cytaty z książek autora "Elias Canetti"
(...) jak można chcieć utrzymać człowieka samymi tylko napisanymi słowami, do trzymania są ręce.
Tylko że powieści nie są żadną strawą dla ducha. Przyjemność, jaką być może sprawiają, przepłaca się niezmiernie; rozkładają one najlepszy charakter. Człowiek uczy się wczuwać w rozmaite typy ludzkie, zaczyna smakować w różnorodności, wciela się w postacie, które mu się podobają. Każde stanowisko staje się zrozumiałe. Ochoczo ulega się obcym celom i traci na dłuższy czas własny cel z oczu. Powieść to kliny, które piszący autor wbija w zamkniętą osobowość swoich czytelników. Im lepiej obliczy klin i opór, tym pewniej rozbija osobowość. Powieści powinny być policyjnie zakazane.
W parlamencie wszyscy byli nietykalni. Każdemu wolno było odpowiadać na wszystko. Pojedynczy człowiek mógł w opozycji do sześciuset wypowiedzieć to, co leżało mu na sercu i nie przeszkadzano mu.
Obejrzał sobie wolną rękę. Nie, jeszcze nie sięgała do niczyjej kieszeni (...) Jeszcze nic nie ukradł, a już go kopali.
[...]
- Nie pozwalam, żeby mąż dotykał spódnicy! Spódnica jest moja!
Czy mąż kupił spódnicę? Ja kupiłam spódnicę! Czy mąż krochmalił i prasował spódnicę! Ja krochmaliłam spódnicę i prasowałam! Czy klucze są w spódnicy? Skąd, ani mi to w głowie! Nie oddam kluczy. Choćby nawet mąż zębami rozszarpał spódnicę, nie dostanie kluczy, bo ich tam nie ma! Kobieta wszystko zrobi dla męża! Ale spódnicy nie da! Spódnicy nie da!
Kien dotknął ręką czoła.
- Jestem w domu wariatów!- rzekł tak cicho, że ona tego nie dosłyszała.
Na sukach cena, która pada najpierw, jest niepojętą zagadką. Nikt nie zna jej z góry, nawet sam kupiec, bo zawsze istnieje wiele jej odmian. Każda z nich odnosi się do innej sytuacji, innego klienta, innej pory dnia lub innego dnia tygodnia.
Poezją można wszystko najlepiej wyrazić. Wiersze nadają się do każdej sytuacji. Nazywają rzecz po jej najbardziej zawiłym imieniu, a jednak są zrozumiałe
[...]
Wtem Teresa potężnym szarpnięciem zwala swe ciało z łóżka na ziemię. Rozlega się głośne plaśnięcie. Cały kręgosłup Kiena zadrżał. Gdzie uciec? Zobaczyła go! Nadchodzi! Zabije go!
Kien szpera w czasie szukając kryjówki. Biegnie przez historię w górę i w dół po stuleciach.
Wolność to każda nowa twarz, póki do ciebie nie przemówi. Wolność to każdy człowiek przed tobą, który cię nie zna. Wolność to zaludnione granice, które się jeszcze nie zamknęły, w których się jeszcze nie dusisz. Jesteś tak długo wolny, jak długo inni nie dopiszą cię do swego rachunku. Tam jesteś wolny, gdzie cię nikt nie kocha. Pojazdem niewoli jest przede wszystkim twoje imię. Kto go nie zna, nie ma nad tobą władzy. Ale wielu będzie je znać, coraz więcej ludzi: zachować wolność przeciwko ich zjednoczonej potędze to raczej nieosiągalny cel twego życia.
Są ceny dla jednodniowych turystów i dla takich, którzy mieszkają tu już od trzech tygodni. Istnieją ceny dla biednych i bogatych, przy czym te dla biednych są oczywiście najwyższe. Można by sądzić, ze istnieje więcej rodzajów cen niż rodzajów ludzi na świecie.
W dzienniku człowiek przemawia do samego siebie. Ten, kto tego nie potrafi, kto widzi przed sobą publiczność, nawet późniejszą, nawet po swojej śmierci, ten uprawia fałsz.
[...]
Trzask. Trzask. Uderzenia stają się coraz silniejsze. Słychać je aż w pokoju. Drzwi są obite żelazem. A jeśli rdza je zżarła? Nie ma metalu wszechmocnego. Trzask! Trzask! Świnie stoją pod drzwiami i szturmują je kanciastymi brzuchami. Drzewo na pewno trzaśnie. Jest chyba bardzo stare. Zdobyli wrogie szańce. Oszańcować się ! Hop-siup-trzask! Hop-siup-trzask.
[...]
Teresa wionęła szeptem:
- Ależ prosz' panów!
Ona tu była panią, wszystko obracało się dokoła niej, już nie mogła wytrzymać z ciekawości, chciała mężowi pozwolić wyłgać się do końca, potem na nią kolej, inni zaś mieli zamknąć dzioby.
Człowiek jest wolny tylko wtedy, kiedy niczego nie chce. Po co nam wolność?
Człowiek zbliżał się do prawdy, gdy odgradzał się od ludzi. Dzień powszedni był powierzchowną gmatwaniną kłamstw. Ilu przechodniów, tylu kłamców.
Spróbuj nie oceniać. Przedstawiaj. Nie ma nic obrzydliwszego niż potępianie. Jest zawsze takie lub inne i zawsze niesłuszne. Któż wie dostatecznie dużo, żeby kogoś potępić? Kto jest na to dostatecznie bezinteresowny?
W podróży akceptuje się wszystko, oburzenie zostaje w domu. Patrzy się, słucha, zachwyca się najstraszniejszymi rzeczami, bo są nowe. Dobrzy podróżnicy są bez serca.
[...]
Teresa miała szczęśliwy dar folgowania sobie w czasie spania.
Jeśli w snach jadła coś dobrego, czkała i puszczała wiatry. Jednocześnie mówiła: - Czy tak się robi?- mając na myśli coś, o czym tylko ona wiedziała.
[...]
Była już nine o'clock, wielki zegar przed dworcem chodził po angielsku.
Istnieją miasta, do których tęsknie tak, jakby przeznaczone mi było tam spędzić całe życie.
Żyć można tylko wtedy, kiedy często nie robi się tego, co się zamierzało. Sztuka polega na tym, żeby wybierać właściwe rzeczy do niezrobienia. Ten, kto jest sobie posłuszny, dusi się nie mniej niż ten, kto słucha innych. Nie dusi się tylko niekonsekwentny, wydający sobie rozkazy, których nie wykonuje. Niekiedy w szczególnych okolicznościach nie należy bronić się przed uduszeniem.
[...]
Kto czuje się szczęśliwy w teraźniejszości? Tak, gdybyśmy nie posiadali zmysłów, wtedy i teraźniejszość byłaby znośna. Żylibyśmy wówczas wspomnieniami- a więc jednak przeszłością.
[...]
Tłum patrzy na policję z podziwem. Po mundurach poznać, że im zawsze wszystko wolno. Innym wolno tylko dopóty, dopóki nie zjawi się policja. Tłum rozstępuje się ochoczo. Mężczyźni, którzy ciężką walką zdobyli swe stanowiska, rezygnują z nich na korzyść munduru.
Czy można przyznać się do winy, gdy pogardzamy tym, komu wyrządziliśmy krzywdę?
Najgłębsze myśli filozofów mają w sobie coś z trików. Wiele rzeczy znika, aby nagle jakiś przedmiot zjawił się w dłoni.