cytaty z książki "Jedyny pirat na imprezie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Chcę spędzać więcej czasu, żyjąc teraźniejszością. Tylko ona istnieje naprawdę. Jeżeli będę zbytnio zajmować się rozpamiętywaniem przeszłości albo planowaniem przyszłości, jakieś wspaniałe momenty mogą mi uciec, zanim zdążę je przeżyć. Nie chcę później oglądać się za siebie i widzieć, że przeszły mi koło nosa.
Powód, dla którego ludzie zawsze próbowali mi wmówić, że nie odniosę sukcesu, jest właśnie powodem, dla którego go odniosłam: bo jestem inna.
Demon chce, byśmy uwierzyli, że jesteśmy zbyt słabi, zbyt smutni, że jest za późno, ale to przeklęty kłamca, więc nie powinniście wierzyć w ani jedno jego słowo.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto mi mówi, żebym „zwolniła”. Czy to chodzi o jazdę samochodem, mówienie, czy życie, to słowo cały czas wisi mi nad głową. Czasem ustępuję, ale jakiś głos szepcze mi do ucha: „Hej, zwolnisz, jak umrzesz, na razie jest czas, żeby przyśpieszyć!” Ten głos zawsze ma rację.
Moje życie to wahadło, buja się w tę i z powrotem. Ale „w tę” jest równie dobre jak „z powrotem”. Czasem tylko potrzebuję trochę czasu, żeby sobie to uświadomić.
To najlepsza rzecz w byciu dzieckiem. Nic nie wydaje się niemożliwe, dopóki ktoś większy i starszy nie powie ci, że jest inaczej.
Gdyby ktoś się zastanawiał, tworzę sztukę dla samej sztuki… i dla własnej satysfakcji, bo jestem artystycznym potworem.
Nie każdemu musi podobać się moja muzyka, tak jak nie każdy lubi czekoladę - co dla mnie jest zdumiewające - ale nigdy nie widziałam marsów uciekających z półek ze wstydem. (Nie widziałam też nigdy nikogo, kto poniżałby batonik, ale to tak nawiasem mówiąc). Nie mówię, że jestem najlepszym muzykiem. Jeśli bycie najlepszym oznacza prawo do patrzenia na innych z góry i krytykowania ich osiągnięć w obronie własnych, to nie chcę nigdy być najlepsza.
Ustalanie granic i tworzenie odpowiedniego środowiska pracy i życia prywatnego było moim zadaniem – a w moim przypadku akurat te dwie przestrzenie często się pokrywają.
Myślałam, że poradzę sobie sama. Tego właśnie chce demon, żebyśmy w to uwierzyli. Ten potwór żeruje na naszych słabościach, a gdy zaczynamy się izolować, wykorzystuje to do własnych celów.
Z początku martwiłam się, że znienawidzę jeżdżenie w trasy, bo lubię stałość. Jestem typem domatorki. Nie wiedziałam jednak, że poza podróżowaniem wszystko w trasie jest niezwykle stałe. To jak w Dniu Świstaka. Każdego dnia pracuję z tymi samymi ludźmi, jem to samo, daję ten sam występ. Jedynie wolna niedziela czyni tydzień tygodniem. Poza tym wszystko zamienia się w szereg dni, które są niemalże identyczne. Uwielbiam to.
Kocham moje małe piersi, bo nie uderzają mnie w twarz, kiedy tańczę.