cytaty z książek autora "Lauren Barnholdt"
A kiedy się kogoś kocha, wymaga się prawdy. Tak to po prostu działa. Inaczej wszystko się psuje.
Czasami, kiedy ktoś mówi coś bardzo ważnego, dobrze przez chwilę posiedzieć w ciszy, żeby lepiej się nad tym zastanowić. Często ludziom wydaje się, że powinni wtedy powiedzieć coś mądrego i głębokiego albo spróbować pocieszyć. A tak naprawdę często najlepsze jest milczenie.
Chciałaś kontrolować każdy
aspekt naszego związku, łącznie z tym, jaki wpływ wywrze na nas przeszłość. Ale życie nie działa
w ten sposób. Życie jest pokręcone. Pełne złamanych serc i byłych chłopaków
Trzeba szanować ludzi, żeby zasłużyć na szacunek.
Mój pijany umysł nie jest w stanie tego pojąć. Albo, to znaczy, mój umysł, mój umysł nie
może z tym… no, kurwa, nie wiem.
Całe życie pracujesz nad czymś, a potem, w jednej chwili, wszystko przepada. Twoje dokonania przestają cokolwiek znaczyć.
Lepsze zło znane niż nieznane, czyż nie?
Zrozumiałam, że to, co myślą ludzie wokół, nie ma większego znaczenia.
Byłam ambitna i bałam się, że ktoś odbierze mi to, czego pragnę. Jak na ironię, jedyną osobą, która kiedykolwiek mi coś odebrała, byłam ja sama.
Nie to, żebym popierał kłamstwo. Po prostu w niektórych sytuacjach jest o wiele prostszym rozwiązaniem.
Rodzice nie rozumieją takich rzeczy. nie wiedzą jak kruche są przyjaźnie nastolatków. Nie rozumieją, jak szybko wszystko się psuje. Że ktoś, komu bezgranicznie ufałeś, może zniknąć na zawsze, odwrócić się do ciebie plecami albo uznać, że woli zaprzyjaźnić się z kimś innym. Rodzice lubią opowiadać o tym jak efemeryczne i przelotne są związki damsko-męskie w liceum. Nie zdają sobie sprawy, że przyjaźnie są dokładnie takie same.
Wtedy zaczynam rozumieć, jaka jest najważniejsza cecha prawdy. Czego by się nie zrobiło, zawsze wychodzi na jaw.
Czasami po prostu wiesz, kiedy ktoś ci się podoba.
Włączam radio i zaczynam myśleć o poprzedniej nocy. O tym, jak całowałem się z Mariną.
To był wielki, wielki błąd. Po pierwsze dlatego, że jest szurnięta. (Owszem, byłem trochę pijany,
ale mógłbym przysiąc, że koło północy zaczęła nadawać imiona naszym dzieciom. To znaczy dzieciom, które moglibyśmy kiedyś mieć. Z tego, co pamiętam, dziewczynkę chciała nazwać Harmonia,
a chłopca G-Money. To chyba niemożliwe, prawda? Może jednak Giovanni? Tak czy inaczej, te
imiona do niczego się nie nadają. Nie to, żebyśmy kiedykolwiek naprawdę mieli mieć dzieci.
Umówmy się: komu coś takiego w ogóle przychodzi do głowy? Imiona dla wspólnych dzieci po
jednym pocałunku? No dobra, to nie był jeden pocałunek. Kilka pocałunków. Ale mimo wszystko.)...
Mówiąc szczerze nie mogę znieść, kiedy ktoś mnie nie lubi. To jedna z moich głównych wad.
Wydaje mi się starszym natrętem. Kiedy mówię ,,wydaje mi się'', tak naprawdę jestem tego całkiem pewny.
-Isaac-
OK.No więc ja i Isaac tak jakby jesteśmy razem, kiedy mówię ,,tak jakby'' mam na myśli ,,całkowicie''
-Kelsey-
...