją stronę, pęknie. Musicie uważać. A czasem odpuścić.
Nie lubię nocnych dyżurów. wiadomo, ciężkie porody nad ranem. Ale najgorsze jak podrzucają dziewczyny po nocy poślubnej. To się zdarza przynajmniej raz w miesiącu. Przywożą je takie umęczone, zakrwawione, bezbronne. Blade, drżące. Czasem jeszcze w ślubnym stroju. Ale z zakrwawionymi udami i łydkami. Pozawijane w jakieś koce, ręczniki, szmaty, żeby tapicerki w aucie nie zabrudzić. Bo skóra w aucie biała, taka biała.
Siła nie polega na tym, żeby wymusić swoje. Siła to cierpliwość i umiejetność odpuszczenia w rzeczach mało ważnych.
Prawo omańskie nie uznaje gwałtu małżeńskiego. Nie tylko nie jest karany, ale nie istnieje nawet samo pojęcie.
W 1994 roku dzietność w Omanie wynosiła ponad 7 urodzeń na jedną kobietę. Wynikało to między innymi z młodego wieku pierworódek, które wcześnie wychodziły za mąż. Jeszcze w 2004 roku aż 15% rodzących po raz pierwszy miało mniej niż 20 lat. Śmiertelność noworodków była znaczna.
Pritima nie szyje dziewic z recyklingu. Ale szyje dużo. Nie tylko popękane krocza po porodzie. Także ofiary gwałtów małżeńskich i zmasakrowane panny młode.
Prawo omańskie nie uznaje gwałtu małżeńskiego. Nie tylko nie jest karany, ale nie istnieje nawet samo pojęcie. Kobiety nie zgłaszają takich przypadków, bo nie ma podstawy prawnej, nie ma komu i po co. Okryłyby tylko hańbą siebie i swoje rodziny, Oczywiście można podać męża do sądu pod zarzutem napaści i pobicia, ale takie sprawy to rzadko. Jeśli przy okazji gwałtu kobieta nie została pobita albo nie ma żadnych śladów, nie ma szans na wyrok.
- Co miałaby zrobić taka kobieta? Uciec do matki? Żądać sprawiedliwości? Jak, gdzie? - zżyma się Pritima. - Gdyby je zgwałcił obcy facet na parkingu, mógłby dostać nawet piętnaście lat, tyle przewiduje prawo. A mężowi nic nie grozi. Jej ciało należy do niego. Mam takie pacjentki w nieprzerwanym krwawym ciągu. Szyję je, bo rodziły, szyję, bo zgwałcone, znowu poród... Nic z tym nie mogę zrobić. Udaję, że nie widzę. Ale gotuję się w środku. A one nic nie mówią. Rodzą kolejne dzieci swoim mężom brutalom.
Ojciec w imieniu córki zażądał od zięcia rozwodu. Salim wyznaczył kwotę: dziesięć tysięcy riali. Dwa razy więcej niż mahr. Odmówili płacenia. Przecież chodziło o przemoc. Ofiara ma płacić sprawcy? Nie ma mowy. Salim wyprowadził się jeszcze tej samej nocy.
Oglądam zdjęcia z tej nocy. Sabrijja w cienkiej, bawełnianej koszulce nocnej. Po obu stronach symetryczne fioletowe obręcze na drobnych ramionach. Takie zwyczajne, takie same jak zawsze i wszędzie na świecie. Bo przemoc wobec kobiet jest zawsze podobna. Ma siny kolor i słony smak. Takie same są łzy i krew z rozciętej wargi. Fioletowo-żółte siniaki. Ukryte pod chustą, bluzką, garsonką, grubym swetrem. Zamaskowane pudrem, uśmiechem, zaprzeczeniem. Powracające.
Kara za seks przedmałżeński wynosi dla obu stron od trzech miesięcy do dwóch lat więzienia. Plus grzywna minimum 100 riali. W praktyce nie ściga się singli, ani kobiet, ani mężczyzn, chyba że zachowują się nieprzyzwoicie w miejscu publicznym. Albo ktoś doniesie, a to się zdarza. To samo dotyczy cudzołożników obu płci, więzienie to sporadyczne przypadki.
Kontrakt ślubny to w Omanie poważny dokument. Można w nim zapisać, że mąż sfinansuje studia medyczne przyszłej żony, że zapłaci jej określoną kwotę za każde dziecko, że nie weźmie drugiej żony przed upływem określonego czasu. Kontrakty są przedmiotem negocjacji, zwłaszcza w przypadku małżeństw aranżowanych. Bywa, że niedotrzymanie ich zapisu może być podstawą do rozwodu.
Od mniej więcej czterdziestu lat, odkąd państwa Zatoki zaczęły się bogacić, a jednocześnie zakazano małżeństw z nastolatkami, Arabowie, zarówno zamożni szajchowie, jak i zwykli rolnicy, mechanicy czy właściciele małych firm, zaczęli przyjeżdżać do Hajdarabadu po to, czego u siebie nie mogli już dostać ani za darmo, ani za pieniądze. Ciał dziewczynek. Ich posłuszeństwa i zależności. Rąk do pracy. Macic do rodzenia kolejnych dzieci.
W lutym 2018 roku weszło w życie prawo, które zabrania kawalerom mieszkać w tym samym budynku, co rodzina z niezamężną córką.
Rozebrały ją do majtek, zajrzały w zęby, obejrzały piersi, wypytywały o wszystko. Czy miesiączkuje regularnie.
Ślub, zgodnie z omańską tradycją, odbył się w meczecie bez obecności panny młodej. Szajach potwierdził wcześniej zgodę ojca Zijany tuż przed ceremonią.
Czy jesteś upośledzona fizycznie lub umysłowo, że szukasz nieomańskiego męża? Czy jesteś kobietą rozwiązłą? Czy cudzoziemiec próbował Cię uwieść?
Zgodnie z prawem dziecko po rozwodzie zostaje z matką – chłopiec do siódmego roku życia, a dziewczynka do pokwitania. Chyba że matka wcześniej wyjdzie za mąż i w jej domu pojawi się inny mężczyzna. Wtedy ojciec może chcieć ją zabrać w trosce o cnotę córki, niezależnie od jej wieku.
Miasto, w którym prawie dwa miliony ludzi mieszka w slumsach, dawniej nazywane "miastem pereł", teraz jest znane z tak zwanych "bride bazaars" - targów nieletnich żon. Bogaci Arabowie z krajów Półwyspu przyjeżdżają do Hajdarabadu, żeby poślubić, za pieniądze, nieletnie dziewczyny i zabrać je ze sobą do Omanu, Kataru czy Dubaju, żeby rodziły dzieci i pracowały w domu. Są bardziej robotne i potulne niż Arabki. A przede wszystkim są młode. W Omanie, gdzie tradycyjnie jeszcze do lat 70. dorośli mężczyźni poślubiali nawet dwunastolatki - dziewczynki ciągle są w cenie, ale prawo od dawna nie pozwala na takie związki. Chyba że żonę przywiezie się ze sobą z zagranicy. Jeśli para pozostaje w oficjalnym związku, a dziewczyna dostała wizę, nikt nie będzie sprawdzał, ile ma lat. Ani jak jest traktowana.
Aranżowane małżeństwa są w Omanie wciąż popularne. Najczęściej nie chodzi o pary, które zupełnie się nie znają, ale o kuzynów dalszego stopnia, sąsiadów, przyjaciół rodziny. Na niektórych kandydatów rodzina patrzy bardziej przychylnie, na innych mniej. W tej drugiej sytuacji czasem zdarza się, że ojciec dziewczyny żąda absurdalnie wysokiego mahru, daru ślubnego, żeby zniechęcić chłopaka.
W Omanie żona zazwyczaj dostaje od męża określoną sumę na własne wydatki, które nie podlegają jego kontroli. To średnio kilkaset riali, czyli kilka tysięcy złotych. Jeśli żona pracuje, najczęściej zachowuje całą pensję dla siebie. Obowiązkiem męża jest utrzymać dom, dzieci i wszystkie żony.
- Czyli ty jesteś jedyną żoną Mr.Grega? - pyta, bawiąc się różową motorolą z wysadzaną kamieniami klapką.
- O, jasne, że tak! - odpowiadam z dumą. - U nas nie można mieć dwóch żon.
- Aha. No to masz ciężko - wzdycha Salika. - Jesteś zupełnie sama do wszystkiego, tak?
- Co masz na myśli? - nie rozumiem.
- No, jak to? Sama jesteś. Zawsze ty musisz z nim sypiać, ty musisz gotować, zabawiać jego matkę i siostry, wysłuchiwać problemów w pracy. Wszystkie dzieci musisz sama urodzić. Ciężko masz.
- A wasze małżeństwo jest aranżowane czy z miłości?
- Z miłości i... - mówię, ale Salika mi przerywa.
- Zawsze mi się to wydaje upokarzające, że musisz kręcić biodrami, starać się, żeby cię zauważył, żeby cię chciał. Ile rozczarowań. Miłość to krucha podstawa związku. Wolałam tego nie przeżywać. Moje małżeństwo zorganizował ojciec. Wybraliśmy Jasira, bo pochodzi z dobrej rodziny. Jest wysoki i barczysty, dobrze zarabia, pracuje w PDO, firmie naftowej, więc sama rozumiesz. A ty czym się kierowałaś? Czy twoi bracia sprawdzili jego rodzinę? Jakiej wysokości masz mahr? Ile biżuterii dostałaś?
Przynależność plemienna jest wciąż w Omanie ważniejsza niż to, ile chłopak zarabia, czy ma doktorat, dom, dobry zawód.
Przynależność plemienna i pochodzenie są ważne także dlatego, że dla Omańczyków małżeństwo oznacza związek dwóch rodzin, a nie tylko dwojga ludzi. Ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jeśli małżeństwo się rozpadnie albo mąż zdradzi żonę, porzuci rodzinę, rozpije się albo będzie skazany, jego rodzina przejmuje obowiązki wobec dzieci. A czasem także opiekę nad nimi, szczególnie, jeśli to chłopcy.