cytaty z książki "Zaćmienie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Tak się cieszę,że wróciłeś.
-Uwielbiam do Ciebie wracać.
-Uwielbiam Cię witać
– Powinnam cię przeprosić, ale wcale nie jest mi przykro.
– A mi powinno być przykro, że tobie nie jest przykro, ale też nie jest mi przykro
Rozwiązanie słuszne to nie zawsze rozwiązanie oczywiste. A czasami coś jednym wydaje się słuszne, innych rani
Śpij, skarbie. Niech ci się przyśni coś miłego. I nie przejmuj się - tylko ty obudziłaś moje serce. Już na zawsze będzie należeć do ciebie. Śpij moja jedyna miłości.
Nie mogłem pozwolić ci wyjechać samej. Z twoim pechem nawet czarna skrzynka samolotu by się nie zachowała
Nie martw się, już niedługo wrócę, żebyś za bardzo się nie stęskniła. Zaopiekuj się moim sercem - zostawiam je przy tobie.
...zaciekawiło mnie tylko, z jakiego powodu dźgnęłaś go nożem, ale jak dla zabawy, to nie ma sprawy
- Mogłeś do nas zadzwonić- wypomniał szorstko Jacobowi.
Jake uśmiechnął się szyderczo.
-Sorry, ale nie znalazłem żadnych pijawek w książce telefonicznej
- On jest dla ciebie jak narkotyk. (...) Widzę, że nie potrafisz już bez niego żyć. Już za późno. Związek ze mną byłby dla ciebie zdrowszy. Nie byłbym twoim narkotykiem, tylko twoim powietrzem, twoim słońcem.
(...)
- Wiesz, że kiedyś nawet tak o tobie myślałam? Że jesteś moim słońcem, moim osobistym słońcem? Odganiałeś dla mnie chmury.
(...)
- Z chmurami sobie radzę, ale nie mogę walczyć z zaćmieniem.
(...) Pasujemy do siebie idealnie. Ten związek nie wymagałby od nas żadnego wysiłku - bycie razem byłoby dla nas równie naturalne, co oddychanie.
Kochałam go, kochałam o wiele bardziej, niż powinnam była, a mimo to nadal nie dość mocno. Byłam w nim zakochana, ale to nie wystarczało, by cokolwiek zmienić – ta miłość mogła nas tylko co najwyżej jeszcze bardziej zranić. Zranić go jeszcze bardziej niż kiedykolwiek byłabym w stanie. Tylko to mnie obchodziło – to, czy go znowu nie skrzywdzę. Ja sama na wszystko to, co to uczucie miało mi przynieść, zasłużyłam. Miałam nadzieję, że wiele wycierpię.
Ale jeśli jeszcze kiedykolwiek dostarczysz ją do domu kontuzjowaną - i wszystko mi jedno, czyja to będzie wina: czy po prostu się potknie, czy spadnie na nią meteoryt - jeśli jeszcze raz przywieziesz ją w gorszym stanie niż ten, w jakim do ciebie pojechała, to przyrzekam, że już następnego dnia będziesz biegał po lesie na trzech łapach. Rozumiesz mnie kundlu?
- Naprawdę się cieszę, że Edward cię nie zabił - wyznał mi Emmett. - Dzięki tobie zawsze się coś dzieje.
Nigdy sobie nie wybaczę tego, że cię zostawiłem (...) Nawet gdybym miał żyć sto tysięcy lat." s.38
Taka walka do końca to jest to. Choćby się było z góry skazanym na przegraną.
Nie mogłam sobie dłużej pozwalać na to, żeby to, co raniło mnie samą miało wpływ na podejmowane przeze mnie decyzje.
Nie spodziewałam się, że owa niewielka cząstka mnie ze złamanym sercem będzie potrzebować aż tyle czasu, żeby dojść do siebie, ale wreszcie dobiegł on końca i wyczerpana odpłynęłam w niebyt. Sen nie przyniósł pełnego ukojenia, a jedynie odrętwienie połączone z obojętnością, niczym środek uspokajający. Ból stał się łatwiejszy do zniesienia – ale nie zniknął. Nawet nieprzytomna byłam go świadoma.
Nie mogłam go już nigdy zranić – taka miała być moja życiowa misja. Nigdy więcej nie miałam przyczynić się do tego, żeby patrzył na mnie w ten sposób.
A potem, całkiem wyraźnie, poczułam, że moje serce rozszczepia się wzdłuż dzielącej go bruzdy i od jego wnętrza odłącza się jakaś jego mniejsza część.
Nienawidzę cię, Black.
– To dobrze. Zawsze to jakieś gorące uczucie.
– Ja ci dam gorące uczucie! Zamorduję cię w afekcie, ot co!
- Przecież wiesz, dlaczego musiałem ci odmówić – powiedział cicho. – Przecież wiesz, że też bym chciał.
- Chciałbyś? – szepnęłam z niedowierzaniem.
- Oczywiście, że tak, moja ty nierozważna, nadwrażliwa piękności. – Zaśmiał się, a potem dodał ponuro. – Z resztą, nie tylko ja. Czuję się tak, jakby stała za mną kolejka i każdy w niej tylko czyhał na to, aż popełnię jakiś poważny błąd, by nareszcie móc się do ciebie dopchać. Ach, jesteś aż za bardzo atrakcyjna.
Czasami wydaje mi się, że wolisz, kiedy jestem wilkiem.
– Czasami też mi się tak wydaje. To chyba ma coś wspólnego z tym, że nie możesz wtedy mówić.
Miałam być na niego wściekła, miałam być wściekła na nich wszystkich, ale nagle powody po temu przestały się dla mnie liczyć. Namacałam w ciemnościach jego ręce i przysunęłam się bliżej. Czułym gestem przytulił mnie do piersi. Moje wargi musnęły jego szyję, a potem brodę, by w końcu niezdarnie namierzyć jego usta.
Pocałował mnie delikatnie i zaśmiał się cicho.
- Obiecałaś mi coś gorszego od ataku stada grizzly, a fundujesz mi takie powitanie? Powinienem częściej doprowadzać cię do białej gorączki.
Mój chłopak”, powtórzyłam w myślach, nie przerywając mieszania makaronu.Cóż za żałosne nieadekwatne określenie. Zupełnie nie pasowało do roli, jaką Edward odgrywał w moim życiu- był przecież moim wybawcą, moim przeznaczeniem, moim życiem. Tyle że brzmiało to tak okropnie patetycznie.
Pomyślałem sobie – ciągnął – że nada się na symbol mojej osoby, bo jest takie twarde i zimne. – Zaśmiał się. – A w słońcu, tak jak ja, mieni się wszystkimi kolorami tęczy.
– Zapomniałeś o najbardziej oczywistej cesze, która was łączy – wtrąciłam. – Jest piękne.
– Moje własne serce jest równie ciche – stwierdził. – I tak, jak to tu, należy do ciebie.
I lubię słuchać bicia twojego serca – powiedział nieco poważniejszym tonem. – To dla mnie najważniejszy odgłos na świecie. Jestem na niego już tak wyczulony, że przysięgam, wyłapałbym go z odległości kilku kilometrów. Ale wszystko to nie ma większego znaczenia. To – powiedział z mocą, znowu ująwszy moją twarz obiema dłońmi – ty. To zostanie. Zawsze będziesz moją Bellą. Tylko odrobinę mniej kruchą.
-Przepraszam, że musiałeś się przeze mnie denerwować- szepnęłam.
Westchnął, ale odrobinę się rozluźnił. Objął mnie w talii.
-Nazwanie mojego stanu zdenerwowaniem byłoby niedomówieniem- mruknął.- Mam za sobą bardzo długi dzień...
Z chmurami sobie radzę, ale nie mogę walczyć z zaćmieniem...
Śpij, skarbie. Niech ci się przyśni coś miłego. I nie przejmuj się - tylko ty obudziłaś moje serce. Już na zawsze będzie należeć do ciebie. Śpij moja jedyna miłości.