cytaty z książki "Opowiadania z Doliny Muminków"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nigdy nie jest się zupełnie wolnym, jeśli się kogoś za bardzo podziwia.
Nie można przecież wciąż być uprzejmym i towarzyskim. Po prostu nie można nadążyć.
Dlaczego nie pozwolą mi nigdy zachować moich wspomnień o wędrówkach tylko dla siebie? Czy nie mogą zrozumieć, że gadaniem niszczą wszystko? Jeśli im opowiadam, to potem nic nie zostaje. Pamiętam tylko swoje własne opowiadanie, kiedy staram się przypomnieć sobie, jak było.
Para nieśmiałych oczu pod strzechą włosów; tak właśnie wyglądają ci, z którymi nikt się nie liczy.
Nie masz pojęcia... tu się tak niewiele dzieje... A my tak dużo marzymy...
Czy to nie przyjemne mieć kogoś, kto tęskni i chodzi, i czeka, i czeka?
To jest wieczór na piosenkę - pomyślał Włóczykij. - Na nową piosenkę, która składać się będzie w jednej części z nadziei, w dwóch z wiosennej tęsknoty i której resztę stanowić będzie niewypowiedziany zachwyt, że mogę wędrować, że mogę być sam i że jest mi z sobą dobrze.
Postanowili, że nigdy nie będą się niepokoić o siebie nawzajem; w ten sposób wszyscy mieli czyste sumienie i każdy tyle swobody, na ile to było możliwe.
Jej własne sztormy były zawsze najtraszniejsze. I w głębi duszy Filifionka była trochę dumna ze swoich katastrof, przeżywanych zupełnie samotnie.
Czuła jednak, że nic bardziej ważnego nie wydarzyło się jej dotąd w życiu. Nic, co by do tego stopnia wywróciło wszystko do góry nogami. Nie wiedziała, co powinna zrobić, aby znowu stać się sobą.
Sądziła nawet, że dawnej Filifionki już nie ma, i nie była pewna, czy chce, aby tamta wróciła.
Opowiadać przedwcześnie o swoich najskrytszych marzeniach jest rzeczą bardzo niebezpieczną.
Włóczykij przystanął: zrobiło mu się trochę przykro. Tak, Muminek, który czekał na niego i okropnie tęsknił. Muminek, który siedział w domu i czekał, i podziwiał go, i zawsze mu mówił: "Naturalnie, musisz być wolny. Jasne, że musisz wyruszyć w drogę. Jasne, rozumiem - czasem musisz być sam". Lecz jednocześnie oczy Muminka robiły się chmurne z rozczarowania i bezradnej tęsknoty.
Wiecie przecież, jak łatwo stać się niewidzialnym, kiedy jest się bardzo wystraszonym.
" Średni z trzech Homków czołgał się wzdłuż płotu. Chwilami leżał nieruchomo i wypatrywał wroga przez sztachety, po czym znów czołgał się naprzód. Jego młodszy braciszek posuwał się za nim. Kiedy dotarł do warzywnika, rozciągnął się płasko na brzuchu i wpełzł między główki sałaty. Była to jedyna możliwość. Wróg wszędzie rozesłał zwiadowców, a część z nich fruwała w powietrzu.
- Cały jestem czarny - powiedział braciszek.
- Cicho - szepnął Homek - jeśli chcesz żyć. A czego się spodziewałeś? Że w tropikalnych błotach zrobisz się niebieski?
- To przecież sałata - powiedział braciszek.
- Zobaczysz: prędko staniesz się dorosły, jeżeli będziesz taki - powiedział Homek. - Będziesz jak tatuś i mamusia, i dobrze ci tak. Będziesz widział i słyszał w zwykły sposób, to znaczy, nic nie będziesz widział ani ...słyszał, tak to się skończy.(...)
Świat przed katastrofą zawsze wygląda tak cicho i spokojnie.
Siedzi tam teraz i myśli, że ja nigdy niczego nie przeżyłam. Ja, która co dzień przeżywam koniec świata i która mimo to nadal ubieram się i rozbieram, i jem, i zmywam, i przyjmuję wizyty, jak gdyby nigdy nic!
Będę dbał o ciebie i będę cię kochał - szepnął Muminek. - A w nocy będziesz mógł spać na mojej poduszce. A kiedy urośniesz i polubisz mnie, będziemy razem pływali w morzu.
Mówienie tak bardzo przeszkadza w myśleniu.
W razie gdyby ktoś nie wiedział, co oznaczają słowa: "pójść na emeryturę" -wypada wyjaśnić, że to jest taki czas , kiedy można robić w całkowitym spokoju wszystko, na co ma się ochotę, byleby się było dostatecznie starym.
- Nie! - rzekł nieoczekiwanie Paszczak. - Nie, nie, nie! Nie chcę! Chcę natomiast iść na emeryturę. I robić to, na co mam ochotę. I być absolutnie sam, gdzieś, gdzie jest cicho.
- Ależ, mój kochany - powiedział ze zdziwieniem jego bratanek. - Czy mówisz poważnie?
- Tak - odrzekł Paszczak. - Każdziutkie słowo.
- Dlaczego więc nie powiedziałeś nam tego wcześniej? - zapytali jego krewni zdumieni. - Sądziliśmy, że jest ci wesoło.
- Nie miałem odwagi - wyznał Paszczak.
Wtedy śmieli się znowu, uważając, że to okropnie komiczne, że Paszczak przez całe życie robił to, na co nie miał ochoty, tylko dlatego, że nie potrafił odmówić.
O, ty moja piękna, moja wspaniała katastrofo...
Znów wszystko zepsuli. Powinno być tak: najpierw ma się tajemnicę, a potem robi się niespodziankę. Ale gdy mieszka się z rodziną, ani z pierwszego, ani z drugiego nic nie wychodzi. Wszystko wiedzą od początku i od początku nie ma się już z czego cieszyć.
Znów wszystko zepsuli. Powinno być tak: najpierw ma się tajemnicę, a potem robi się niespodziankę. Ale gdy mieszka się z rodziną, ani z pierwszego, ani z drugiego nic nie wychodzi. Wszystko wiedzą od początku i od początku nie ma się już z czego cieszyć.
Mamusiu! Zbudź się! - zawołał Muminek przerażony. - Stało się coś strasznego! To się nazywa wigilia!
Ten spokój jest nienaturalny. Oznacza, że stanie się coś okropnego. Wierz mi kochana, jesteśmy bardzo małe i nic nie znaczymy razem z naszymi ciasteczkami do herbaty i naszymi chodnikami, i wszystkim tym, co jest ważne, pani wie, okropnie ważne, lecz zawsze zagrożone przez to nieubłagane... […] Tak, tak, przez to nieubłagane – mówiła Filifionka szybko – To, czego nie można uprosić, z czym nie można dyskutować, czego nie można zrozumieć i o czym się nic nie wie. To, co się czai w ciemnym pokoju i przychodzi skądś z dala i czego nigdy nie widać, aż już jest za późno. Czy pani to czuła kiedyś? Niech pani powie, że przeżyła to pani już kiedyś. Moja kochana, niech pani powie...
Muszę się spieszyć i żyć- tyle czasu się zmarnowało!
- Nie wolno mi ani trochę myśleć o wężach - stwierdził Homek i w tej samej chwili pomyślał o nich tak gwałtownie i żywo, że wszystkie powyłaziły ze swych dziur i oblizywały sobie wąsy.
Spojrzał na Hatifnatów i nagle wszystko zrozumiał. Zrozumiał, że jedyną rzeczą, która ożywić może Hatifnata, jest wielka, ogromna burza.
Są tacy, co trzymają tajemnice w słoikach...
Żeby nigdy nie móc się cieszyć lub rozczarować! - myślał Tatuś, podczas gdy łódź pędziła wśród nawałnicy. - Nigdy nikogo nie kochać, nie móc się rozgniewać na tego kogoś, a potem mu przebaczyć. Nie móc spać ani marznąć, nigdy się nie mylić, nie mieć bólów brzucha i potem wyzdrowieć, nie obchodzić urodzin, nie pić piwa i nigdy nie mieć nieczystego sumienia... To wszystko jest straszne!