cytaty z książki "Uległość"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Podobnie jak literatura, również muzyka może służyć do opisania niezwykłego przeżycia, emocjonalnej przemiany, najwyższego smutku lub ekstazy; podobnie jak literatura również malarstwo może budzić zachwyt lub otwierać nowe spojrzenie na świat. Lecz jedynie literatura jest w stanie wywołać poczucie kontaktu z umysłem innego człowieka w jego integralności, z jego wzlotami i upadkami, z jego ograniczeniami, małością, obsesjami, przekonaniami, z tym wszystkim, co go porusza, ciekawi, podnieca lub budzi wstręt. Jedynie literatura pozwala nam na kontakt z umysłem osoby nieżyjącej w sposób bardziej bezpośredni, pełny i głęboki niż rozmowa z najbliższym przyjacielem; choćby ta przyjaźń była najgłębsza i najtrwalsza, nigdy w rozmowie nie zwierzamy się tak całkowicie, jak wobec pustej kartki papieru, pisząc do nieznanego adresata".
Nostalgia nie ma nic wspólnego z poczuciem estetyki, ani nawet nie musi być związana ze szczęśliwymi wspomnieniami; nostalgia łączy się po prostu z miejscem, w którym spędziło się kawałek życia - wszystko jedno, dobry czy zły; przeszłość zawsze jest piękna, przyszłość zresztą również, tylko teraźniejszość zadaje ból, który nam towarzyszy jak ropiejący wrzód między dwiema nieskończonościami beztroskiego szczęścia.
Alice spoglądała na nas wzrokiem ciepłym i lekko ironicznym, jak zwykle kobiety słuchające męskiej rozmowy, dziwnego zjawiska w pół drogi między pederastią a pojedynkiem.
Jak wiadomo, studia uniwersyteckie w dziedzinie literatury prowadzą właściwie donikąd (...); w gruncie rzeczy mamy do czynienia z dość rozkosznym systemem, którego jedynym celem jest odtwarzanie samego siebie ze wskaźnikiem odpadów powyżej dziewięćdziesięciu pięciu procent. Studia te nie są jednak szkodliwe, a nawet mają pewną marginalną użyteczność. Dziewczyna, która szuka pracy w butiku Celine'a czy Hermesa, musi oczywiście przede wszystkim zadbać o swoją powierzchowność, ale licencjat lub magisterium w dziedzinie literatury nowożytnej może stanowić dodatkowy atut, gwarantujący pracodawcy, że kandydatka - mimo braku jakichkolwiek użytecznych kwalifikacji - posiada pewną bystrość intelektualną pozwalającą myśleć o dalszej karierze; oprócz tego literatura od zawsze łączy się z pozytywnymi konotacjami w sektorze artykułów luksusowych".
(...) jedną z nielicznych czystych radości życia tej ziemi jest ułożyć się wygodnie na łóżku, mając pod ręką stertę dobrych książek i paczkę tytoniu.
Ich zdaniem sprawa jest prosta: gospodarka, nawet geopolityka, to zwykłe mydlenie oczu, a przyszłością zawładnie ten, kto sprawuje kontrolę nad dziećmi. Koniec, kropka. Tak więc jedyny punkt, na którym im naprawdę zależy, to edukacja.
Pozbawione chrześcijaństwa narody europejskie są tylko ciałami bez duszy, jak zombi. Pytanie tylko, czy chrześcijaństwo może odżyć? Przez kilka lat w to wierzyłem, choć z rosnącymi wątpliwościami: coraz bliższa mi była myśl Toynbeego, według którego cywilizacje nie giną zamordowane, ale umierają śmiercią samobójczą.
Zresztą prawdziwym wrogiem muzułmanów, którego boją się i nienawidzą bardziej niż czegokolwiek innego, nie jest katolicyzm, tylko laicyzm, państwo świeckie, ateistyczny materializm.
Uparcie milczałem: kiedy człowiek uparcie milczy i patrzy rozmówcy w oczy, jakby spijał mu słowa z ust, ten niemal zawsze zaczyna mówić.
Przeszlosc zawsze jest piekna,przyszlosc zreszta rowniez,tylko terazniejszosc zadaje bol,ktory nam towarzyszy jak ropiejacy wrzod miedzy dwiema nieskonczonosciami beztroskiego szczescia.
Jedynie literatura jest w stanie wywołać poczucie kontaktu z umysłem innego człowieka w jego integralności, z jego wzlotami i upadkami, z jego ograniczeniami, małością, obsesjami, przekonaniami, z tym wszystkim, co go porusza, ciekawi, podnieca lub budzi wstręt. Jedynie literatura pozwala nam na kontakt z umysłem osoby nieżyjącej w sposób bardziej bezpośredni, pełny i głęboki niż rozmowa z najbliższym przyjacielem; choćby ta przyjaźń była najgłębsza i najtrwalsza, nigdy w rozmowie nie zwierzamy się tak całkowicie jak wobec pustej kartki papieru, pisząc do nieznanego adresata. (…) Autor jest przede wszystkim istotą ludzką , obecną w swoich książkach. (…) Książka, którą lubimy , to przede wszystkim taka, której autor budzi naszą sympatię, mamy chęć ponownie się z nim spotkać, spędzić kolejne dni.
...chociaż gospodarka francuska rozpadała się na kawałki, wydawnictwa dają sobie radę, a ich zyski rosną, to nawet zaskakujące, jakby wobec wszechogarniającej beznadziei ludziom nie pozostawało nic poza czytaniem książek.
Ale czy to wystarczy, żeby życie miało sens? I dlaczego w ogóle życie ma mieć sens? Wszystkie zwierzęta i miażdżąca większość ludzi żyje bez najmniejszej potrzeby sensu. Zgodnie ze swoim rozumowaniem żyją, bo żyją, ot i wszystko; zapewne umierają, bo umierają, i na tym się kończy ich analiza.
Nie miałem nawet ochoty się z nią przespać, to znaczy miałem trochę ochotę się z nią przespać, ale równocześnie miałem trochę ochotę umrzeć...
Ciężko jest zrozumieć innych, pojąć, co się kryje w głębi ich serc; bez pomocy alkoholu może nigdy by się nikomu nie udało.
Książka, którą lubimy, to przede wszystkim taka, której autor budzi naszą sympatię, mamy ochotę ponownie się z nim spotkać, spędzać kolejne dni.
Przymilając się i zawstydzająco wdzięcząc do postępowców, Kościół katolicki utracił zdolność przeciwstawienia się upadkowi obyczajów. Utracił zdolność do jednoznacznego i energicznego odrzucenia małżeństw homoseksualnych, prawda do aborcji i pracy kobiet. Spójrzmy prawdzie w oczy: Europa Zachodnia doszła do tak odrażającego stanu rozkładu, że sama siebie nie jest w stanie uratować, nie bardziej niż starożytny Rzym w piątym wieku naszej ery. Masowy napływ imigrantów, których tradycyjna kultura jest nadal naznaczona naturalną hierarchią, podporządkowaniem kobiety i szacunkiem dla starszych, stanowi historyczną szansę na moralne i rodzinne odrodzenie Europy, otwierając perspektywę nowego złotego wieku dla Starego Kontynentu.
Jezus za bardzo kochał ludzi, oto cały problem: to, że dał się za nich ukrzyżować, świadczy co najmniej o braku gustu, jak by powiedział ten stary drań Nietzsche. A i pozostałe jego postępki też nie świadczą o nadmiernym rozumie, na przykład wybaczenie kobiecie cudzołożnej przy użyciu argumentów typu „niech ten, który nigdy nie zgrzeszył” i tak dalej. A przecież sprawa była prosta: wystarczyło zawołać siedmioletniego gówniarza, który by spokojnie przywalił pierwszym kamieniem.
Kiedy Annelise padła na kanapę, (...), pomyślałem o jej życiu, o życiu
wszystkich zachodnich kobiet. Rano prawdopodobnie układa na szczotce włosy, starannie wybiera strój zgodny ze swoim statusem zawodowym, w jej wypadku zapewne bardziej elegancki niż seksowny, dobranie właściwych proporcji nie jest łatwe, na pewno spędza na tym wiele czasu, zanim
odwiezie dzieci do żłobka, dzień upływa jej na mailach, telefonach, spotkaniach, wraca wykończona koło dwudziestej pierwszej (wieczorem to Bruno odbiera dzieci ze żłobka i daje im kolację, bo ma godziny pracy urzędnika), pada, przebiera się w bluzę i spodnie dresowe, w takim właśnie stanie
pokazuje się swojemu panu i władcy, który musi, no po prostu musi odnosić wrażenie, że ktoś go
robi w konia, ona też odnosi wrażenie, że ktoś ją robi w konia i że z czasem kompletnie nic się nie ułoży, dzieci będą rosnąć, jej obowiązki zawodowe też będą automatycznie rosnąć, nie zwracając uwagi na coraz bardziej flaczejące ciało.
(...)cywilizacje nie giną zamordowane, lecz umierają śmiercią samobójczą".
Zdałem sobie również sprawę, że autostrada jest dziwnie pusta. W niedzielę rano po autostradach nigdy nie jeździ dużo samochodów, społeczeństwo o tej porze odpoczywa, odpręża się, przeżywa krótki moment iluzji, że żyje własnym życiem.
U mężczyzny miłość nie jest niczym innym jak wdzięcznością za otrzymaną rozkosz.
Chodzi o uległość - powiedział cicho Rediger. - Oszałamiająca, a zarazem prosta myśl, nigdy dotychczas niewyrażona z taką mocą, że szczytem ludzkiego szczęścia jest bezwględna uległość.
Bogate Saudyjki, w dzień owinięte w nieprzepuszczające wzroku czarne burki, wieczorem zamieniają się w rajskie ptaki, przebierają w ażurowe gorsety i staniki, w stringi ozdobione kolorowymi koronkami i drogimi kamieniami; odwrotnie niż kobiety na Zachodzie, które w dzień ubierają się elegancko i seksownie, bo tego wymaga ich status społeczny, ale wieczorem, po powrocie do domu, kompletnie sobie odpuszczają i rezygnują z wszelkich uwodzicielskich planów, marząc jedynie o ciuchach luzackich i bezkształtnych.
Przez wiele lat, a nawet dziesięcioleci, „Le Monde” i gazety centrolewicowe natrząsały się z kasandr wieszczących wojnę domową między muzułmańskimi imigrantami a rdzenną ludnością Europy Zachodniej.
Jak mi wyjaśnił kolega wykładający literaturę grecką, to odwołanie do mitu Kasandry wyglądało nieco dziwnie. W mitologii greckiej Kasandra to piękna dziewczyna „o urodzie złotej Afrodyty”, jak pisze Homer. Zakochany w niej Apollo ofiarowuje wybrance dar wieszczenia w zamian za przyszłe igraszki miłosne. Kasandra przyjmuje dar, ale odmawia Apollinowi swych wdzięków; ten, wściekły, spluwa na jej usta, sprawiając, że nikt nie będzie rozumiał jej słów ani w nie wierzył. Kasandra przepowiada porwanie Heleny przez Parysa, później wybuch wojny trojańskiej, ostrzega rodaków przed greckim podstępem (słynny „koń trojański”), który umożliwi im zdobycie miasta.
Mit Kasandry pokazuje, że pesymistyczne przepowiednie wciąż się spełniają; wyglądało na to, że centrolewicowi dziennikarze są równie zaślepieni jak Trojanie. Takie zaślepienie nie jest w historii niczym niezwykłym: to samo można było zaobserwować w latach trzydziestych u intelektualistów, polityków i dziennikarzy, powszechnie przekonanych, że Hitler „w końcu odzyska zdrowy rozsądek”. Ludzie żyjący w określonym systemie społecznym prawdopodobnie nie potrafią sobie wyobrazić punktu widzenia tych, którzy niczego od systemu nie oczekując, planują jego zniszczenie.
Wydawało mi się, że młodość powinna się wiązać z entuzjastycznym podejściem do życia lub z postawą buntowniczą, plus choćby lekkie poczucie wyższości w stosunku do poprzedniego pokolenia; żadnych takich cech nigdy u siebie nie zauważyłem.
Para ludzi tworzy odrębny świat, zamknięty i autonomiczny, który funkcjonuje w świecie w szerszym tego słowa znaczeniu, tak naprawdę nie mając z nim do czynienia.
Ludzie żyjący w określonym systemie społecznym prawdopodobnie nie potrafią sobie wyobrazić punktu widzenia tych, którzy niczego od systemu nie oczekując, planują jego zniszczenie.
Jeśli chodzi o seks oralny, czegoś takiego nie przeżyłem nigdy przedtem; za każdym razem zabierała się do obciągania, jakby to było jej pierwsze w życiu i jakby miało być ostatnie.
Pozbawione chrześcijaństwa narody europejskie są tylko ciałami bez duszy, jak zombi.