cytaty z książki "Neverworld Wake"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jesteśmy antologiami. Każdy z nas liczy tysiące stron, wypełnionych baśniami i poezją, tajemnicami i tragediami, zapomnianymi opowieściami upchniętymi gdzieś na końcu, których nikt nigdy nie przeczyta.
Drobne szanse to początek wielkich projektów. Jesteś architektem własnej przyszłości. Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
- Życie nie jest waszą własnością. To wynajmowane mieszkanie. Kochajcie bez lęku, ponieważ miłość to samolot, który zabierze was ku nowym lądom. W ciszy istnieje cały wszechświat. W krzyku - tunel prowadzący do ukojenia. Śpijcie spokojnie. Śmiejcie się, kiedy tylko możecie. Macie większą moc, niż wam się wydaje. Kierujcie się mądrością starych i dzieci. Żadna z tych rzeczy nie jest tak decydująca jak sądzicie, ale to nie znaczy, że nie jest istotna. Nasze życie toczy się dalej. I dalej.
Jest świetlikiem w mojej głowie
niewypowiedzianym słowem
obrazem w pamięci,
który żyje wbrew śmierci.
I nawet gdy ciemność zapadnie
ona w echu ciszy
będzie istnieć dalej.
Umysł robi wszystko, by złagodzić skutki każdej katastrofy. Stara się ze wszystkich sił. Ale w którymś momencie rozziew między rzeczywistością a fantazją staje się tak wielki,że umysł nie może dużej udawać. Słowa pocieszenia, nadzieja, że wszystko będzie dobrze, w końcu rozłażą się, rozpadają i bledną, aż nic po niech nie zostaje.
I budzisz się z krzykiem.
Sprawiałam teraz wrażenie pewnej siebie, może nieco zbyt poważnej. Już nie zagryzałam warg, nie zakładałam włosów za ucho. Przestałam się przejmować, czy ludzie mnie lubią, czy jestem ładna, czy popełniłam błąd. Nie bałam się jeść sama przy stoliku w zatłoczonej stołówce ani zagadać do przystojnego nieznajomego, śpiewać karaoke, chodzić na rozmowy kwalifikacyjne i przemawiać publicznie. Wszystkie sprawy, którymi tak się przejmują ludzie w tym świecie, niepotrzebnie marnując czas - Nieświat mnie od nich uwolnił. Nie spieszyłam się, by za wszelką cenę wypełnić ciszę. Pozwalałam jej trwać, jakby była misa z owocami stojącą na stole.
Przysięgamy, że widzimy się nawzajem, ale tak naprawdę patrzymy na ocean przez małe okrągłe okienko. Wydaje nam się, że widzimy prawdziwą przeżytą przeszłość, ale nasze wspomnienia są równie fantazyjne i nieskładne jak sny.
Napad agresji stanowi bezsensowny akt zaprzeczania rzeczywistości.
Wyobraźcie sobie, że wasze umysły umieszczono w blenderze i włączono go na wysokie obroty. W rezultacie otrzymano smoothie, czy li ten moment".
[...] tak naprawdę nigdy nie widzimy tej drugiej osoby. Pamięć okazuje się leniwym pracownikiem, który stara się nie przemęczać. Nie rejestruje wszystkich szczegółów, kiedy ktoś żyje i przebywa obok ciebie niemal przez cały czas, a kiedy ta osoba umiera, pamięć tylko wykonuje kolejne słabe kserokopie i wszystkie szczegóły przepadają: piegi, krzywy uśmiech, linie wokół oczu.
Dla Jima NIE znaczyło TAK, które jeszcze się nie wydarzyło.
Nieskończona powtarzalność kłóci się z samą istotą człowieczeństwa i jest - powiem bez zająknięcia - absolutnie nie do zniesienia. Umysł szaleje, próbuje zaprzeczać. Ale ponosi porażkę i rozpada się z szokującą łatwością. Psychika jest bardzo wrażliwa. To zamek z piasku zbudowany przez dziecko na linii przypływu. Nidy dotąd nie rozumiałam, jak niewielką kontrolę sprawujemy nad naszym światem, w ogóle nad wszystkim, nie licząc własnych czynów, w jak małym stopniu moje życie, należy do mnie.
Przyjaźń, jeśli jest głęboka, sprawia, że stajesz się ślepy na resztę świata. Staje się twoim ekskluzywnym klubem o ściśle pilnowanych granicach, niesprawiedliwym rozdziale zielonych kart, bogatej kulturze niezrozumiałej dla osób z zewnątrz.
Pośród nocy drzewo rośnie,
ciemność w konarach gęstnieje.
Kiedy wreszcie prawdę dojrzę?
Ta trucizna mieszka we mnie.
Zawsze snuła wizje świata istniejącego gdzieś poza naszą rzeczywistością.
Te albumy nie miały najmniejszego sensu. Nie potrafiłam wyjaśnić, dlaczego je tworzę, po prostu lubiłam sobie wyobrażać, że to artefakty ze świata istniejącego gdzieś poza naszym; świata, w którym nie jestem nieśmiała, a niewypowiedziane słowa nie zbierają się w moich ustach jak kamyki; świata, w którym jestem odważna. To były moje alternatywne istnienia, moja szklana menażeria, jak to określał Jim.
Człowiek musi się ubrudzić, inaczej nigdy nie będzie żył tak naprawdę. Wytarzaj się w błocie, inaczej cię nie będzie.
Nikt nie znał prawdziwej przyczyn mojego ocalenia: w ciągu sekundy przeżyłam całą epokę. Umierałam tysiące razy. Poznałam i pokochałam czwórkę ludzi, w sposób, który zdarza się nielicznym. Nazywałam domem miejsce, gdzie szczegóły takie jak życie i śmierć nie mają znaczenia, gdzie liczą się tylko kruche chwile połączenia między nimi.
A potem możesz czuć tylko zdumienie i zachwyt każdą sekundą swojego małego życia.
Jesteśmy analogiami. Każdy z nas liczy tysiące stron, wypełnionych baśniami i poezją, tajemnicami i tragediami, zapomnianymi opowieściami upchniętymi gdzieś na końcu, których nikt nigdy nie przeczyta.
Możemy tylko podać sobie ręce i nawzajem pomóc przejść przez nieznane. Bo w naszych złączonych dłoniach odnajdziemy ścieżki pośród ciemności, wśród dżungli i miast, mosty zawieszone nad najgłębszymi przepaściami. Twoi przyjaciele będą kroczyć obok ciebie, towarzyszyć ci i ściskać twoją dłoń z całej mocy, nawet jeśli ich zabraknie.
(...) jeśli człowiek widzi przerwę w ścieżce, którą kroczy i zaczyna panikować, musi skoczyć i wierzyć, że bezpiecznie wyląduje po drugiej stronie.
w ciągu sekundy przeżyłam całą epokę. Umierałam tysiące razy. Poznałam i pokochałam czwórkę ludzi, w sposób, który zdarza się nielicznym. Nazywałam domem miejsce, gdzie szczegóły takie jak życie i śmierć nie mają znaczenia, gdzie liczą się tylko kruche chwile połączenia między nimi. A potem możesz czuć tylko zdumienie i zachwyt każdą sekundą swojego małego życia.
Czuliśmy, jak życie nas spala, nasze blizny były równie rzeczywiste jak wiatr siekący nam twarze. Wiedzieliśmy, że wkrótce wszystko się zmieni, że nasza młodość istnieje teraz i właściwe za chwilę się skończy, że miłość jest krucha, a śmierć prawdziwa.
Jak człowiek potrafi się oszukiwać, byle tylko nie tracić poczucia bezpieczeństwa. Umysł robi wszystko, by załagodzić skutki każdej katastrofy. Stara się z całych sił. Ale w którymś momencie rozziew między rzeczywistością a fantazją staje się tak wielki, że umysł nie może dalej udawać. Słowa pocieszenia, nadzieja, że wszystko będzie dobrze, w końcu rozłażą się, rozpadają i bledną, aż nic po nich nie zostanie. I budzisz się z krzykiem.
Przeszłość więzi jak narkotyk. Przeszłość wstrząsa jak krzesło elektryczne. Przeżywanie na nowo pięknych chwil z przeszłości może okazać się równie niszczące jak odtwarzanie tych starszych. Uzależniają.