cytaty z książki "Czarna"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Osamotnienie jest stanem dalece bardziej nieznośnym od samotności, bo wzmożonym przez poczucie utraty. Samotność jest wyborem, osamotnienie to wyrok.
Cudze nieszczęście jest sprawdzonym panaceum na nieszczęście własne.
Człowiek wszystko może przeżyć, jeśli tylko wie, że będzie mógł się takim przeżyciem potem z kimś podzielić.
Kiedy kocha się ZA COŚ, łatwo porzucić tę drugą osobę, gdy przestaje spełniać warunki kontraktu miłosnego. Kiedy zabraknie tego, za co się kocha, kochać się przestaje. Lecz miłowanie POMIMO, bezinteresownie lub wbrew interesom, przeciw instynktowi, poza rozumem jest miłowaniem trwałym, przewlekłym i niepodległym.
Nie wiedziałam, że można tak kochać drugiego człowieka, myśli Maria. To mi się nie mieści w sercu.
Ile to się człowiek napoci przy tym ruchaniu, myśli Jeremi. To się nie mieści w głowie.
Znam się na tych kurorcikach, znam ja te nadmorskie pandemonium, te promenady zachodzącego słońca, te tłumy kłębiące się wśród straganów, blade i tłuste cielska piwoszy na piasku, dzieci bawiące się pustymi butelkami po browarach. Toż w gęby strach spozierać, bo człowiek od razu gotów pomyśleć, że naród polski to antropologiczna katastrofa: czytelnicy tabloidów, widzowie kiepskich seriali, nałogowi konsumenci kotletów schabowych.
Jedni się udają w całości i do końca, innym zaledwie coś się udaje; jedni po rodzą się szczęśliwi, innym przez pewien czas sprzyja szczęście. (...) Ludzie udani przyjmują kolejne sukcesy z zadowoleniem, podczas gdy ludzie, którym coś się czasem udaje, odnoszą się do łutów szczęścia z niedowierzaniem, już podczas radości przeczuwają żałobę. Ciesząc się, jednocześnie martwią się tym, że ta uciecha prędzej niż później stanie się nieledwie wspomnieniem. Ludzie, którzy się udali, są z siebie zasłużenie zadowoleni, podczas gdy ci, którym się udało, wiedzą, że wszystko zawdzięczają jedynie szczęśliwym okolicznościom, a jeśli na domiar złego nie są debilami, zdają sobie sprawę z tego, że nie można całego życia powierzać szczęściu. Z każdym łutem szczęścia smucą się więc tym bardziej, bo wiedzą, że limit szczęścia się zbliża.
Zawsze kibicuje tym nieszczęsnym antylopom skazanym na zagryzienie. Żeby chociaż raz pokazali, jak takiej udaje się wymknąć, ale natura jest równie nieubłagana jak oglądalność, prawdziwa krew, nawet jeśli tylko zwierzęca, sprzedaje się lepiej, niż niezakłócona niczym wegetacja.
A najgorsze jest to żebranie o miłość, której nie ma, ta rozpacz żebracza, to wydzwanianie pod jego numer, wysyłanie esemesów z nadzieją, że cokolwiek odpisze, że nawet w wulgarnej reprymendzie uda się znaleźć jakiś ślad czułości choćby w przecinku, ślad, który mógłby dać nadzieję, że jeszcze nie wszystko wygasło, że wystarczy poczekać. Całe życie sprowadza się do tego, żeby odwracać uwagę, żeby jak najdłużej wytrzymać bez próby połączenia, bez wysyłania wiadomości, bo może milczenie go zaniepokoi. Wiem, że gdybym zamilkła na kilka dni, chociaż na jedną dobę, zrobiłoby to na nim po stokroć większe wrażenie, niż to nieustanne dobijanie się do jego komórki, ale nie mam sił, nie umiem wytrzymać dłużej niż godzinę!
Przytula się do siebie, obejmuje się rękami i powtarza sobie, że nigdy, ale przenigdy nie opuści, zawsze będzie ze sobą, nigdy się nie zostawi i że bardzo, ale to bardzo się kocha.
Krzątanina jest obowiązkiem, gadanie jest przywilejem. Stąd powiedzenie "gadka szmatka": chodzi o to, żeby ze szmatą w ręku nie milczeć, bo jak człowiek ze szmatą w ręku nie ma prawa do nikogo zagadać, czuje się zeszmacony.
Pojęcia nie mam, czy to jest depresja, czy tylko smutek. W każdym razie to jest tak, że światło świeci, ale jest ciemne, gra muzyka, ale jest głucha. Jem coś, ale wszystko smakuje tak samo, widzę ludzi, ale wszystkie twarze się zlewają w jedną.
Jakie pani zdaniem kobiety pociągają pani męża?
– Niezależne.
– Jak pani myśli, dlaczego?
– Bo lubi patrzeć, jak uzależniają się od niego.
Jeremi odpowiada, że jeżeli nie zrobią jej płukania serca, nic tu nie pomoże...
... bo też czym człowiek rodzący różni się od człowieka umierającego: ból nie do wytrzymania, tyle że tu i teraz rodzi się życie, a gdzieś tam kiedyś tak się śmierć urodzi.
Najbardziej ponura i zakłamana religia obiecuje życie w radości i prawdzie".
Marysia nie udała się zatem. Ba, gdyby była się nie udała całkowicie, być może zdążyłaby zahartować ducha, zmagając się z wrogością losu i swoją całkowitą niedoskonałością. Cóż, kiedy była nie w pełni udana lub też niezupełnie nieudana, a zatem, musiała się wahać wiecznie między przeczucie, że jest zdolna zrealizować wszelkie swoje zamiary i udać się na zasłużony, wieczny spoczynek po spełnionym życiu, a poczuciem, iż nie nadaje się do niczego, zaś jej pomysły na życie są tylko urojeniami i jedyne, co ją czeka, to zrazu powolna, lecz stale przyspieszająca degrengolada, że umrze z bolesną świadomością zmarnotrawionego życia.
- Jebał cię pies, wiedźmo!
O Boże, taki szczeniak, fajfus u niego jak gąsieniczka, a już takie słowa. Co za czasy plugawe, co za dzieciarnia rozwydrzona, żeby tak bez powodu? O tempera, o morus czy coś tam.
Ale czy to jest depresja, nie mam pewności, bo przecież chcę żyć, chcę wyzdrowieć, chcę nie kochać dłużej mężczyzny, który mną gardzi.
Idą do restauracji, jedzą, potem wracają do hotelu i znowu to samo, to samo, to samo, kochają się, jakby się kochali.
...Bo musiałbym powiedzieć,że mszę katolicką mam za najbardziej niehigieniczny obrządek,że zawsze mnie mdliło na samo wspomnienie kościoła pełnego nieświeżych oddechów,wykasływanych modlitw,komunikantów doustnie z jednej księżej ręki podawanych, na myśl o żegnaniu się wodą święconą z kropielnicy popalcowanej wirusami,a widok przekrwionych oczu i ochrypłe głosy katolików na posobotnim gigancie wzbudzają moje obrzydzenie...
Nie będzie nam dana odświętność wspólnych posiłków przy stole z rozklekotanymi krzesłami w późnej jesieni życia. Bo jeśli jesieni dożyjemy, w osobnych sadach będziemy palić chwasty. Bo nie zestarzejemy się razem.
Jeremi mógłby sobie wpisać na wizytówce pod nazwizkiem specjalności, któymi się zajmuje: "stolarstwo, krzywoprzysięstwo". Nie ma się czego wstydzić, ważne, żeby być dobrym w tym, co się robi".
Córki wybierają film familijny, b.o., znaczy bez ograniczeń niby wiekowych, ale zapewne także intelektualnych".
Jedni się udają w całości i do końca, innym zaledwie coś się udaje; jedni po prostu rodzą się szczęśliwi, innym przez pewien czas sprzyja szczęście".
W każdym razie to jest tak, że światło świeci, ale jest ciemne, gra muzyka, ale jest głucha. Jem coś, ale wszystko smakuje tak samo,widzę ludzi, ale wszystkie twarze się zlewają w jedną. Albo inaczej. Taki audiofil-samobójca powiedział kiedyś, że depresja to jest siedzenie w studio z dostępem do najnowocześniejszego sprzętu i najlepszych płyt, ale nie masz prądu, żeby to wszystko móc włączyć.
...Zdrowe osamotnienie to żałoba po kimś,kogo bezpowrotnie straciliśmy- praca żałoby to nic innego jak droga powrotna od osamotnienia do samotności...
...I choć Helena nie bardzo wyobrażała sobie, jakiż to związek psychiczny można mieć z takim bucem, bo to przecież buc był z partyjnego nadania, bucmistrz , tak go nazywała, córce wymówek nie robiła.....
- Zrozum. Ten związek nie ma przyszłości.
- Ale ma przeszłość.
Do ręcznika Marii doczłapuje trzyletnia Polka i w jednosylabowej mantrze próbuje zawrzeć opowieść o swoich zaślubinach z morzem".