cytaty z książki "Kamień"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Gdy się z kimś dzieli przestrzeń, to trzeba się pożegnać z myślą, że wszystko będzie po naszemu. Wrzucić na luz, oddać trochę kontroli i zgodzić się na odrobinę chaosu.
Gdy się z kimś dzieli przestrzeń, to trzeba się pożegnać z myślą, ze wszystko zawsze będzie po naszemu.
Podkomisarz zaciągnął się e-papierosem tak głęboko, jakby chciał wciągnąć parę w dwunastnicę.
Macieja Mochnacza znalazł w towarzystwie grupy gimnazjalistów biegłych w okazywaniu nudy na sto sposobów.
Z podłogi przenieśli się do łóżka- ich dwoje i flaszka śliwowicy, która rozmiękczyła im kolana, spółgłoski i zahamowania.
Sławuś, wiem, że ty miałeś piątkę z matury, ale zlituj się i nie mów do mnie w tym paskudnym języku, z którego rozumiem tylko Borussia Dortmund, Ausweis bitte i Volkswagen-das Auto.
- Rok temu ktoś wrzucił w moje poukładane życie granat i ...
- Poukładane życie!- prychnęła.- Poukładane od kreski do orgietki, na zmianę ćpanie, rżnięcie i pijackie rajdy po autostradzie. Nie rozśmieszaj mnie, proszę.
Romowie trochę inaczej myślą o czasie. (...) W języku też to widać, mają jedno słowo na "wczoraj" i "jutro": tajsa. Czas dzieje się zawsze w jakimś miejscu, a człowiek nie przywiązuje się za bardzo do miejsc, gdy nigdzie go nie chcą, prawda?
... każdemu facetowi siedzi na ramieniu mały, brodaty świntuch, dziadek Freud, i szepcze do ucha bezeceństwa, od których faceci zachowują się jak małpy.
Okazuje się, że każdej kobiecie siedzi na ramieniu brodaty dziadek Darwin i przelicza szanse na reprodukcyjny sukces. A one głupieją od tego jeszcze bardziej.
Tak wrażliwi na krzywdę, że pewnie w przejściach podziemnych karmią szczury, bo biegają głodne. Tak odważni, że jedzą gluten. Towarzyska śmietanka bez laktozy, bezkompromisowi, etyczni, fantastyczni.
Ofiara to przedmiot, z którym można zrobić wszystko. Nie ma nad niczym kontroli. A jak jesteś ofiarą, to zrobisz wszystko, żeby nikt się nie dowiedział, co cię spotkało. Bo to jest piętno na całe życie.
- Gerard Keler- prychnął Bastian. - Śliczny jak zimowy poranek na froncie wschodnim. Jak młody esesman na przepustce w rodzinnej alpejskiej wiosce. Chwilowo zamienił szpicrutę i oficerki na Lederhosen i kapelusik z piórkiem, tylko tatuaż z kościotrupem prześwituje mu przez białą koszulę.
Mężczyźni...? Oni przychodzą i odchodzą. Mężczyzna nigdy nie będzie naprawdę twój [...] A matka zawsze pozostanie matką. Dziecko jest twoje na zawsze i nic tego nie zmieni. Dlatego to boli, jakby ci ktoś serce wyrwał, jak ci dziecko zabierają.
[...] matki mają być twarde. Jak kamień. Że mają być opoką dla swoich dzieci nawet wtedy, kiedy same uginają się pod ciężarem.
Zawsze wierzyła, że może być, kim chce. Że ten brak, pustka, którą czuje, to wolność. Ale być może jednak ma swojego demona.
wszyscy potrzebujemy jakiejś drogi i jakiegoś celu, żeby nie błąkać się po pustkowiu.
...znalazł go w towarzystwie grupy gimnazjalistów biegłych w okazywaniu nudy na sto sposobów.
Firma z trybu "siedź cicho i nie wychylaj się, to żaden polityk się nie zainteresuje, czym się zajmujesz" przeszła w tryb "wyglądaj na zajętego, żeby jakiś polityk nie zainteresował się, czym się zajmujesz".
Raport Straży Granicznej był szczegółowy, rzetelny i nudny [...] I na pewno nikogo by to nie interesowało, gdyby Kościół nie zrobił państwu niespodzianki i nie zaprosił do Krakowa połowy świata. Tej rozmodlonej. Zwracając przy okazji na Polskę uwagę drugiej połowy świata. Tej wojującej.
Ofiara to przedmiot, z którym można zrobić wszystko. Nie ma nad niczym kontroli. A jak jesteś ofiarą, to zrobisz wszystko, żeby nikt się nie dowiedział , co cię spotkało. Bo to jest piętno na całe życie.
Tutaj, pomiędzy ruderami i na zawsze niedokończonymi domostwami, między zbitymi z wyszczerbionej pilśni szopami, a wrakiem remontowanego uparcie opla, w duszącym cuchu płynącej środkiem gnojówki z szamba, nędza nie była epicka, romantyczna i szlachetna. Była zbyt zwyczajna na fotoreportaż poruszający spokojne sumienia gości wernisażu, na książkę budzącą odruch buntu podczas lektury w pendolino.
Gdy wiadomo gdzie szukać, wiele informacji okazuje się leżeć na wierzchu.
- Właściciel domu ma prawo być obecny przy przeszukaniu (...).
- Właściciel?- krzyknął podkomisarz. Założył ręce na plecach.- A wy tu jesteście na tym koczowisku, na tej samowolce budowlanej, kurwa, właściciele?
Wójt nawet się nie skrzywił. (...)
- Ale żeby się do nas potem żadni obrońcy praw wszelkich nie przypierdalali, zrobimy tak- zadecydował.
- Ty, Cygan, jesteś tu, zdaje się, jakaś szycha? To będziesz reprezentował przy przeszukaniach tych- podniósł wzrok na zgromadzonych pod ścianami- właścicieli.
(...) ujawniliśmy kozę.
- Słucham?- wymamrotał Głód.
- Kozę. W chlewiku. Ma klips w uchu, a właściciel...
- Sławuś.- Podkomisarz popatrzył na niego czujnie.- Co ty mi pierdolisz o kozie w klipsach?
(...)
Głód mocno ścisnął ramię policjanta.
- Ojczyzna wam tego nie zapomni, młodszy aspirant Sławomir Gaca na tropie kozy.
Kozy żeśmy tu przyjechali łapać?!- ryknął.- A sprawdziliście, czy abonament RTV opłacają?
Ale gdy wreszcie w mediach ktoś odważył się zepsuć atmosferę i zadał pytanie, czy nad bezpieczeństwem imprezy czuwa ktokolwiek poza Duchem Świętym i gdy to pytanie zaczęło odbijać się echem i czkawką po tytułach, programach i portalach, ci sami przełożeni, którzy do niedawna udawali greckiego patriarchę, teraz zaczęli być bardziej papiescy niż papież Franciszek.
- Sławuś, wiem, że ty miałeś piątkę z matury, ale zlituj się i nie mów do mnie w tym paskudnym języku, z którego rozumiem tylko Borussia Dortmund, Ausweis, bitte i Volkswagen- das Auto.