cytaty z książek autora "Ian Caldwell"
Ludzie przez całe życie pragną tego, czego pragnąć nie powinni. Pod wpływem presji otoczenia kierują swoją miłość na niewłaściwe rzeczy. [...] Żeby być szczęśliwy, wystarczy kochać właściwe rzeczy we właściwej proporcji. Nie pieniądze. Nie książki. Ludzi. Dorośli, którzy tego nie rozumieją, nigdy nie czują się spełnieni.
Syn to obietnica, jaką czas składa mężczyźnie, gwarancją, jaką ma każdy ojciec że to, co jest mu drogie, zostanie pewnego dnia uznane za głupotę, a osoba, którą kocha najbardziej na świecie, źle go zrozumie.
Dobry przyjaciel pomaga, gdy tylko go poprosisz, natomiast naprawdę wielki przyjaciel rusza na pomoc, nim się do niego zwrócisz. W życiu człowieka wielki przyjaciel jest tak rzadkim zjawiskiem, że gdy się pojawia, wydaje się to sprzeczne z naturą.
Nadzieja [...] która wynurzyła się z puszki Pandory już po tym, jak uciekły z niej wszystkie smutki i nieszczęścia, jest rzeczą najlepszą i najważniejszą. Bez z niej jest tylko czas. Czas naciska na nasze plecy jak wirówka, zmuszając do przesuwania się na zewnątrz, aż wreszcie wyrzuca nas w nicość.
Jak wszystko we wszechświecie, od narodzin podążamy rozbieżnymi szlakami. Czas to tylko miara oddalenia. Jeśli jesteśmy cząsteczkami w morzu odległości, wyrzuconymi z pierwotnej całości, to nasza samotność podlega prawu naukowemu. Nasza samotność jest wprost proporcjonalna do przeżytych lat.
Czas to dziwna rzecz. Najbardziej przygniata tych, którzy mają go najmniej.
Jedyne, czego inni mogą się o tobie dowiedzieć, to to, co pozwolisz im zobaczyć.
Jedną z niewielu zalet pochodzenia ze społecznej pustki,jest swoboda wymyślania samego siebie. W rzeczywistości, im lepiej poznawałem Paula, tym lepiej rozumiałem, że nie jest to wolność, lecz raczej konieczność.
Zawsze będą nowe sprawy do opisania, nowe teorie do sprawdzenia, nowe zjawiska do zaobserwowania. Subtelna jałowość niemożliwego do spełnienia zadania podkręca ludzi nadmiernie ambitnych.
Są dwie rzeczy najtrudniejsze do zniesienia (...) porażka i starość. To jedno i to samo. Doskonałość jest naturalną konsekwencją wieczności: jeśli poczekamy dostatecznie długo, wszystko zrealizuje swój potencjał. Węgiel zmieni się w diament, piasek w perły, małpy w ludzi. Po prostu nie jest nam dane zobaczyć jak dochodzi do takiego spełnienia w ciągu jednego życia, dlatego każda porażka przypomina o śmierci.
Dorosłość to lodowiec, który powoli nasuwa się na młodość. Gdy przybywa, pieczęć dzieciństwa odciska się już na stałe, pozostajemy w takiej pozie, w jakiej byliśmy, gdy zamarzł lód.
Po pewnym czasie wyjąłem ją z gablotki. Katie odwzajemniła się tym samym. Kłócimy się, bo ja przegrzewam pokój, a ona śpi przy otwartym oknie. Katie dogryza mi, że zwykle biorę dokładkę deseru - według niej, pewnego dnia nawet mężczyźni płacą za takie drobne wykroczenia. Gil żartuje, że dałem się udomowić, co sprawia mi przyjemność, bo kryje się w tym sugestia, że kiedyś byłem dziki i swobodny. W rzeczywistości jestem stworzony do hodowli. Podkręcam termostat, gdy jest mi ciepło, i jem deser, gdy nie jestem głodny, ponieważ w każdym upomnieniu Katie, że nie będzie w przyszłości tolerowała takiego zachowania, tkwi sugestia, iż mamy przed sobą jakąś przyszłość.
To dziwna rzecz, budować zamek na lodzie. Nasza przyjaźń powstała z nicości, ponieważ nicość była sednem tego, co nas łączyło.
Zakochani, gdy są sami, mogą przekonać się, jak mało o sobie wiedzą. Dlatego nalegałem, byśmy spotykali się w miejscach publicznych, zwykle w klubach. Zgadzałem się umawiać na spotkanie w sypialni lub zaułku biblioteki tylko wtedy, gdy w jej głosie słyszałem ton "chodź tutaj" - a w każdym razie, gdy pochlebiałem sobie, że go słyszę.
Gdy pragnąłem Katie, dostawałem Colonnę, gdt próbowałem skupić się na Colonnie, myślałem tylko o śnie, gdy próbowałem spać, rozlegało się pukanie do drzwi i nadchodziła pora na kolejny bieg z Katie. To była komedia, bo nieustannie spóźniałem się na własne życie, ale jakoś nie mogłem się z tego śmiać.
Z każdym rokiem widzę dookoła coraz młodsze twarze, ale wszystkie są podobne, jak banknoty z kolejnych emisji, nowi bogowie starej denominacji.
W tym czasie myśl, że mógłbym dotknąć jej ręki lub powąchać jej włosy,wystarczała, bym, oblany potem, pędził wziąć zimny prysznic. Każde z nas było dla drugiego trofeum i spędzaliśmy czas na piedestałach.