cytaty z książki "Zanim umrę"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Chce być z tobą w ciemności. Leżeć w twoich ramionach. Pragnę, żebyś mnie kochał. Był obok, kiedy się boję. Chcę, żebyśmy razem poszli na koniec świata i zobaczyli, co tam jest.
[...]
-A jeśli zrobię coś nie tak?
- To niemożliwe.
- Mogę cię zawieść.
- Nie zawiedziesz mnie.
- Mogę spanikować.
- To nie ma znaczenia. Chcę, żebyś tam był.
Tworzymy pewne wzory, pojawiamy się w życiu innych tylko na chwilę.
(...) życie składa się z szeregu chwil, z których każda jest podróżą do kresu.
Umrę tak jak chcę. To moja choroba, moje śmierć i mój wybór.
Cal twierdzi, ze ludzie powstali z pyłu wygasłych gwiazd. Mówi, że po śmierci znowu obracamy się w pył, blask i deszcz. Jeśli to prawda, chcę być pochowana pod tym drzewem. Jego korzenie sięgną do mojego ciała i wchłoną mnie w siebie. Stanę się kwiatem jabłoni. Opadnę wiosną jak konfetii i przykleję się do butów moich bliskich. Schowają mnie do kieszeni i rozsypią wieczorem na poduszkach. Pomogę im zasnąć. Ciekawe, co im się wtedy przyśni.
Latem będą mnie jeść. Adam przejdzie przez płot, żeby mnie wykraść, zwabiony moim zapachem, krągłością, połyskiem i obietnicą zdrowia. Poprosi mamę, żeby ugotowała mu kompot albo upiekła placek z jabłkami. Będzie się mną opychał.
Seks to tylko sposób na spędzenie z kimś czasu, nic więcej. Zyskujesz chwilę ciepła i czujesz się atrakcyjna.
- Kocham cię.
Słowa jak dwie krople krwi spadające na śnieg.
Jak długo jeszcze będę żyła? Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że mam wybór- mogę zagrzebać się w pościeli i poddać umieraniu albo spisać na nowo swoją listę i żyć pełną piersią.
Myślę, że słowa nie docieraja do ludzi. Może w ogólne nic do nich nie dociera
kochaliśmy się dwadzieścia siedem razy i spędziliśmy w jednym łóżku sześćdziesiąt dwie noce a to dużo miłości
[...]
Nie chce umierać.
Za krótko byłam kochana.
Nie chce teraz umierać, pragnę najpierw dobrze pożyć. Nagle wszystko staje się jasne i oczywiste. Niemal budzi się we mnie nadzieja. To czysty obłęd. Chcę doświadczyć życia, zanim umrę. Tylko to ma sens.
Moja mama powiedziała kiedyś, ze seks to trzy minuty przyjemności. Postanowiłam wtedy, ze ze mną tak nie będzie. Chciałam więcej. I mam więcej.
Odnaleźć miłość i być zmuszoną z niej zrezygnować. Ale nie mam wyboru. Muszę to przetrwać, zanim zacznie boleć jeszcze bardziej.
- Pozytywne nastawienie wzmacnia układ odpornościowy.
- Więc to moja wina, że jestem chora?
- Wcale tak nie myślę.
- Zachowujesz się tak, jakbym wszystko robiła źle.
[...]
- Nieprawda!
- Właśnie, że tak. Krytykujesz sposób, w jaki umieram.
Trzepot skrzydeł ptaka lecącego przez ogród. Potem nic. Nic. Chmura sunie po niebie. Znowu nic. Światło zagląda przez okno, pada na mnie, wnika we mnie.
Chwile.
Wszystkie zgromadzone w tej jednej.
Przed nami ustawili się jacyś chłopcy na motorach. [...]
- Co robimy?
- Wrzuć wsteczny - radzi Zoey. - Nie zjadą nam z drogi.
Wychylam się przez okno.
- Hej, wy tam! Ruszcie dupy!
Usuwają się leniwie i uśmiechają krzywo, gdy posyłam im całusa.
Zoey jest wstrząśnięta.
- Co cię napadło?
- Nic, po prostu nie umiem cofać.
-Nie pozwól mi spaść.
-Trzymam cię
-Spadam
-Jestem tutaj. Trzymam cię.
Chwile
Nasze życie składa się z serii chwil.
I każda z nich jest podróżą do końca.
Pozwól im odejść.
Pozwól im wszystkim odejść
Chwile
Wszystkie zgromadzone w tej jednej...
Chciałabym mieć chłopaka. Mieszkałby w szafie na wieszaku. Mogłabym go wyjmować, kiedy zechcę, a on spoglądałby na mnie wzrokiem amanta filmowego, tak, jakbym była piękna. Nie mówiłby wiele, tylko oddychałby ciężko, zdejmując skórzaną kurtkę i rozpinając dżinsy. Nosiłby białe majtki i wyglądałby tak bosko, że byłabym bliska omdlenia. Mnie też by rozebrał, szepcząc: "Tesso, kocham cię. Cholera, naprawdę cię kocham. Jesteś piękna." Tak właśnie by mówił zsuwając ze mnie ubranie.
Co siedem lat nasze ciała wymieniają wszystkie komórki. Co siedem lat znikamy.
Siadam obok niego i upewniam się, że na mnie patrzy. Tańczą na nim kolory i światła. Błyszczy tak, że widzę kości i świat za jego oczami.
- Co robisz? - pyta.
- Ustaliliśmy, ze będziemy przyjaciółmi.
Jest zmieszany.
- Tak.
- Nie zgadzam się.
[...] Wdech i wydech.
- Tesso - mówi. Wyczuwam w jego głosie ostrzeżenie, ale mam to gdzieś.
- Jaki jest najgorszy możliwy scenariusz?
- Będzie bolało - odpowiada.
- Już boli.
Powoli kiwa głową. I nagle zapadamy się w dziurę czasową. Wszystko nieruchomieje na tę jedną minutę, gdy przyglądamy się sobie z bliska.
- Czy mogę coś dla Ciebie zrobić? Chcesz czegoś?
Chce zobaczyć dziecko Zoey. Skończyć szkołę. Dorosnąć. Podróżować po świecie.
-Pragniesz miłych i dobrych rzeczy, Tesso, ale bądź ostrożna. Ludzie nie zawsze mogą nam ofiarować to, czego chcemy.
Tworzymy pewne wzory, pojawiamy się w życiu innych tylko na chwilę.
Boje się, że ludzie ofiarowują mi różne rzeczy tylko z powodu poczucia winy.