cytaty z książki "O pisaniu na chłodno"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Na Boga, dbajmy o język! Dopóki nie dorobimy się jako gatunek zdolności telepatycznych, to nasze jedyne narzędzie komunikacji.
(...) uwielbiam seriale i filmy, ale ostatecznie to jedynie zwykłe drogi do fikcyjnego świata. Literatura stanowi prowadzącą do niego autostradę.
Nikt nie rodzi się z umiejętnością pisania. Nikt nie nauczy się tego na studiach – owszem, może przyswoić zasady i postępować zgodnie z nimi, ale część tego fachu polega na tym, by tworzyć własne reguły. Nie istnieje żaden uniwersalny kanon norm, do którego można się dostosować i dzięki temu uzyskać gwarancję, że osiągniemy sukces. Podobnie nie ma żadnego tekstu z dziesięcioma pisarskimi radami, który byłby odpowiedzią na wszystkie pytania. Każdy musi stworzyć swój literacki dekalog, a to można osiągnąć tylko przez uporczywą praktykę.
Czas poświęcony na pisaniu nigdy nie jest czasem straconym. Jeśli nawet stworzysz coś, co będzie sprzeczne ze wszystkimi prawidłami sztuki, to i tak wyjdziesz na plus. Jeśli wrócisz kiedyś do testu, to podczas reakcji nauczysz się więcej rzeczy niż dzięki czytaniu jakiegokolwiek poradnika.
Nie wolno nam skupiać się na tym, ile roboty nas czeka (…) „Nic nie jest szczególnie trudne do zrobienia, jeśli rozłożysz to na etapy.”.
Im prościej wyrazimy myśl, tym większe będzie prawdopodobieństwo, ze odbiorca przyjmie ją w sposób bezbolesny.
Przede wszystkim czeka Cię codzienne chodzenie do pracy, aż do końca żywota. Gorzej ma tylko pracownik prosektorium, bo on stawia się w robocie nawet po śmierci.
Jeśli nie chcesz otrzymać odmowy, nie wysyłaj nikomu efektu swojej pracy. W każdym innym przypadku któreś z wydawnictw powie stanowcze „nie” — i jeśli doda do tego powód, to możemy uznać, że to miły gest i sygnał, że w przyszłości warto spróbować jeszcze raz.
Nikt z nas nie rodzi się z gotowym warsztatem. Wypracowujemy go larami, choć przez większość czasu nie jesteśmy tego świadomi.
Nikt nie przedstawia nam się imieniem i nazwiskiem, podając rok urodzenia i oznajmiając, że jest zmęczony pędzeniem żywota na tym padole łez. Nie tak poznaje się ludzi — i nie tak powinno poznawać się postacie.
Dla debiutanta czekającego na swoją pierwszą powieść nawet kilkudniowa zwłoka jest wiecznością (…) Gdy wychodzi na rynek książka, dobrze być przygotowanym na to, ze machina ta działa niezwykle opieszale.
Amator czeka na nadejście muzy, podczas gdy profesjonalista już od godziny pisze.
Nie wiedzieliśmy ile ma lat, nie znaliśmy jego stanu cywilnego, nie byliśmy w stanie nawet stwierdzić, czy przypadkiem nie jest łysy.
(…) lepiej nie planować – a przynajmniej nie nader skrupulatnie. Każdy z nas ma jakiś zamysł fabuły w głowie i wydaje mi się, że jest to najlepsze miejsce do jego przechowywania. Podobnie jest z pomysłami – jeśli czujemy, że jakiś musimy natychmiast zapisać, najpewniej nie jest tak dobry, jak się nam wydaje, Gdyby był, mielibyśmy pewność, ze nigdy nam z głowy nie wyleci.
(…) nie sposób przecenić wyobraźni Czytelnika. Jedyne, co musisz zrobić, to dać jej szansę do działania.
Nowa szkoła (która bynajmniej nie jest nowa) mówi o tym, by używać jak najmniej atrybucji dialogowych. Opiera się na założeniu, ze przeszkadzają one w czytaniu, spowalniają akcję, a także uświadamiają czytelnikowi, że w istocie… czyta.
Jeśli piszemy sensację, wypadałoby od pierwszej do ostatniej strony gnać na łeb na szyję z akcją. Jeśli tworzymy kryminał, możemy pozwolić sobie na oddech tu i ówdzie, by zająć się wątkiem pobocznym ( o ile związane są z niegodziwym uczynkiem, który napędza nasza intrygę). Przy romansie musimy pilnować, by relacje głównych bohaterów stopniowo parły naprzód, i nie były zakłócane przez inne elementy fabuły Przy thrillerze psychologicznym idziemy powoli, ale do przodu, wnikając w umysł naszego bohatera coraz bardziej, a coraz mniej dostrzegając świat zewnętrzny.