cytaty z książki "Moralność pani Piontek"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Że też człowiek wcale sobie nie zdaje sprawy w momencie, gdy jest szczęśliwy. (...) Człowiek jest taki durny, że zawsze czeka na szczęście, albo wspomina te chwile, kiedy był szczęśliwy. A tu i teraz? Boi się sam sobie przyznać, że jest szczęśliwy, bo coś mu spadnie na łeb albo spotka go siedem plag egipskich.
Najważniejsze było życie. Tu i teraz. Z najbliższymi.
... o piątej rano każdy normalny człowiek śpi. Chyba że czyta książkę.
...Słuchaj tylko tych, którzy ci dobrze życzą. (...) A zresztą ci, którzy ci dobrze życzą, czasami też mają nietrafione pomysły...Siebie chyba trzeba słuchać.
Wzniosła oczy ku niebu, nabrała powietrza w płuca i westchnęła jeszcze głośniej. Znowu bez echa.
- Ja bym mogła umrzeć, a i tak nikt by nie zareagował - stwierdziła nadąsana.
- Masz rację, kochanie. - Mąż uśmiechnął się do niej serdecznie, wiedząc, że lepiej zgadzać się z żoną we wszystkim.
- Od dupy strony się do tego zabierasz, syneczku.
W tym momencie Augustyna olśniło. Już wiedział jak być lekarzem, robiąc na złość matce. Proktologiem nie będzie, o nie. Ale od dupy strony była też ginekologia. I w ten oto sposób zostały określone przyszłe losy Gusia.
Augustyn Poniatowski wybrał specjalizację.
- Panie doktorze, czy Ludwik szkodzi? - zrozpaczona dziewczyna złapała go za poły fartucha.
- Ludwik to pani mąż? Jak mąż to powinien pomagać... No, ale z tym różnie bywa...
- Jaki mąż? - zapytała zdezorientowana. - Męża nie mam, to płyn do zmywania naczyń!
Gdy kobieta ma na nogach buty kosztujące niemalże tyle co średnia krajowa, to jej mózg nawet nie jest w stanie pomyśleć, że buty te mogą być niewygodne. Po prostu są wygodne i tyle. Bez gadania.
Ale czy ktoś kiedyś powiedział, że życie jest
zwyczajne?
- Jak ty sobie TO wyobrażasz? Z psem? - zapytała głośno.
No, może on sobie TEGO z psem nie wyobrażał, niemniej jednak podobało mu się życie z psem.
Na co jej przyszło. Babcia jej męża była "Grą Mer Żosefin", a ona ma być babcią Trudzią.No cóż. Każdy jest taką babcią, na jaką sobie zapracował. Nie pomoże porcelana Rosenthala ani buty od Louboutina.
Na lotnisko zajechali grubo przed czasem. Odprawili się już w domu, więc przed nimi była tylko kontrola bagaży. Zamyślona Gertruda podeszła do celnika. Postawiła torebkę na taśmie, wyjmując wcześniej telefon i kładąc obok.
- Poproszę o zdjęcie butów. - Mężczyzna wskazał na jej szpilki w morskim kolorze.
Gertruda nerwowo zaczęła się rozglądać.
- Zdjęcie butów? - Powtórzyła. Mężczyzna pokiwał. - Ale... Ale ja nie mam zdjęcia butów! Nie mam ich żadnej fotografii!
- Bo ja lubię czasem być sam. Lubię sobie posiedzieć na kanapie, poczytać jakąś sensacyjną książkę. Albo inny kryminał. Ja nie chcę czytać tego, co ona czyta. Jedyne zło tego świata toleruję w fikcyjnej rzeczywistości kryminałów i thrillerów. A ci nagrodzeni to o samej patologii piszą. Dajże człowieku żyć!
Czy wiesz, Cyrylu, że ja się za nią stęskniłem? Tyle naszych rozmów, tyle dylematów. (...) A ja chyba kocham moją żonę. Na pewno ją kocham. I zobacz, dostrzegłem to, dopiero gdy wyjechała. Zostawiła mnie na trzy tygodnie, a ja chciałem ją zostawić na całe życie. Co ja bym zrobił, Cyrylu? Samotne życie jest nieciekawe. A z nową kobietą? Przyzwyczajać się do jej szpilek, filiżanek i innych dziwactw? Uczyć się dobrych stron, by absolutnie nie nadepnąć jej na odcisk? Już by mim się nie chciało.
Do tej pory wydawało mu się, że zaręczyny są tylko chwilą, która ma na celu zaklepanie sobie kobiety na czas wyjazdu. Zupełnie jak w sklepie - "chleb dotknięty uważa się za sprzedany". Albo jak za czasów dziecięcych w stołówce szkolnej, gdy pluło się do swojej zupy, by nikt ci jej nie zgarnął. No, może niezbyt romantyczny przykład, ale bardzo jego zdaniem, trafiony.
Miał też jedne dyżurne buty do garnituru. Te miał już chyba piętnaście lat. Był przekonany, że nawet go w nich pochowają. O ile Gertruda nie wpadnie na pomysł, by kupić mu jakieś super buty specjalnie do trumny. Szkoda pieniędzy. Gertruda miała już buty do trumny. W ogóle była bardzo dobrze zorganizowana i przygotowana na najgorsze, Miała białą bluzkę i ciemnogranatową garsonkę jakiegoś znanego projektanta, Romuald oczywiście zapomniał jakiego. Na wieszaku z garsonką wisiał woreczek. Z bielizną i pończochami. Bielizna jakaś koronkowa. On by wolał założyć do trumny jakieś ciepłe gacie, bo przecież trumna otwarta, w kaplicy zimno. Ale ona robiła, jak chciała. Najwyżej termofor jej włoży do trumny. Chociaż ona by wolała umrzeć z zimna, niż pokazać się z termoforem. No tak, ale w trumnie będzie już martwa. (...) Na buty do trumny wydała trzy tysiące złotych. Tego to już w ogóle nie mógł pojąć. Zwykłe czarne buty na niebotycznych obcasach, z dziwną czerwoną podeszwą.
Cyryl powiedział mu kiedyś, że woli dużo młodsze dziewczyny. Bo te starsze to pchają się i do łóżka, i do żeniaczki, a te młodsze tylko do łóżka.
Doświadczenie z kobietami mówiło mu, że czasem nie trzeba o nic pytać, nie mówić, tylko należy przytulic.
Poddała się mu zupełnie.Po raz pierwszy od dawna nie musiała stać twardo na własnych nogach, nie musiała być silna.
Zrobiła mu kawę w wielkim kubku. Uśmiechnął się. Taką wolał zdecydowanie. Ale czy kiedyś powiedział o tym Gertrudzie? Że nienawidzi tych małych filigranowych filiżaneczek?, które można potłuc, jeżeli się je nieco mocniej złapie?
Nie powiedział ej o tym nigdy.
Nigdy w życiu.
A przecież to było takie proste. Na wiele rzeczy się zgadzał, wielu nie akceptował, ale dzielnie je znosił. A przecież nie musiało tak być. Tak jak z tymi zakopiańskimi kapciami. Wytłumaczył jej, że takie lubi i nie miała z tym kłopotu. (...) Przecież nie muszą wszystkiego robić razem. Jak ona lubi tę swoją Maltę, to niech jedzie. Może innym razem pojadą razem gdzieś nad polskie morze, tak jak on lubił. Dlaczego całe życie trzeba się miotać? To normalne, że ludzie są inni, różni od siebie. Jak kocha buty, to niech je nosi. Sam lubił patrzeć na jej zgrabne nogi w szpilkach i na to, jak zgrabnie potrafiła w nich chodzić.
Życie składa się z drobnych przyjemności!
Miłość jest ważna, ale zakochać można się w każdym.
(...) jego zdaniem tytułowy Dexter, mimo iż był seryjnym zabójcą, był też bardzo dobrym człowiekiem.