cytaty z książek autora "Luanne Rice"
Czasami wspominanie dobrych chwil jest najboleśniejsze.
W życiu dokonuje się różnych wyborów. Żaden nie jest doskonały i żaden nie jest zły, dopóki wkłada się w niego serce, bierze pod uwagę innych i postępuje zgodnie z zasadami.
Największą omyłką, jaką każdy z nas może popełnić - ciągnęła Lucinda - jest myślenie, że miłość to uczucie, emocje. Wcale tak nie jest. To czyn, to sposób życia.
Matka uczyła ją, że święta są ważne i nie można ich lekceważyć. Trzeba je obchodzić z tymi, których kochasz, bez względu, czy masz ochotę, czy nie. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy pozostaną ci tylko wspomnienia.
...brat z siostrą są sobie tak bliscy, że wszystko, również krzywdę, odczuwają znacznie silniej. Kiedy więc dochodzi do czegoś złego,czasami nie ma innego wyjścia, jak przed tym uciec.
Chłopcy to jedno, a prawdziwe przyjaciółki to drugie. Pamiętajmy o tym. Bez względu na wszystko zawsze będziemy razem.
Miłość to największy dar, a kiedy się kogoś kocha tak bardzo, jak on kochał ciebie, to nie da się tak łatwo pogodzić ze stratą. Po prostu się nie da.
...pasja może człowieka zarówno zniszczyć, jak i uszczęśliwić...
Nie musieli walczyć o szczęście, o miłość, o dobre małżeństwo. W niebie nie trzeba walczyć o nic.
Smutek i żal pozwalają ludziom zachować człowieczeństwo i pamięć o tych których stracili.
Miała wrażenie, że byli całością, że całość tę rozerwano siłą, i jeszcze nie do końca wierzyła w rozstanie.
Miłość nie jest surowa. To najłatwiejsza rzecz na świecie. Za to pokłady wątpliwości, strachu i oczekiwania sprawiają, że staje się skomplikowana.
...gdy nadarza się okazja-[...] -Trzeba ją chwytać, inaczej wszystko stracisz.
Jeżeli mnie wypuścisz, nigdy więcej mnie nie zobaczysz. Ale ty też masz skrzydła. Możesz mnie odnaleźć i walczyć o mnie.
Miłość jest jak magia. Ulegniesz jej urokowi i przepadłaś.
...niektóre uczucia, takie jak miłość, tęsknota i pragnienie, są silniejsze od strachu.
Straszliwie jest mieć nadzieję na takie dowody rzeczowe, ale Alan, jadąc do domu Dianne, tego sobie właśnie życzył. W medycznej walizeczce miał polaroid. Jako pediatra widział wiele straszliwych rzeczy, słyszał mnóstwo kłamstw. Wycieńczone dzieci pozbawione jedzenia. Oparzenia papierosem, o których mówiono, że są od kaloryfera. Sińce po biciu pasem, powstałe rzekomo przy upadku. W takich sprawach Alan błyskawicznie podejmował działanie. Jeden telefon na policję i widział, jak pracownik opieki społecznej odwozi dzieci do domu dziecka. Nie zadawano żadnych pytań. Prawo zabrania bicia i przypalania dzieci.
Ale inne przypadki były bardziej subtelne. Aż nie do wiary, ile odcieni miało słowo "przemoc". Zdarzali się zimni rodzice, którzy zapewniali jedzenie i prezenty, ale odmawiali miłości. Nigdy nie przytulali ani nie całowali swoich dzieci, nigdy nie dodawali im ducha owym wszechpotężnym kochającym dotykiem. Kilka odcieni dalej plasowało się jeszcze większe okrucieństwo, kiedy rodzice karali słownie, kiedy własne frustracje i niepowodzenia wyładowywali na dzieciach - nazywali je głupimi, brzydkimi, nikczemnymi, niezdarnymi zerami. Bez wątpienia rodzice czuli, że takie epitety dotyczą ich samych, ale Alan nie był psychiatrą i nie obdarzał ich najmniejszym współczuciem.
Alan miał wyjątkową słabość do dzieci pogrążonych w depresji. Do dzieci, których rodzice kiedyś chcieli dobrze, którzy darzyli je prawdziwą, szczerą miłością, byli opiekuńczy, prawdopodobnie odczuwali większy ból niż przeciętny człowiek, a nie potrafili poradzić sobie z tym bólem. Niektórzy, jak matka Alana, popadali w alkoholizm. Inni, jak matka Amy, naciągali koc na głowę, dzieci zaś zostawały przepełnione samotnością i rozpaczą.
Buddy Slain nie był ojcem, należał jednak do świata Amy.
...w tunelu, nie wydawał się już taki ciemny. O ile jest łatwiej, gdy się wie, że ma się przed sobą jasno oświetloną deogę... Łatwiej jest, gdy ktoś trzyma cię za rękę w ciemności i nie zamierza puścić.
Dzieci nie są po to, by chronić swoich rodziców. Powinno być na odwrót.
Motywacja to dar. Jeżeli wzbogaci twój talent, tym lepiej.
...na świat można patrzeć na dwa sposoby: wierzyć, że nie ma żadnej magii, albo że jest w każdej najdrobiniejszej rzeczy.
Sztuka to nie malarstwo-[...] -To bardzo rozległa dziedzina, to sposób wyrażania tego, co jest w twoim wnętrzu.
Sad jabłoni
Na wyspie, pośród oceanu,
Gdzie płynie Golfsztrom na północy,
Tam powinniśmy szukać domu,
W sadzie, pełnym jabłek owocu.
Zielone drzewa, kamienne murki
W krainie, w kórej mogę zobaczyć
Anię bawiącą się w dziecięcych latach
Powiedz mi, co mi przeznacza los?
Wracam do domu, mama płacze
Tata mieszka na morskim dnie
Powiedz mi, czy ten, co stara się
kochać, zwycięży, gdy jest silny?
Widzisz, jestem dziewczynką z jabłka
Ktoś przyszedł i podnósł mnie
Otarł, oczyścił jak perłę
I obdarzył miłością.
Pozwól mi zostać w jabłkowym sadzie
Pod gwiazdami, wiatrem i niebem
Gwiazdozbiorami z drzewie
Pokocham wtedy na zawsze swoje życie.
Miłość jest wielkim błogosławieństwem i kiedy kochasz kogoś tak bardzo, jak on ciebie, trudno się z tym pogodzić. Po prostu nie możesz
...jeśli bardzo się czegoś chce i pragnie się tego we właściwy sposób, to pragnienie się spełni.
Morderstwo nie oznacza, że ginie jedna osoba: taki czyn wysysa energię i wolę życia ze wszystkich, których dotyka. Stary świat legł w gruzach, trzeba go odbudować w nowych, niepewnych warunkach.
Jeśli nie chodzisz z głową w chmurach, nie sięgniesz gwiazd.
Miarą mojej nienawiści do ciebie jest właśnie miłość. Nienawidzę cię tak samo, jak cię kocham.
- Oni myślą, że jestem zła. - Amy pochyliła głowę.
- Kto taki?
- Stan Connecticut - szepnęła Amy, łzy popłynęły jej po twarzy. - Myślą, że jestem gwałtowna, bo przewróciłam Amber.
- Oznacza to tylko, że popełniłaś omyłkę - odparła Lucinda. - A nie, że jesteś gwałtowna.
- Twierdzą, że przemocy nauczyłam się od Buddy'ego. Że kiedy dziecko uczy się czegoś takiego we własnym domu, staje się złe.
- Może tak się stać - powiedziała spokojnie Lucinda, wspominając brutalną twarz przybranego ojca, jego ordynarny język, trzask pasa, godziny spędzone w zamkniętym pokoju. - Ale dziecko nie musi włączać tego do swojego życia.
- Nie musi? - Amy uniosła głowę.
- Nie. Prawdę mówiąc, uważam, że obowiązkiem takiego dziecka - ze względu na nie samo, jego rodziców i Boga - jest wyrosnąć ponad to.