cytaty z książek autora "James Patterson"
Wyobraź sobie że życie polega na żonglowaniu pięcioma piłkami. Ich nazwy to praca, rodzina, zdrowie, przyjaciele i prawość. Wszystko udaje ci się utrzymywać w powietrzu. Ale pewnego dnia wreszcie do ciebie dociera, że praca jest gumową piłką. Jeżeli ją upuścisz, odbije się i wróci. Pozostałe cztery piłki - rodzina, zdrowie, przyjaciele, prawość - to szklane kule. Jeśli się którąś upuści, może się obić, wyszczerbić lub nawet roztrzaskać.
Bo czymże tak naprawdę jesteśmy, jeśli nie sumą tego, co się nam przydarzyło?
-I co teraz, do cholerrry? - warknęłam do Kła. Spojrzał na mnie w zadumie. Podsunął mi torebkę. - Orzeszka?
Przeżywaj każdy dzień od chwili, kiedy słońce wstanie, dopóki nie opadną ci powieki.
- Jak się cieeeszę. Kieł?
- Aha. Jestem.
- Taaak się cieeszę.
- No. Słyszałem.
- Co ja bym bez Ciebie zrobiła?
- Dałabyś radę.
- Nie. Wcale bym nie dała. Wcale.
- Już dobrze. Odpręż się.
- Chcę, żebyś mnie trzymał za rękę.
- Trzymam.
- Aaaa... Kieł, nigdzie nie idź.
- Nie idę. Jestem.
- Dobrze. Chcę, żebyś tu był. Nie opuszczaj mnie.
- Nie opuszczę.
- Kieł, Kieł, Kieł. Kocham Cię. Taaak Cię kooocham.
- RANY.
Szczerość zawsze jest dobra... z wyjątkiem tych momentów, kiedy lepiej jest skłamać.
Żyjesz z kimś na co dzień, myślisz, ze go znasz a on ci raptem odpala taka bombę.
Dobre wspomnienia są jak klejnoty, Nicky. Nie ma dwóch identycznych. Człowiek zbiera je, zachowuje, aż pewnego dnia, obejrzawszy się za siebie, dostrzega, iż utworzyły długą, wielobarwną bransoletkę.
-Nie jesteście martwi - wykrztusiła wreszcie. -Nie. Ty też nie -rzucił Iggy z irytacją-A gdzie sie podziało tradycyjne "cześć"?
Dzisiaj kocham Cię jeszcze bardziej niż wczoraj, a nie możesz sobie nawet wyobrazić, jak bardzo kochałem Cię wczoraj.
Nie ma nic bardziej wkurzającego niż zimna logika i rozumowanie, kiedy człowiek ma ochotę trochę popanikować.
Nic nie budzi lepiej niż panika - od razu wszystkie zmysły ruszają z kopyta.
To tylko ból, pomyślałam. Ból to wiadomość, a wiadomość można zignorować.
Ból fizyczny sprawia o wiele mniejsze cierpienie niż ten psychiczny.
Czasami to, czy ktoś jest wrogiem, czy przyjacielem, zależy od punktu widzenia.
Strach jest twoją słabością. Musisz pokonać wszystkie swoje słabości.
Czasami zdarzają się nieszczęścia. Zawsze o tym pamiętaj, ale nie zapominaj też, że życie toczy się dalej. Człowiek po prostu podnosi głowę i patrzy na coś pięknego, na przykład na niebo lub ocean i, niech to diabli, rusza dalej.
Co jest ważne: mieć słuszność czy robić to, co słuszne?
To jedna z trudniejszych lekcji.
Wierz w to, co wiesz, nie w to, co widzisz, odezwał się Głos.
Cudownie było znów rozłożyć skrzydła, załomotać nimi mocno, stać się kimś o wiele szybszym, sprawniejszym i fajniejszym niż na ziemi.
W spoglądaniu śmierci w oczy najśmieszniejsze jest to, że człowiek błyskawicznie zyskuje właściwą perspektywę.
I nie będę kłamać - było fajnie. I jednocześnie okropnie. Bo czy jest coś gorszego niż świadomość, że czegoś chcesz - oprócz świadomości, że tego nie dostaniesz?
Wiedza to straszne brzemię, (...) to obosieczny miecz. Może ci pomóc, ale też może cię narazić na niebezpieczeństwo większe niż cokolwiek do tej pory.
- Twoją największą siłą jest twoja największa słabość, Max.
Boją się zmian, a my będziemy się zmieniać.
Boją się młodości, a my jesteśmy młodzi.
Boją się muzyki, a muzyka jest naszym życiem.
Boją się książek, wiedzy i idei.
A najbardziej boją się magii.
Podjęłam jedną z moich słynnych błyskawicznych decyzji - z tych, które później pamięta się jako najdurniejszy wygłup świat albo też cudowną zmianę na lepsze. Częściej słyszę to pierwsze. To się nazywa wdzięczność.
Powiedzmy tylko, że gdyby ci naukowcy wykorzystali swój geniusz w sprawie dobra, a nie zła, samochody jeździłyby na parę i zostawiały świeży kompost, nikt by nie chorował, nie byłoby głodu, wszystkie budynki stałyby się odporne na trzęsienia ziemi, bomby i powodzie, a cała światowa gospodarka przeszłaby radykalną zmianę i środkiem płatniczym byłaby czekolada.
Kieł poczuł zimny dreszcz, ale zaraz wziął się w garść. Max żyła. Wiedziałby, gdyby umarła. Poczułby to. Świat wciąż wydawał mu się taki sam, a zatem Max nadal na nim była.