cytaty z książki "Czarny obelisk"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czego nie można dostać, wydaje się zawsze lepsze niż to, co się ma. Na tym polega romantyka i idiotyzm ludzkiego życia.
Niech pan nie lekceważy mądrości Kościoła! Kościół to jedyna dyktatura, jaka od dwóch tysięcy lat nie została obalona.
- Widzi pan - mówi gorzko Henryk do Riesenfelda. - Przez to przegraliśmy wojnę. Przez rozlazłość inteligentów i przez Żydów.
- I cyklistów - uzupełnia Riesenfeld.
- Dlaczego cyklistów? - pyta Henryk zdumiony.
- A dlaczego Żydów? - odpowiada pytaniem Riesenfeld.
- Cóż pan wie o subtelnym uduchowieniu naszych Ojców Kościoła, młody barbarzyńco?
- Dość, aby poprzestać na wieloletnim sporze o to, czy Adam i Ewa mieli pępki, czy nie.
I tylko w jednym różnicie się od Boga – Bóg wie wszystko, a wy wszystko wiecie lepiej.
Wydaje się, że z prawdą i sensem życia jest jak ze środkami na porost włosów – każda firma zachwala swój jako jedynie skuteczny – ale Georg Kroll, który wypróbował wszystkie, ma nadal łysinę, a powinien był wiedzieć od początku, że tak będzie. Gdyby istniał jakiś środek, od którego rzeczywiście rosłyby włosy, to tylko on jeden pozostałby na rynku, a wszystkie inne dawno by już splajtowały.
Robi się coś z życiem wtedy, jeśli w danym momencie nie pragnie się niczego innego niż to, co się właśnie robi.
Wielki chrząszcz brzęczy koło lampy. Uderza o żarówkę, spada, grzebie się niedołężnie, znowu wzlatuje w powietrze i okrąża światło. Doświadczenie nic mu nie pomaga.
(...) gdy kapłani różnych wyznań modlili się o zwycięstwo niemieckiego oręża, myślałem często, że również angielscy, francuscy, rosyjscy(...)duchowni modlą się o zwycięstwo oręża ich krajów, i wyobrażałem sobie Boga jako kogoś w rodzaju zakłopotanego prezesa stowarzyszenia, szczególnie jeśli dwa wrogie kraje są tego samego wyznania.Za którym się wypowie?
Ale taki już jest człowiek: ceni naprawdę tylko to, czego nie ma.
Prawdopodobnie wszyscy się nieco boimy wielkich słów. Tak strasznie często służyły kłamstwu.
Dlaczego zabijamy spokojnie chorego psa, a nie zabijamy wijącego się z bólu człowieka?Ale mordujemy miliony w bezsensownych wojnach.
Nie pokazuj kobiecie nic nowego, a nie nabierze na to ochoty i nie puści cię kantem.
Jako fachowiec od reklamy muszę przyznać, że katolicyzm ogromnie góruje w tych sprawach nad Lutrem. Działa na fantazję, a nie na intelekt. Jego kapłani są wystrojeni jak szamanowie dzikich szczepów, a katolickie nabożeństwo ze swą barwnością, nastrojem, kadzidłem i malowniczymi obrzędami nie ma sobie równych pod względem wystawy. Protestant to czuje; jest chudy i nosi okulary. Katolik jest czerwonolicy, tęgi i ma białe, piękne włosy.
Ale taki jest zapewne bieg świata - kiedy wreszcie się czegoś nauczymy, jesteśmy za starzy, by z tego skorzystać - i to idzie dalej, fala po fali, pokolenie po pokoleniu. Żadne nie uczy się najdrobniejszych rzeczy od poprzedniego.
Zawsze jest się na miejscu. Czas jest przesądem. Oto wielka tajemnica życia. Tylko nikt o tym nie wie. Zawsze trudzimy się, żeby gdzieś dotrzeć.
Zwykle pije się za zdrowie i dobre interesy. U nas jest to jednak trudne. Riesenfeld jest zbyt wrażliwy. Twierdzi, że coś takiego w firmie handlującej nagrobkami jest nie tylko paradoksem, ale także życzeniem, żeby jak najwięcej ludzi umarło. Równie dobrze można byłoby pić za cholerę i wojnę. Od tego czasu jemu zostawiamy dobór toastów.
Ale taki jest zapewne bieg świata-kiedy wreszcie się czegoś naprawdę nauczymy, jesteśmy za starzy, by z tego korzystać.
Każdy ma swoją własną śmierć i musi nią umrzeć sam, nikt mu przy tym pomóc nie może.
Nigdy nie było tylu fałszywych proroków, tylu kłamstw, tyle śmierci, zniszczenia i łez co w wieku dwudziestym, wieku postępu, techniki, cywilizacji, masowej kultury i masowego mordu.
Nasza przeklęta pamięć jest jak sito. Chce przeżyć. A przeżyć można tylko dzięki zapominaniu.
Dziwne, myślę, widzieliśmy tylu zmarłych na wojnie i wiemy, że dwa miliony z nas padło bezużytecznie - dlaczego, tak się denerwujemy tym jednym, a zapomnieliśmy o dwóch milionach? Ale to prawdopodobnie dlatego, że smierć pojedynczego człowieka jest zawsze śmiercią, a smierć dwóch milionów tylko statystyką.
Zrobi nam tym pani wielką przyjemność - oświadczam chłodno. Naszą zasadą jest odsyłanie do konkurencji, żeby się klienci przekonali, jak funkcjonuje nasza firma. Przy zamówieniach wymagających tak poważnej pracy rzeźbiarskiej bardzo ważny jest oczywiście artysta, inaczej otrzymuje się nagle, jak niedawno u jednego z naszych konkurentów, którego nazwiska wolałbym nie wymieniać, anioła z dwiema lewymi nogami. Zdarzały się także zezujące Matki Boskie i Chrystus z jedenastoma palcami.
Raz w Hamburgu miałem damę której było wszystko jedno. Nawet ją to bawiło. Bardzo się paliła. Napełniłem trumnę do połowy miękkimi świerkowymi wiórami, one zawsze tak romantycznie pachną lasem. Wszystko szło dobrze. Mieliśmy pierwszorzędną frajdę, aż do chwili kiedy ta pani chciała wyjść. Gdzieś na dnie musiało zostać trochę tego cholernego kleju, widać całkiem jeszcze nie wysechł. Wióry się przesunęły, a jej włosy dostały się w klej i przylepiły się. Ruszyła parę razy głową i wtedy dopiero podniosła krzyk. Myślała, że to umarli trzymają ją za włosy. Wrzeszczała, wrzeszczała, nadbiegli ludzie, mój majster też, i wyleciałem z roboty. Szkoda, mógł się z tego nawiązać piękny romans. Życie nie jest łatwe w naszym fachu.
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.
Dziwna rzecz, ale gdyby krewni troszczyli się o niektórych zmarłych za życia chociaż w połowie tak, jak się o nich troszczą po śmierci, kiedy im się to już na nic nie zda, nieboszczycy z pewnością rezygnowaliby chętnie z najdroższych mauzoleów. Ale taki już jest człowiek: ceni naprawdę tylko to, czego nie ma.
Kocham park, ponieważ jest cichy i nie potrzebuję tu z nikim rozmawiać o wojnie, polityce i inflacji. Mogę spokojnie siedzieć i oddawać się tak staromodnym czynnościom, jak słuchanie szumu wiatru, świergotu ptaków i obserwowanie światła, przesączającego się przez jasną zieleń koron drzew.
- Dlaczego wszyscy ludzie nie są po prostu szczęśliwi, Rudolfie? - szepcze.
- Nie wiem. Może dlatego, że wtedy Bóg by się nudził.
- Nie - odpowiada szybko. - Nie dlatego.
- A więc dlaczego?
- Bo on się boi.
- Boi się? Czego?
- Gdyby wszyscy byli szczęśliwi, nie potrzebowano by Boga.
(...)
- On jest tylko od nieszczęść - mówi. - Wtedy go ludzie potrzebują i modlą się. Dlatego to robi.
- Są również ludzie, którzy modlą się do Boga dlatego, że są szczęśliwi.
- Tak? - Izabella śmieje się z powątpiewaniem. - W takim razie modlą się, bo się boją, że ich szczęście minie. Wszystko jest strachem, Rudolfie. Nie wiesz o tym?