cytaty z książek autora "Patrick Arvor"
Machina tortur miażdży moje żebra. Gigantyczne prasy ściskają moje serce, milimetr po milimetrze. Trudno mi oddychać. Pragnę ciebie, kocham cię, boje się i nienawidzę cię. Sprawiłaś mi piekielny ból. Nie wiedziałem, że taka właśnie jest zazdrość.
Nie zapominaj słów, jakie wypisałem ci pastą do zębów na lustrze w łazience: "żyj tak, abyś umierając, niczego nie żałował".
Lubiłem te chwile wyobcowania, kiedy pragnąłem wpisywać w nocny mrok swoje pragnienia odwetu nad całym światem.
Ten lekarz dusz niewiele wiedział o ciele. Zresztą ksiądz jest zawsze trochę podejrzany. Pracuje na konto klienta, któremu zależy, aby pozostać w cieniu. Żąda się tylko od niego, aby wymieniał świeże mięso na świeże dusze.
Ciało później odrasta, rany goją się czysto, ale blizny zostają na zawsze jako świadectwo przebytych cierpień.
Wyobraź sobie: życie, które pedałuje nie oglądając się za siebie i przyczepiona do bagażnika śmierć, która tak ciąży i milczy...
- Chciałabym bardzo umrzeć tak jak to dziecko.
- Ale ty przecież jeszcze niczego nie widziałaś, jeszcze w ogóle nie znasz świata.
- Nie ma tu nic do oglądania. Wszystko jest wstrętne. Nic nie warte.
Chciałbym Cię mieć wyłącznie dla siebie. Należysz do swoich dworzan, ale oni mi nie dorównują. Nie są różnie wymagający jak ja, nie podzielają mojej potrzeby absolutu. Są skalani, Camille. Być może mówią lepiej ode mnie, ale jeżeli im się dobrze przyjrzysz, stwierdzisz, że tak naprawdę przecież nie mają nic do powiedzenia.
- Wiesz, Camille, lepiej chyba umierać później. Kiedy wszystko w człowieku zaczyna się psuć, kiedy już zaczyna się schodzić w dół zboczem, kiedy już ma się dosyć ciągłych ustępstw. Ale nie wtedy, gdy masz piętnaście lat i możesz rzucać wyzwanie całemu światu.
(...) kobieta kompromituje się, kiedy naraża na szwank swoją reputację, mężczyzna zaś kompromituje się stając do walki z niegodnym przeciwnikiem...
Zazdrość nie ma w sobie nic szlachetnego. Ogłupia i drąży wnętrzności.
Wierz mi Alexis, ogłupia, upokarza, a jednocześnie elektryzuje. A przede wszystkim czyni z człowieka egoistę i durnia.
Niełatwo napinać mięśnie na starcie i myśleć tylko o mecie znajdującej się o sto metrów dalej, kiedy wiesz, że wszyscy na ciebie patrzą a w dodatku ty sam siebie obserwujesz.
tak bardzo chciałbym przenieść swoje cierpienie w inny wymiar, wydobyć je z siebie, patrzeć jak wije się w konwulsjach!
Alexis później zrozumiesz jak niedostrzegalnie stapia się seks z miłością. Ten niewielki kawałek ciała, który robi tyle zamieszania i który nazywamy naszą słabością. Ta część nas samych, której się oddajemy, której chcemy coś narzucić, z której nas okradają, a która w tamtych chwilach służyła wyłącznie mnie, tylko mojej własnej rozkoszy.
Od pewnego czasu zalewa mnie gorycz. Camille, trucicielko, wsączyłaś we mnie swój jad. Ta trucizna przypomina rozbiegane, wszędobylskie kulki rtęci. Nigdy nie będę w stanie się ich pozbyć. Toczą się, dzielą i łączą, a kiedy chce się je złapać, mnożą się na jeszcze mniejsze cząstki, wślizgują we wszystkie szpary mego ciała i duszy. Mieszają się i spływają kroplami. Zajmują przestrzeń. Duszą mnie.
Nie próbujcie ciągle nas szufladkować. Mamy już dosyć rodziców, nauczycieli i tych wszystkich starych baranów, którzy tak bardzo by chcieli, abyśmy się stali do nich podobni, co uwolniłoby ich od wyrzutów sumienia.
Byłem przerażony, ale myślałem przede wszystkim o zarodku, który złożyłem w płaskim brzuchu tej dziewczyny, która spoglądała na mnie płonącymi oczyma.
Od zazdrości nie można się uwolnić, wnika do serca, do wnętrzności, do mózgu, a ty sam osłuchujesz swoją chorą duszę stetoskopem.