cytaty z książki "Obywatel kultury"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jako metoda filozoficzna dialektyka objaśnia bieg świata, gdyż bieg świata jest dialektyczny; lecz właśnie dlatego, że bieg świata jest taki, również dialektyka może świat kompletnie zataić, zagłuszyć i zakwestionować - wystarczy, by zanegowała siebie poprzez wewnętrzne przejście do metafizyczności.
(...)
Trudno i darmo: każdy wartościowy pogląd (który z samego założenia jest czymś, co powstaje przez ogląd), jeśli rzeczywiście niesie jakiś przekaz, musi być jednostronny. Pogląd wszechstronny to nonsens w rodzaju „walka o wszystko”: walka o wszystko jest bowiem nieodzownie walką przeciw wszystkiemu i nie może się skończyć inaczej jak tym, że wcześniej czy później wszyscy wytłuką się nawzajem - ostatecznie zostanie „NIC”, zatem coś, co już raz zidentyfikowaliśmy na dnie owej wszechstronności. I właśnie dialektyka potwierdza nam, że „wszystko” oraz „nic” są blisko siebie. Obowiązuje zasada, że mniejsze „wszystko” bywa większym „czymś”.
Odnoszę wrażenie, że grzebiąc mit, zrezygnowano z zagrody, w której przez tysiąclecia z powodzeniem trzymano tajemnicze zwierzęta ludzkiej nieświadomości, że zwierzęta te wypuszczono na wolność - w tragicznie mylnym przekonaniu, że są jedynie mamidłami - i oto teraz pustoszą one kraj. Pustoszą go i jednocześnie tworzą sobie „zagrody zastępcze” w miejscach, w których najmniej byśmy się tego spodziewali, na przykład w sekretariatach nowoczesnych partii politycznych. Te świątynie nowożytnego rozumu użyczają im nadto swego wyposażenia i autorytetu, dzięki czemu bezczelne pustoszenie dokonuje się pod osłoną najbardziej naukowego poglądu na świat. Ludzie zaczynają rozumieć ten koszmar zwykle dopiero w chwili, kiedy jest już za późno: mianowicie gdy widzą, że tysiące ich bliźnich zostały wymordowane z przyczyn absolutnie irracjonalnych. Irracjonalizm w kostiumie trzeźwego rozsądku i naukowych tez o nieuniknionym toku dziejów, wymagającym milionów ofiar w imię szczęśliwej przyszłości miliardów, wydaje się znacznie bardziej irracjonalny, a tym samym bardziej niebezpieczny od irracjonalizmu, który przez mit przyznaje się sam do siebie i w micie dostosowuje się do imperatywu „sił pozytywnych”, a w ofierze składa przeważnie tylko zwierzęta.
Krótko mówiąc, demony robią, co chcą, podczas gdy bogowie kryją się trwożnie w ostatnim przytulisku, które im pozostało, a które zwie się „ludzkim sumieniem”. Tak więc w końcu krwiożerczość przebrana za najbardziej naukowy światopogląd (nauczający zresztą, że sumienie należy podporządkować konieczności dziejowej) wrzuca do Wisły XX-wiecznego Jana Nepomucena. A jego naród swojego męczennika natychmiast w swojej duszy kanonizuje.