cytaty z książek autora "Chuck Hogan"
Kiedyś myślałem, że nie ma nic bardziej bezużytecznego niż pisanie boga.
Nie potrafiłem sobie wyobrazić większej straty czasu.
To znaczy... kogo obchodzi, co masz do powiedzenia?
Więc naprawdę nie wiem, co to jest.
Ale muszę to zrobić.
Chyba mam dwa powody.
Jeden to uporządkowanie myśli. Umieszczenie ich w tym komputerze, gdzie mogę je zobaczyć i może w jakiś sposób zrozumieć to wszystko, co się dzieje. Ponieważ to, czego doświadczyłem w ciągu ostatnich kilku dni, zmieniło mnie - dosłownie - i muszę zrozumieć, kim teraz jestem.
Drugi powód?
Prosty. Ujawnić prawdę. Prawdę o tym, co się dzieje.
- Ile mi pan nie powiedział?
Setrakian zamglonym wzrokiem patrzył w dal.
- Zbyt wiele, by teraz o tym mówić.
Wiedział, jak to jest, gdy ciało pragnie prostej pomocy, podczas gdy dusza cierpi, a umysł czeka.
Noc jest prawdziwa. Nie jest chwilowym brakiem światła, lecz w rzeczywistości to dzień jest krótkim wytchnieniem od ciemności ...
Jimmy czuł niepokój narastający we wszystkich zebranych. Tę pustkę w trzewiach, która pojawia się, gdy człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że coś się stało.
- Może pan zrobić zbliżenie? - spytał Eph.
Ochroniarz wywrócił oczami.
- To nie CSI, tylko sprzęt z pieprzonego RadioShack.
Zaniepokojony zaczął rozmyślać o starych, ludowych wierzeniach dotyczących zmarłych. Całej jego doświadczenie zawodowe zderzyło się teraz ze zwyczajnym ludzkim instynktem.
Większość ludzi nie wie, jak to jest mierzyć życie kolejnymi wschodami słońca. Jak to jest, gdy każdy oddech zależy od skomplikowanej aparatury.Większość ludzi otrzymuje dobre zdrowie w darze od losu, a życie jest dla nich serią dni, które mijają beztrosko. Nigdy nie doświadczyli bliskości śmierci. Intymności ostatecznej chwili.
(...) jedyną rzeczą, której nie zdołałem przyswoić, jest spokój, z jakim powinno się akceptować to, czego nie można zmienić.
Nie mogę być jedyny. Muszą tam być inni, tacy jak ja. Ludzie, którzy przez całe życie czuli się na wpół kompletni. Którzy nigdzie nie pasowali. Którzy nigdy nie rozumieli, dlaczego tu są, ani do czego są przeznaczeni. Którzy nigdy nie odpowiedzieli na wezwanie, ponieważ nigdy go nie usłyszeli. Ponieważ nic nigdy do nich nie przemówiło. Aż do tej chwili.
Najbardziej prozaiczne aspekty życia stają się dużo bardziej cenne w obliczu nadchodzącej śmierci.
- Szukam grubego, nagiego faceta.
Jeden z policjantów wzruszył ramionami.
- Mogę ci dać parę numerów telefonów.
Wreszcie działo się coś niezwykłego. Jakby niezmienne dotąd reguły rządzące śmiercią i rozkładem zostały napisane od nowa; tu, w tym oto pomieszczeniu. To cholerstwo było czymś, z czym medycyna do tej pory się nie spotkała... może nawet należałoby uznać to za coś w rodzaju cudu.
Nie ma much - stwierdził Eph.
- Co takiego? - zapytała Nora.
Stali przed rzędami worków na zwłoki ułożonych przed samolotem.
W miarę jak rogalik się zwężał, pożerany przez lunarny dysk, bijące od niego światło stawało się coraz bardziej intensywne, zupełnie jakby na skutek paniki. Okultacja postępowała szybko, a krajobraz na ziemi szarzał, barwy zdawały się wykrwawiać.
A gdy jego niewidzianych pomocników rozerwały kule, Setrakian zaczął biec przed siebie, płacząc... bo podczas nieobecności Boga spotkał Człowieka. Człowieka zabijającego człowieka, człowieka pomagającego człowiekowi, obu anonimowych, będących uosobieniem zła i dobra.
Ale Mistrz ją zobaczył. Mistrz widział wszystko. Nawet - albo raczej zwłaszcza - wtedy, gdy się pożywiał.
Czy to śmierć? Nie mogłoby istnieć ciemniejsze miejsce.
Tak musi być. Wyzionął ducha, do kurwy nędzy.
Wściekłość i nienawiść, która zebrała się w nim w ciągu dekad, uchodziła z każdym cięciem.
To, co nazywany miłością, w nasz głupkowaty sposób rodem z kartek okolicznościowych czy seriali, jest najwyraźniej znacznie głębsze niż to, co sobie wyobrażaliśmy my, ludzie.
Chciało mu się płakać. Cierpiał, a ból stopniowo przeradzał się w gniew.
Ten świat stanie się niewiarygodnie mrocznym miejscem, w którym jest niewiele nadziei.
Sen był luksusem. Luksusem, na który nikogo nie było stać - gdyby tylko wiedzieli to, co on.
Gdyby wszyscy widzieli to, co on.
To nigdy nie był dobry znak. Zabawne, jak ludzie w naturalny sposób chcą trzymać się razem w obliczu niewyjaśnionych zdarzeń.