cytaty z książki "Tajemnica domu Helclów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
W Krakowie „przebaczenie” było wyłącznie terminem teologicznym, bez praktycznego zastosowania w życiu codziennym.
...w starożytnym mieście Krakowie „sto lat temu” znaczyło tyleż, co „wczoraj przed południem”.
...jesień zawisła nad Krakowem, wilgotna, ciemna, jak przywiana z Kongresówki.
Tak to już jest (...) że i zbrodnie mają swój styl. Ludzie przebiegli mordują przebiegle, okrutni- okrutnie, a praktyczni-praktycznie. Tym, co jest pod ręką.
Tymczasem zaczęła się już długa, ponura jesień mitteleuropejska, czas pluchy, brnięcia w błocie, czas zabójczych luftcugów, przed którymi szanujące się krakowskie panie drżą bardziej niż przed cholerą, bo cholera złego nie bierze, a luftcug kosi jak czarna śmierć w wiekach ciemnych.
Każda kobieta, która chce być kochana przez męża, musi zachować odrobinę tajemniczości. W przeciwnym razie robi się płaska jak stolnica i nudna jak flaki z olejem.
...cnota dobroczynności jest piękna, lecz nie kiedy w rażący sposób sprzeciwia się cnocie skrzętności.
...wszystkie nazwy chorób maluczkich brzmiały podobnie, a być może nawet były jedną i tą samą dolegliwością: biedą.
Mordowanie kucharek w czasach, kiedy tak trudno o służbę z prawdziwego zdarzenia, kiedy do pracy zgłaszają się same garkotłuki, nieumiejące odróżnić szparaga od sznurka, wydawało się Szczupaczyńskiej nie tylko zbrodnią, ale i aktem oburzającego marnotrawstwa.
... Potwierdziła się stara prawda, że przemknięcie niepostrzeżenie przez Kraków jest istną niemożliwością.
- Będzie to z pewnością znakomite wydarzenie - odpowiedział Żeleński wymijająco, po czym poruszył dłonią, jakby chciał sięgnąć po jeszcze jedną pomadkę, ale się opanował. Dobrze wychowany młodzieniec nie wpędza gospodarzy w niepotrzebne koszta.
...aby wydać na ubogich lekką ręką ponad dwa miliony złotych reńskich, trzeba być człowiekiem naprawdę zepsutym przez wychowanie od najmłodszych lat w nieprzebranym bogactwie...
Rozdrapały wszystko te pazerne baby, rozdrapały do szczętu: Badeniowa ochronki, szpitaliki i dzieła charytatywne, Polanowska oświatę ludową, naukę gospodarstwa domowego, wychowanie dzieci i szkoły sług, a Marchwicka roboty ręczne, kursa pracy kobiet i bazary, a do tego jeszcze całą komisję stowarzyszeń kobiecych. Nienasycona! Messalina dobroczynności, Jezabel ruchu spółdzielczego.
...porzućcie wszelką nadzieję na lenistwo, wy, które wstępujecie na służbę w domu Szczupaczyńskiej.
(...) gdyby wygląd łączył się ze skłonnością do zbrodni, siostra Alojza już dawno powinna podrzynać gardła śpiącym w kołyskach dzieciątkom.
Wydaje się, że okrągła suma uśmierza wyrzuty sumienia wielu ludzi, natomiast suma spodziewana i niewypłacona, przeciwnie, wzmaga je niepomiernie.
...loteria bez fantów jest jak obwarzanek złożony z samej dziurki...
Było tak polsko, że Wawel mógł się schować.
- Ha, żebym to ja pamiętała... - zafrasowała się Alojza, w czym przypominała zupełnie smutnego mopsa inżynierowej Zarembiny.
- A co, jeśli zmarły wygląda zdrowo?- naciskała profesorowa.
-Zdrowo- zmarszczył czoło Iwaniec- żaden zmarły nie wygląda zdrowo. Ustanie życia jest objawem zdecydowanego braku zdrowia. Definitywnego, rzekłbym.
Podobnie jak starożytnik znający się na renesansowym malarstwie potrafi przypisać dzieło sztuki ręce konkretnego mistrza, tak i zbrodniarz popełnia przestępstwo we właściwy sobie sposób, posługując się swoistym, rzec można, stylem...
Przy samych mogiłach trzymali wartę dawni towarzysze broni poległych, w zamierzeniu wyprostowani jak struna, częściej jednak przygarbieni, posiwiali i w obu słowa tego znaczeniach nad grobem stojący.
- A to, do czego to w ogóle podobne?- wskazał na posąg skrzydlatego młodzieńca.
- Muszę przyznać, że całkiem mi się podoba. Jest taki...pełen energii.
- Cmentarz to akurat ostatnie miejsce, gdzie należy szukać osób pełnych energii, moja droga- mruknął profesor.
Nie ma czegoś takiego jak narody, są tylko królestwa i cesarstwa. Pod jednym berłem, pod jedną koroną.
...wiek pani Mohrowej wszystko utrudnia: żyła tyle lat, że mogła sobie narobić wrogów choćby i za poprzedniego cesarza, czyli w czasach właściwie niepamiętnych.
- Słyszała pani jakieś plotki o pani Mohrowej?
- A jakie pani sobie wyobraża plotki o schorowanej wdowie, która prócz niedzielnego wyjścia na mszę nie wyściubiła nosa za drzwi pokoju? Na ślub za późno, na pogrzeb za wcześnie.