cytaty z książki "Drżenie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Widzę to w jego oczach. Zawsze wtedy, kiedy na ciebie patrzy.
- Co?
- Może nie ma wspomnień, ale jego serce pamięta.
Było coś, co chcieli mi odebrać. Coś ważnego. Coś bardzo istotnego. (…) Wiem, że umarłbym dla tej osoby. Po to, żeby ją ocalić. Żeby była bezpieczna i szczęśliwa. A teraz wiem, że to byłaś ty.
Czułam to samo, co kiedyś. te same iskierki elektryczności, które przeskakiwały po skórze i nurkowały w moim ciele, kiedy się dotykaliśmy. Przepełniało mnie odczucie upadania w przepaść, kręciło mi się w głowie za każdym razem, kiedy nasze oczy się spotkały, ale teraz było coś jeszcze innego. Niemal przerażający, surowy i brutalny przebłysk, który przywodził na myśl samą ciemność.
Nadzieja była zjawiskiem bardzo kruchym i niebezpiecznym. Mogła człowieka unosić wysoko, ponad chmury, a później porzucić. Upadek z prędkością miliona kilometrów na godzinę prosto na beton.
Czasami byłam pewna, że moje istnienie jest niczym więcej, jak tylko zabawką dla jakiś nadludzkich sił, które znajdują przyjemność w oglądaniu mojego cierpienia.
Uniósł moją dłoń i przyłożył sobie do twarzy. Jeszcze chwila, a westchnęłabym, tracąc oddech, kiedy poczułam jego ciepło przechodzące przez moje ciało. – Nawet jeżeli Simmons się myli i te wspomnienia nigdy nie wrócą, to nieważne. Ja już się w tobie zakochuję, Dez. – Pociągnął mnie z powrotem na łóżko i objął ramionami. – Nie wiem, co zrobiłem, żeby zdobyć twoje serce, kiedy się poznaliśmy, ale przyrzekam, że zrobię to jeszcze raz. Nie chciało mi się już go poprawiać, ale przecież mojego serca nigdy nie stracił.
Nie wiedziałam, jak długo to trwało. W jednej chwili poddawałam sie temu, co nieuniknione, a jakiś czas poźniej usłyszałam czyjś głos, który cicho wołał mnie po imieniu, Raz za razem, Błagał mnie, żebym została.
Jak szybko bije ludzkie serce, zanim nie wybuchnie? Ile może wytrzymać, zanim się nie zapadnie w siebie? Tyle się w tamtej chwili działo. Jego nieznośny, głodny wzrok. Spojrzenie, które wstąpiło na ścieżkę wojenną z językiem jego ciała. Przybliż się. Trzymaj się z daleka. Dotknij jej. Nie dotykaj jej. Kochaj ją. Zabij ją. Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale byłam w stanie tylko westchnąć, kiedy Kale pochylił się i był jeszcze bliżej. Lodowato błękitne oczy przygważdżały mnie i unieruchamiały, widziałam, jak mu się zaciskają szczęki. Tak, jakby się na czymś skupiał. Próbował z całych sił mnie zobaczyć – naprawdę mnie zobaczyć. – Masz rację. Kłamię. Czuję coś do ciebie i to jest bardzo silne. Nie wiem, czy to dobre, czy złe… Nie dokończył zdania. Zamiast tego wpił się w moje usta swoimi ustami, zaciskał palce na moich biodrach tak silnie, że siniaki miałam zagwarantowane. Ledwo co mogłam się ruszyć – ledwo odetchnąć – ale nic mnie to nie obchodziło. Jeśli mam umrzeć, to chciałabym właśnie w ten sposób. Może nie jest w stu procentach moim Kale’em, ale wzięłabym go takim, jaki jest. Jeszcze przez chwilę byliśmy przyciśnięci do zewnętrznych drzwi od strony kierowcy, a teraz przesuwaliśmy się w kierunku bagażnika, zatopieni jedno w drugim. Ani na sekundę nie oderwaliśmy się od siebie ustami. Ani wtedy, kiedy uniósł mnie i położył na bagażniku, ani, kiedy objęłam go w pasie nogami, także nie puszczając, gdy jego palce wplatały się w szlufki moich dżinsów.