cytaty z książki "Krew"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nic tak dobrze nie definiuje człowieka jak jego stosunek do zwierząt.
[...] życie woli mniej romantyczne scenariusze. Najlepiej takie, gdzie wszystko się wali.
Empatia jest ostatnim uczuciem, którego szuka się w szpitalu.
On swoje tabletki chował do kieszeni i brał tylko wtedy, gdy naprawdę nie mógł zasnąć. Czyli prawie co wieczór. Gabriel potrzebował wielu rzeczy, by wrócić do stanu używalności, ale ingerencja farmakologiczna nie była jedną z nich. A już na pewno nie taka, przeprowadzana za pomocą półprzezroczystych kubeczków. Za swój osobisty sukces uznał to, że nie połykał już tramalu w hurtowych ilościach. Tygodnie, które spędził, gapiąc się w oddziałowy sufit, zrobiły swoje. Dodatkowo lekarz zabronił mu mieszać tych tabletek z neuroleptykami.
Wyjątkowo go posłuchał.
[...] zaufanie do drugiego człowieka jest czymś, w czym nie da się pokładać zbyt dużych nadziei.
Nie jestem fanką religii, bo gapienie się w sufit i gadanie z wyimaginowanym kumplem nie rozwiązuje problemów.
Twórcy Egzorcysty, którzy pokazali, jak ciało Regan wygina się na schodach, a wcześniej jej głowa obraca się o 180 stopni, musieli zwiedzać kiedyś psychiatryk. Za to łączenie neuroleptyków z opiatami potrafiło wywołać kosmiczny odlot. Lekarze na odstawienie relanium przepisywali promazin jak witaminę C. Zmiksowany z kodeiną sprawiał, że mózg dostawał orgazmu.
- Zabawne, co? - Odpaliła jednego. - Całe życie chcemy się wam przypodobać, żebyście nas zauważyli, a wystarczy krzyknąć i sami przybiegacie.
- Mężczyźni nie są skomplikowani.
- Kobiety też nie, ale trzeba słuchać.
Traktowała go jak mebel, który czasami da się do czegoś wykorzystać. Jak wysoki stołek trzymany w piwnicy na wszelki wypadek, gdyby przepaliła się żarówka. Pożyteczne rozwiązanie. Choć stołki sprawiały mniej problemów.
Katarzyna Sokół popełniła w życiu kilka błędów, ale prostytucja była najmniejszym z nich. Nieźle zarabiała. Miała odłożone dostatecznie dużo pieniędzy, by zniknąć. Wynająć mieszkanie gdzieś za granicą, wstawać rano i robić sobie kawę bez konieczności sprawdzania, czy rozerwany tyłek nadaje się już do pokazania nowemu klientowi. Miała szansę, ale jej nie wykorzystała. Mogła uwolnić się od wieprza. Zamiast tego zachowała się po ludzku i zanim się zorientowała, było za późno. Nie powinna narzekać. W końcu to Dzierga dał jej wszystko. Dostęp do nowych klientów, narkotyków, a nawet do Netflixa, gdy musiała leżeć w łóżku przez dwa tygodnie po tym, jak jeden ze stałych bywalców omal jej nie zabił.
Dużo mu zawdzięczała.
Do Daniela Mroza przydomek pasował idealnie. Ubierał się niczym amerykańscy raperzy z lat dziewięćdziesiątych, choć brakowało mu ich luzu. Zgrywał twardziela, ale swoją pozą mógł wystraszyć jedynie licealistów, którzy nie widzieli jeszcze na oczy maszynki do golenia. I takich, którzy byli na tyle głupi, żeby korzystać z jego usług. Ci inteligentniejsi szli do apteki po kilka saszetek leku na świąd pochwy i następnie dokonywali ekstrakcji benzydaminy.
Nachylił się i wyjrzał przez okno. Z grubych krat odpadł kolejny kawałek białej farby. Działo się tak za każdym razem, gdy na zewnątrz zrywał się wiatr. To, co przed kilkudziesięcioma laty musiało uchodzić za szczyt nowoczesności i humanitarnego podejścia, lądowało na ziemi pod wejściem. W błocie tak głębokim, że przy odrobinie samozaparcia można było ukryć w nim kucyka. Samo patrzenie przez zakratowane okno mogło wywołać depresję. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej dwie tabletki.
Facet był inteligentniejszy, niż Kaśce się wydawało. Innym zrozumienie przekazu zajmowało znacznie dłużej. Podejrzewała, że więcej go już nie ujrzy. Niektórzy wracali, a spotkania z Michałem traktowali jako dodatkowy umilacz. Wystarczyło być uprzejmym, a z jego strony nikomu nie działa się krzywda.
Mówiła do Gabriela jak do dziecka. Był od niej dwa razy starszy, ale i tak stał na straconej pozycji. Musiała zobaczyć w jego oczach brak nadziei na jakąkolwiek poprawę. Na lepsze życie. Na jakiekolwiek, które mógłby wieść poza ogrodzeniem szpitala. Nie winił jej za to. Po prostu źle odczytał jej wydęte wargi i odsłonięte zęby.