cytaty z książki "Ścieżki nadziei"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Gdy jesteśmy młodzi, droga sprawia wrażenie pewnej i solidnej. Mówimy sobie, że mamy jutro – po czym marnujemy swoje dzisiaj ze strachu przed tym, co mogłoby się stać i żałujemy tego, co się nie stało. Nie dostrzegamy, że nasza droga wcale nie jest pewna i że nie ma żadnej gwarancji następnego dnia – nigdy nie było i nigdy nie będzie.
Wyprzeć się własnej przeszłości to znaczy spalić most, którym musimy przejść, by zrozumieć samych siebie.
-Przeszłość to dobry doradca, ale słay król.
-Co to znaczy?
-To znaczy, że dobrze wyciągac wnioski z przeszłości, ale nie należy dawać jej się zdominować. W przeciwnym razie człowiek wykorzystuje dziś, aby toczyć wczorajsze boje, i przegapia obietnice jutra.
Miotając się w oceanie łez, musimy uważać, aby nie utopić tych, którzy próbują nas uratować.
Czasami nasze troski przytłaczają nas tak bardzo, że nie dostrzegamy ciężarów, pod którymi uginają się ludzie wokół nas.
Niektórzy spędzają tak dużo czasu na poszukiwaniu skarbów, że nie dostrzegają, że mają je wokół siebie. Zupełnie jak poszukiwacze, którzy nie widzą grudek złota, tylko muł.
Mieć miejsce, do którego się wraca, to mieć dom. Mieć osobę, którą się kocha, to mieć rodzinę. Mieć obie te rzeczy to prawdziwe błogosławieństwo.
Najbardziej interesujące historie są zwykle zapisane nie na papierze, lecz w sercach.
Szkoda, że serc nie można przestawiać na sterowanie ręczne.
Człowiek zostawił odciski swoich stóp na Księżycu, ale jeszcze nie chodził po dnie oceanu.
To nieunikniona i przerażająca chwila - gdy zdajemy sobie sprawę, że być może nasi rodzice są tak samo niedoskonali jak my.
Im dłużej trwa nasza podróż przez życie, tym częściej myślimy o tych, którzy podróżowali przed nami i wytyczyli drogę.
Co było prawdą trzy tysiące lat temu, dziś też jest prawdziwe: końcem syreniego śpiewu jest śmierć.
Ludzie zawsze szukają innego wspaniałego świata, marzą o przekroczeniu granicy. Zastanawiam się, jak wyglądałby świat, gdybyśmy byli zadowoleni z miejsca, w którym jesteśmy.
Dzisiaj przeszedłem przez jeden z najdłuższych mostów świata, co jest odpowiednią, choć banalną metaforą zakończenia mojej wędrówki.
W życiu rzadko zdarzają się chwile, gdy możemy spojrzeć w przestwór nieba i powiedzieć: "Dokonałem tego". Właśnie przeżyłem taką chwilę. Doszedłem do celu wędrówki.
Dzięki naszym wspomnieniom jesteśmy tym, kim jesteśmy. Bez nich jesteśmy niczym. Jeśli to znaczy, że czasami musimy poczuć ból to warto.
Czasami łatwiej żyć w niepewności, niż poznać prawdę.
- W związku ciągle zachodzą zmiany. W naszym małżeństwie też zdarzały się ostre kłótnie, ale one nas od siebie nie oddalały, tylko jeszcze bardziej zbliżały.
- Jak to możliwe?
- Sam nie wiem. Po prostu ją kochałem.
-Chcę o niej zapomnieć. Wtedy nie będzie tak bolało.
Pokręcił głową.
-To by było gorsze od bólu. - Ukucnął obok mnie. - Dzięki naszym wspomnieniom jesteśmy tym, kim jesteśmy. Bez nich jesteśmy niczym. Jeśli to znaczy, że czasami musimy poczuć ból, to warto.
-[...] Nadzieja to najgorsze świństwo, jakie wyleciało z puszki Pandory. To ona nas torturuje. To przez nią głębiej wbijamy paznokcie w ręce. Chcesz szczęścia, porzuć nadzieję. Wszystko porzuć, zapomnij o przeszłości. Nic nie daje, tylko żal i cierpienie.
-Zapomnieć o przeszłości to przekreślić samych siebie.
To nie wiedza pomaga nam w naszej podróży, ale nadzieja i wiara: nadzieja, że wędrówka będzie warta naszych kroków; wiara,że dokądś zmierzamy. I dopiero gdy dotrzemy do celu wędrówki, zrozumiemy, że każdy jej krok stawialiśmy na wodzie.
W życiu tak czasami jest. (...) Coś, co w pierwszej chwili wydaje się złe, ostatecznie okazuje się błogosławieństwem.
Chyba największa tajemnica śmierci polega na tym, dlaczego jest ona tajemnicą.
Na nasz podziw zasługują heroiczne decyzje zwykłych ludzi, a nie wyczyny pseudobohaterów, którymi każą nam się zachwycać media.
Ojciec ma więcej mądrości, niż kiedykolwiek mu przypisywałem.
Gdy odeszła mama, czułem, jakby skończył się mój świat. Po śmierci McKale myślałem, że nie mam żadnej przeszłości. Po śmierci ojca poczułem, że straciłem swoją przeszłość.
Teraz sobie przypominam, dlaczego przestałem grać z ojcem w szachy. Czuję się nie tyle jego partnerem, ile workiem treningowym.