cytaty z książek autora "Nick Trout"
Rozmowy o diagnozie, terapii i rokowaniach brzmią czasem niemal jak ekspertyza ubezpieczyciela, który ogląda wrak samochodu i decyduje, czy auto da się jeszcze naprawić, czy też nadaje się do kasacji.
Śmierć ze starości to jedno, ale przedwczesna śmierć jest trudna do zaakceptowania dla tych z nas, którzy muszą żyć dalej [samotnie].
Wszelki obiektywizm w kwestii kosztów - nawet wówczas, gdy nie można być pewnym wyniku - ulatnia się jak kamfora, lenistwo podobnie, a ich miejsce natychmiast zajmuje potrzeba działania, zrobienia, co tylko się da, ażeby pozbyć się bolesnych wyrzutów sumienia.
Czasem Internet sprawia wrażenie religii dla agnostyków, którzy potrzebują wsparcia w trudnych chwilach.
Nie jestem urodzonym chirurgiem. Bozia nie dała mi tego, co niektórzy określają jako "dobre ręce". Na szczęście chirurgia to fach, którego można się nauczyć. Jest z nią trochę tak jak z grą na pianinie. Jeśli jesteśmy dość zmotywowani, aby odpowiednio długo i sumiennie ćwiczyć, możemy zrobić duże postępy. Jedna z dwóch naszych lewych rąk może nawet z powrotem zmienić się w prawą, a my zaczniemy trafiać w klawisze i grać porządnie.
Lepiej jest, jak sądzę, złapać z czasem, dzięki odrobinie introspekcji, zdrową równowagę, przygotować się na klęski i rozczarowania, wyciągnąć z nich wnioski i wierzyć w zwycięstwo następnym razem.
Psy i koty najczęściej odchodzą z tego świata z otwartymi oczami.
Błędy są nieuniknione, a ich rezultatów nie da się wymazać.
W życiu niewiele czynników motywujących dorównuje siłą poczuciu winy.
Niektóre zwierzęta oddają ducha z głębokim westchnieniem, które może się wydawać zarazem spóźnione i dramatyczne.
Podejmując trudne decyzje - podobnie jak niektórzy z najlepszych arbitrów świata sportu - a ponieważ czynimy to na gorąco, bez możliwości przewinięcia taśmy do tyłu i obejrzenia akcji w zwolnionym tempie, prędzej czy później musimy się pomylić.
Zwierzęta domowe są jak pasy bezpieczeństwa na rollercoasterze życia – można im ufać, ubezpieczają nas i – co tu kryć – sprawiają, że przejażdżkę odbywamy bardziej gładko.
Spotkanie z weterynarią niekiedy przypomina niemiłą wycieczkę do Vegas: właściciele zmuszeni są wyliczyć dokładką kwotę, jaką mogą wydać na leczenie swojego zwierzaka.
Najtrudniej było znieść to, że starała się mi pomóc uśmiechem - uśmiechem weterana zaprawionego w niesprawiedliwościach życia.
W pełnym pośpiechu, arogancji i anonimowości świecie udręczonych egocentryków trudniej niż kiedykolwiek przedtem uwierzyć w prawdziwą miłość, odnaleźć ją, a co dopiero utrzymać.
Zwierzęta są wielkimi pogromcami samotności. Dają nam poczucie celu, odpowiedzialności, powód, żeby wstać rankiem z łóżka i patrzeć z nadzieją w przyszłość. Przywołują nas do rzeczywistości, pomagają uciec przed żalem, rozśmieszają i wyzyskują do granic naszą słabość do nich, biorąc w posiadanie nasze meble, łóżka i lodówki. Jakże mogłoby być inaczej?