cytaty z książki "Kiedy Salazar Spał"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Tajniacy. Szpicle. Portugalczycy na obcym żołdzie, usiłujący bez powodzenia udawać, że znaleźli się tam przez przypadek. Jedni opłacani przez niemców, drudzy przez Anglików, z polecenia obserwowania wejść i wyjść obu ambasad. Ironia losu sprawiła, że dwie najbardziej skonfliktowane ambasady tej wojny, niemiecka i angielska, znajdowały się praktycznie jedna przy drugiej - dzieliło je niecałe pięćset metrów. Nieskończony dystans, a pośrodku tylko kawałek portugalskiego chodnika! To było niemal komiczne.
- Niemcy biją nas na głowę. My wspieramy ślepców, żeby śpiewali rymowanki, podczas gdy oni płacą intelektualistom i zdobywają umysły Portugalczyków.
Pomysł, aby płacić ślepcom na Rossio za śpiewanie piosenek na cześć Anglików, nie był zły. Ale nawet taki gość jak ja, niebędący specjalistą w kwestiach propagandy, rozumiał, że w 1941 roku Niemcy mieli nad nami przewagę. "A Esfera" była pismem proniemieckim, finansowanym przez ambasadę Trzeciej Rzeszy. Utrzymywało wiernopoddańczy, prosalazarski kurs, wychwalało Legion Portugalski i z lubością relacionowało wielkie wyczyny Mussoliniego, Franco i Hitlera.
- Przynajmniej mogą się kąpać w oceanie! - wykrzyknąłem.
Michael, nieźle już poirytowany, ciągnął podniesionym głosem:
- A tych, którzy zostają tutaj, oskubuje się do gołej skóry! Nawet kiedy idą do toalety w kawiarni, muszą płacić! Właściciele pensjonatów zdzierają z nich niemiłosiernie, kamienicznicy żądają nieprawdopodobnych pieniędzy za najmniejszy pokoik! Nie mówiąc już o umeblowanym mieszkaniu.
Niestety, to była prawda. Wielu Portugalczyków bogaciło się na uchodźcach. Zdarzało się, że od razu, jak tylko przybywali do Portugalii, skupowano od nich za śmieszne pieniądze biżuterię, marynarki i płaszcze, a nawet bieliznę.
- Dziękujemy ci, Portugalio - powtórzył z pogardą Michael. - A wizy, a bilety? Mnóstwo osób zostaje oszukanych przez biura podróży: płacą ponad pięćdziesiąt tysięcy za bilety i wizy, po czym patrzą, jak statek odpływa bez nich!
- Salazar ma bardzo mocną pozycję, Portugalczycy są dla niego pełni podziwu. Wydobył kraj z gospodarczej zapaści, przeprowadził mnóstwo reform państwowych, zażegnał niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia się tutaj hiszpańskiej wojny domowej, a teraz z powodzeniem utrzymuje neutralność kraju w wojnie światowej. Choćby miał nie wiem jakie problemy, nie wierzę, że upadnie.
Salazarowi trudno było pogodzić immanentny antykomunizm swojego reżimu z lojalnością należną tradycyjnej sojuszniczce, Wielkiej Brytanii, w momencie kiedy ta ostatnia weszła w sojusz ze Związkiem Radzieckim, którego Salazar nienawidził, i z kapitalistycznymi Stanami Zjednoczonymi, którymi pogardzał. Nagły kryzys gospodarczy, w połączeniu z kruchym zdrowiem głowy państwa, stawiał reżim w sytuacji mocno problematycznej.