cytaty z książki "After. Bez siebie nie przetrwamy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie da się zrozumieć, jakie to szczęście móc spędzić życie z drugą połową swojej duszy, dopóki nie musi się spędzić życia bez niej.
... a właśnie to się robi, gdy się kogoś kocha: walczy się o niego i goni się go, kiedy się wie, że nas potrzebuje. Pomaga mu się toczyć walkę z samym sobą i nigdy nie zostawia, nawet jeśli sam już spisał się na straty...
To naprawdę ironia losu, że mężczyzna, który nienawidzi świata, jest przez niego tak kochany.
W taki właśnie sposób działa świat: jeśli chcesz czegoś wystarczająco mocno, zostaje ci odebrane i trzymane poza twoim zasięgiem.
Odebrałem solidną lekcję i nauczyłem się, że życie nie musi być bitwą. Czasami pada się ofiarą beznadziejnego rozdania, a czasem coś się spieprzy po drodze, ale zawsze jest nadzieja. Zawsze jest kolejny dzień, zawsze można naprawić to, co się spieprzyło, i wynagrodzić to ludziom, których się zraniło, i zawsze jest ktoś, kto nas kocha, nawet jeśli czujemy się całkowicie osamotnieni i po prostu dryfujemy w oczekiwaniu na następne rozczarowanie. Zawsze czeka na nas coś lepszego.
Czuję naraz nic i wszystko, i to najgorsze uczucie, jakiego kiedykolwiek doznałam.
Zawsze jest kolejny dzień, zawsze można naprawić to, co się spieprzyło, i wynagrodzić to ludziom, których się zraniło, i zawsze jest ktoś, kto nas kocha, nawet jeśli czujemy się całkowicie osamotnieni i po prostu dryfujemy w oczekiwaniu na następne rozczarowanie. Zawsze czeka nas coś lepszego.
-Właśnie, że mówisz to, co trzeba, zawsze tak było. Po prostu wcześniej nie potrafiłem cię usłyszeć.
Romantyzm jest przereklamowany, realizm jest na topie.
- Hej, stary, mam wrażenie, że próbowałeś mnie właśnie uniknąć - mówi, patrząc mi prosto w oczy.
- Gratuluję znakomitej percepcji wzrokowej.
Gdy kogoś kochasz, nie pozwalasz mu zniszczyć samego siebie razem z innymi, nie pozwalasz mu wciągnąć się w błoto. Próbujesz mu pomagać, ratować go, ale jeśli okazuje się, że twoja miłość jest jednostronna lub egoistyczna, a ty nadal próbujesz, jesteś głupcem.
Mam wrażenie, że moja głowa jest liczącą dwa tysiące stron książką pełną głębokich myśli, bezsensownej gadaniny i gówno wartych pytań, na które nie znam odpowiedzi.
Kocham go, zawsze będę kochała tego mężczyznę, lecz mam już dość. Nie dam rady dalej stanowić paliwa dla jego ognia, kiedy on wciąż wraca z kolejnymi wiadrami wody, by go ugasić.
Niemożliwe jest zmienić ludzi, którzy już zdecydowali kim są. Nie można ich wystarczająco mocno wspierać, żeby zmienić ich niskie oczekiwania w stosunku do samych siebie, i nie można ich wystarczająco mocno kochać, by stłumić nienawiść, którą do siebie czują. To walka bez szans na zwycięstwo i wreszcie po całym tym czasie jestem gotowa się poddać.
Była moja kotwicą, moim pocieszeniem w nocy zwalczała za mnie moje demony, gdy byłem zbyt słaby, zbyt zajęty użalaniem się nad sobą, żeby pomóc jej toczyć z nimi bój. Była na miejscu z tarczą w dłoni i walczyła z każdym obrazem, który zagrażał mojemu pojebanemu umysłowi. Samodzielnie nosiła to brzemię i to ją w końcu złamało.
- Cholernych dzieci? Proszę, powiedz mi, że nie myślisz, że gdzieś w centrum jest sklep, gdzie się wchodzi i kupuje dzieci?
Unosi dłoń do ust, żeby powstrzymać się od śmiania ze mnie.
- Nie ma? - żartuję. - To co to jest Smyk?
- Wciąż możemy, możemy przetrwać! - wykrztusza z siebie.
Nie mogę na niego patrzeć, ponieważ wiem, co bym zobaczyła.
- Właśnie o to chodzi, Hardin, ja nie chcę musieć przetrwać. Chcę żyć.
Troska o innych to dobra cecha, ale zbyt często przez nią cierpię.
Najgorsze jest to, że „okej” to bardzo daleko od szczęścia. „Okej” to szara strefa pośrodku,
w której budzisz się codziennie i żyjesz dalej, a nawet często śmiejesz się i uśmiechasz, ale „okej” to nie szczęście. „Okej” to nie czekanie na każdą kolejną sekundę dnia, „okej” to nie życie pełnią życia.
Większość ludzi zgadza się na „okej”, łącznie ze mną, i udajemy, że „okej” jest w porządku, choć tak naprawdę go nienawidzimy i spędzamy większość czasu, chcąc się wyrwać z bycia „okej”.
Ból nie zna ani odrobiny litości – ból odbierze należny sobie funt ciała, co do grama. Nie zatrzyma się, dopóki nie zostanie z ciebie tylko łuszcząca się skorupa tego, kim byłeś. oparzenie zdrady i ukłucie odrzucenia bolą, ale to nic w porównaniu z cierpieniem spowodowanym pustką. Nic nie boli bardziej niż to, że nic nie boli – to, że nie ma to sensu, a jednocześnie jest doskonale sensowne, przekonuje mnie, że tracę mój pieprzony rozum.
Niełatwo odejść od kogoś, kto trafił do każdej komórki mojego ciała, przejął kontrolę nad każdą moją myślą i był odpowiedzialny za najlepsze i najgorsze uczucia, jakich kiedykolwiek doznałam.
Karma wciąż sobie ze mną pogrywa i zgodnie ze swoją reputacją suki ciągle ze mnie kpi.
-Naprawdę przykro mi, że Cię zniszczyłem - szepczę w jej włosy, kiedy jej oddech zaczyna wskazywać na to, że śpi.
Widziałem jak ta wydrążona w środku, smutna dziewczyna uśmiechnęła się do tego smutnego chłopca, który kocha ją całą swoją złamaną duszą.
Wciąż jest piękna, ale wyssałem z niej życie.
Mam wrażenie, że tonę i trudno mi się utrzymać na powierzchni, zwłaszcza kiedy walczę z falami nie po to, by uratować siebie, tylko jego.
Jestem dupkiem, największym, najgorszym rodzajem pierdolonego kretyna, jaki istnieje.
Nic mi już nie zostało, Hardin. Nie mam już nic, co mogłabym ci dać. Zabrałeś już wszystko; przykro mi, ale nic więcej nie zostało.
Naprawiła mnie - sklepiła maleńkie fragmenty mojej pojebanej duszy w coś niemożliwego, w coś może nawet atrakcyjnego.
To typ historii miłosnej, która dowodzi, że wszystko jest (...) możliwe, jeśli chodzi o wychodzenie ze swoich problemów. Pokazuje, że jeśli masz się na kim oprzeć, jeśli ktoś cię kocha i nie zostawia samemu sobie, to możesz znaleźć wyjście z ciemności. Pokazuje, że nieważne, jakich miałaś rodziców ani z jakimi uzależnieniami musiałaś się mierzyć, możesz przetrwać wszystko, co staje ci na drodze, i stać się lepszą osobą.