cytaty z książki "Lolek"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Myślę, że mój mistrz Juliusz Rawicz miał rację, mówiąc, że każdy pies marzy o tym, aby być z jakimś człowiekiem, a wielu ludzi marzy o tym, by spotkać psa. Czasami wystarczy przypadek, żeby mogło się to zdarzyć, a czasami trzeba się trochę rozejrzeć.
Niestety, na razie żaden pies nie chciał nas odnaleźć. Jak to „odnaleźć”? – zapytacie. Czy psiaka nie można zwyczajnie kupić? Można, choć trochę to głupie, skoro jest na świecie tyle psiaków, które nie mają domu. Poza tym kto to widział, żeby kupować przyjaciela albo członka rodziny. Najlepiej, jak pies sam nas odnajdzie. To może być na przykład spotkanie w schronisku. Popatrzycie sobie w oczy i już jesteście odnalezieni, bo wy wiecie, że to jest wasz psiak, a on wie, że jesteście jego ludźmi.
Dom bez psa był jakiś taki pusty. A życie bez psa jest trochę jak szafa bez szuflady, niby wszystko w porządku, ale czegoś bardzo brakuje.
Każdy psiak, gdy już odnajduje swojego człowieka, dostaje imię. To znak ich więzi na zawsze. Symbol dozgonnej miłości i przyjaźni.
Czasami tak bywa, że pies odnajduje jakiś przedmiot i już nie chce się z nim rozstać. Kiedyś miałem psa, który nie wyobrażał sobie życia bez kawałka szmatki. Miał ją stale przy sobie. Co w niej widział, nie wiem, ale myślę, że może te przedmioty mają dla psów moc magiczną. Po prostu pozwalają im pokonać strach. Ludzie też często potrzebują czegoś takiego.
W końcu nadszedł moment, w którym trzeba się było zdecydować, czy zostaje u nas. Problem rozwiązał się sam.
– Wiesz, damy mu na imię Lolo, bo to bardzo andaluzyjskie i radosne słowo – stwierdziła pewnego dnia Nuria, która pochodzi z gorącej Andaluzji, gdzie rzeczywiście jest bardzo radośnie.
– Lolo, czyli zdrobniale Lolek – odpowiedziałem. I wszystko było jasne. Bo skoro znaleźliśmy imię dla Lolka, to znaczy, że się odnaleźliśmy i że zostaje z nami. Nadawać imię mogą tylko odnalezieni ludzie odnalezionym psom.
Ściągnęła kurczaka z wieszaka, na którym wisiał rząd podobnych do siebie niczym klony ptaków, i wrzuciła mi do wózka z zakupami. Co miałem robić? Wykłócać się z tą upartą małolatą? Kupiłem go. Dla świętego spokoju. A po chwili pomyślałem sobie, że dzieci i psy mogą mieć jakieś tajemnice, o których my, dorośli, nie mamy pojęcia.