cytaty z książek autora "Robert M. Wegner"
[...] bóg bez religii jest niczym, ale religia bez boga... o, religia bez boga poradzi sobie świetnie.
Sierp może wyobrażać sobie, że to on ścina zboże, a młotek, że wbija gwóźdź. Lecz jeden i drugi jest tylko narzędziem.
Nie mówiłam o ludziach, tylko o człowieku. Ludzie to potwór o kamiennym sercu i stu gębach złaknionych krwi.
To zabawy możnych. Oni patrzą na świat inaczej. Nie widzą ludzi, tylko tłum. Masę. A gdy w tłumie ktoś ginie, jest to do zaakceptowania. Większość z nich wychowała się w otoczeniu ludzi, których nazwisk nie znali. Służby, stajennych, kucharzy, strażników. Mówią im po imieniu, jak mówi się do psów czy kotów. Dla szlachcica jeden służący nie różni się od drugiego, jest elementem wyposażenia domu. Tutaj nawet rezydencje sprzedaje się z pokojówkami i kucharzami. Rozumiesz? Nie jesteś dla nich przeciwnikiem, tylko... szkodnikiem. Oni cię nie zabiją, tylko usuną, a po wszystkim nie poświęcą temu choćby jednej myśli.
Słońce wschodziło, oślepiając i jego, i And'ewersa, choć kowal ledwo zmarszczył brwi.
-Mógłbyś choć udawać, że cię razi.
-Gdy godzinami wpatrujesz się w palenisko, czekając, aż żelazo przybierze odpowiednią barwę, oczy się przyzwyczajają.
-To jak określisz tę barwę?
-Za gorące, musi ostygnąć.
Płacz to deszcz, który wymywa zaschniętą krew z naszych ran.
- Ale czy jest szybszy niż tuzin bełtów? (...)
- Zastrzelisz kogoś, kto ocalił dwóch naszych? I dzięki komu wyszliśmy cało spod pokładu?
-Nie. Ale jeśli nasze i jego sprawy okażą się niemożliwe do pogodzenia, chcę mieć jakieś argumenty w dyskusji.
Powiedział to tak, jakby chodziło o beczkę śledzi. A przecież wiadomość była tej samej wagi, co gdyby powiedział: "Dzisiaj w nocy skradziono latarnię morską". Albo: "Postanowiłem założyć w świątyni największy lupanar po tej stronie oceanu". Lub też: "Straż miejska przestała brać łapówki".
Katastrofa.
,,Są rzeczy na które nie ma rady, a jak człowiek za dużo o nich myśli, to wpada w przygnębienie
...są też ludzie, których ambicje sięgają dalej i głębiej niż zwykle. Chcą więcej niż mogą zdobyć. Więcej pieniędzy, władzy, potęgi, więcej wszystkiego, i są gotowi dla tego "więcej" podpalić świat...
To chyba największa siła ludzi, pomyślał. Umiejętność ignorowania prawdy, jeśli jest dla nas niewygodna. Odrzucania wszystkiego, co może zburzyć nasz spokój albo zmusić nas do zmiany poglądów.
W sumie religie tak właśnie działają. Nadają sens istnienia ludziom, którzy nie wiedzą, co zrobić z własnym życiem.
Czy prawda służy wam jak zastraszony kundel, obszczekujący tego, kogo wskaże wasze poczucie winy?
- Słyszałeś o zaufaniu?
- Tak. - Oficer skinął głową, wymownym gestem kładąc dłoń na rękojeści miecza. - To najbardziej zabójcza choroba w tych górach.
[...] hańbą jest poddawać się złu, pochylać przed nim głowę, padać na kolana, zasłaniając się niechęcią do przemocy. Bo zło, któremu się nie przeciwstawisz, urośnie, spotężnieje i pójdzie w świat krzywdzić innych. A ich krzywda będzie twoją winą.
Pierwszym krokiem do głupoty jest zaprzestanie zadawania niewygodnych pytań.
- Ojciec przeor mówił, że przepraszam to potężne słowo, ale jest jak nóż, którego nie można ostrzyć...
Ech, te religijne przenośnie.
- To znaczy?
- Im częściej go używamy, tym bardziej się tępi i gorzej działa. Prawdziwą sztuką jest żyć tak, by nie musieć go co chwilę powtarzać.
Stare wojskowe powiedzenie twierdziło, że nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż żołnierze, którzy sami próbują wypełnić sobie wolny czas.
Istniejemy tylko o tyle, o ile pozostanie po nas coś wartego zapamiętania.
Szczur mówił to gładkim, pełnym szczerości tonem, którym ludzie zawsze okłamują innych.
Gdy twoja kobieta robi lepiej szablą niż ty, dobrze jest wiedzieć, kiedy ma trudne dni.
Tak naprawdę ciebie nie ma, nigdy nie było, zostałeś ukształtowany przez innych na ich obraz i podobieństwo, włącznie z ich człowiekowatością. Prawdziwym człowiekiem będziesz dopiero gdy sam wybierzesz swoją drogę.
Nadzieja wcale nie umiera ostatnia, po niej do głosu dochodzą szaleństwo i desperacja.
Teraz wychodzi z ciebie... nie człowieczeństwo, tylko... człowiekowatość. Ten dziwny zestaw cech, będących mieszaniną błędnych pojęć, niemądrych przekonań i sztuki samookłamywania się. Zabiłbyś matkę tej dziewczynki, ale jej samej już nie. Bo dobrzy ludzie nie zabijają dzieci.Mogą je zostawić w głuszy na pewną śmierć z głodu, pragnienia i od wilczych kłów, ale przecież nie będą tego widzieć, więc nie obciąży to ich sumienia. Człowiekowatość w pełnej krasie.
... plany robimy tylko po to, żebyśmy wiedzieli, co właściwie się nie udało.
Wojny nie wybuchają, bo jakaś portowa dziwka pomyli kochasia ani nie dlatego, że jakiś złodziej znajdzie się w niewłaściwym czasie i miejscu. Wojny wybuchają, bo paru ludzi nienawidzi się do tego stopnia, że nie można już bardziej, lub dlatego, że ktoś chce więcej pieniędzy, władzy albo przyjemności i nie może ich zdobyć w inny sposób.
Nie da się spotkać dwa razy tego samego człowieka. Czasem wystarczy kilka uderzeń serca, żeby kogoś zupełnie zmienić. A pięć lat? To całe życie.
- Prawda wygląda tak - mruknęła, jakby czytała w jego myślach - że gdy nie spodziewamy się czegoś zobaczyć, to tego nie dostrzeżemy.