cytaty z książki "Poirot prowadzi śledztwo"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Gdy się już raz uwierzy, że cały ciąg zgonów jest spowodowany przez siły nadprzyrodzone, człowiek może zostać zasztyletowany w biały dzień, a i tak przypisze się to działaniu klątwy.
- I co sądzisz o dotkorze Bernardzie, Hastings? - dopytywał Poirot, gdy kontynuowaliśmy wędrówkę do Manor.
- Stary osioł.
- To prawda. Twoje opinie, przyjacielu, na temat ludzkich charakterów zawsze są przenikliwe.
- Dziwne - wymamrotał. - Wszyscy posiadamy szare komórki. A tak niewielu z nas wie, jak ich używać.
Kiedy jest się kimś wyjątkowym, trudno być tego nieświadomym.
(...) swoją drogą, dobre serce warte jest tyle co wszystkie szare komórki.
Widzisz, żeby człowiek mógł myśleć, żołądek i mózg muszą ze sobą współdziałać.
Jeśli się zna metodę i logikę, można osiągnąć wszystko!
To szare komórki, mózg (...) jest tym organem, na którym należy polegać. Zmysły mogą zawieść. Prawdy należy szukać nim, a nie poza nim.
Morderca zawsze odczuwa silną pokusę, aby jeszcze raz dokonać uwieńczonej powodzeniem zbrodni, popełnianie jej bowiem sprawia mu coraz większą przyjemność.
- Mon Dieu! W tym kraju traktujecie sprawy kulinarne z karygodną wręcz obojętnością.
- Dobry Boże, Poirot! Wiesz, że dałbym znaczną sumę pieniędzy, żeby zobaczyć, jak choć raz robisz z siebie głupca. Jesteś tak piekielnie zarozumiały!
- Nie wściekaj się, Hastings. Prawdę mówiąc, zauważyłem, że czasami omal mnie nienawidzisz! Niestety, cierpię z powodu wielkości!
Trudna sprawa, wymagająca taktu. Sądzę, że gdy go już odnajdę, nie będzie z tego zadowolony. Czegóż chcesz? Jeśli o mnie chodzi, współczuję temu człowiekowi. Zależało mu na tym, żeby się zgubić.
- (...) I jeszcze ta kawa. Taka czarna.
- I co z tego?
- Taka czarna - powtórzył Poirot. - Gdy weźmiemy pod uwagę i ten fakt, a warto o nim pamiętać, że zjedzono tak mało sufletu z ryżu, otrzymamy co?
- Nonsens - roześmiał się doktor.
- To wręcz nie do zniesienia - wymamrotał - żeby każda kura znosiła jajka innej wielkości. Jakaż asymetria powstaje z tego przy stole! Żeby chociaż sortowali je w sklepie!
W dzisiejszych czasach bardzo bym się zastanawiał, zanim wydałbym opinię, że ktokolwiek jest poza podejrzeniem.
Panna Marsh dowiodła bystrości umysłu i znaczenia wyższego wykształcenia kobiet, przekazując od razu sprawę w moje ręce. Zawsze zatrudniaj eksperta.
Niewiele świadczy przeciwko niemu, z wyjątkiem tego, (...) że jak na porządnego Anglika włada zbyt wieloma językami! [s.118].
- Mimo wszystko - wymamrotał Poirot - możliwe, że tym razem jeszcze nie umrę.
Ponieważ powiedział to odbywający rekonwalescencję z powodu grypy pacjent, uwagę uznałem za optymistyczną.
Od czubka ciemnej kędzierzawej czupryny do koniuszków eleganckich skórzanych butów nadawał się na bohatera romansu [s.11].
- (...) A propos, kapitanie Hastings, co pan zrobił ze swoim przyjacielem?
- Leży w łóżku chory na grypę.
- Doprawdy? Jakże mi przykro. Na dobrą sprawę pan tutaj, bez niego, jest jak furmanka bez konia, czyż nie tak?
Trzeba mieć wzgląd na tych, którzy są mniej utalentowani od nas.
Widok tak wielu kosztowności sprawia, że zaczynam żałować, iż zajmuję się wykrywaniem przestępstw, a nie ich popełnianiem.
- Stary osioł.
- To prawda. Twoje opinie, przyjacielu, na temat ludzkich charakterów zawsze są przenikliwe.
Spojrzałem na niego zakłopotany, ale odniosłem wrażenie, że mówi to zupełnie poważnie. Niemniej nagły błysk pojawił mu się w oku, po czym dodał przebiegle:
- To znaczy, gdy nie chodzi o piękną kobietę!
- Byłem imbecylem, przyjaciele! Ale wreszcie widzę światło dnia.
- Czy chce pan przez to powiedzieć, że wybiera się pan na spacer, sir?
- Nie, młody przyjacielu. Nie jestem świętym Piotrem. Wolę przeprawić się przez morze statkiem.
- Czy nigdy nie używasz mózgu, który dobry Bóg ci ofiarował?