cytaty z książek autora "Jerzy Broszkiewicz"
Bo nie sztuką być odważnym, kiedy jest się odważnym. Sztuką być odważnym, dopiero wtedy, gdy koło serca zaczyna coś łoskotać, a po łopatkach chodzą zimne mrówki.
Po prostu jesień: dużo piękna, trochę smutku.
I mówię wam... i zapamiętajcie to sobie: nie ma ani pod słońcem, ani pod gwiazdami nic straszniejszego niż wojna.
Jeśli sprawca dopuścił się umyślnego występku o charakterze chuligańskim, to pan Lolo we, co ja rozumiem. Artykulik 59. A jeśli groził innej osobie, to artykulik 166. A do tego jeszcze recydywka, czyli artykulik 60. Można podsumować? 166 plus 59 plus 60, razem 285. Co się znaczy, że ze trzy latka można się nie widzieć.
Dziesięć minut może czasem ciągnąć się jak guma do żucia - na przykład wtedy, kiedy grozi wywołanie do tablicy z tego przedmiotu, o którym poprzedniego dnia, podczas przygotowywania lekcji, akurat się zapomniało.
Człowiek woli jedno słodkie ciastko od tysiąca słodkich słówek.
Można dla dobra sprawy zginąć. Ale o wiele lepiej jest żyć dla dobra sprawy.
Ale czy myślicie, że jeśli raz się nabrało odwagi, oddechu w płuca, jeśli się raz coś postanowiło - to byle noc czy deszcz, czy wiatr mogą człowieka zawrócić z drogi?
Otóż nie!
Bo wystarczy - pomyślał Groszek - raz zapomnieć o strachu, żeby zapomnieć o nim całkowicie.
- Co on je? - krzyknęła. - To dziecko się otruje!
- Nie znasz życia - powiedziała spokojnie Ika. Groszek potwierdził zdanie Iki.
- Niech sędzia nie będzie dziecinna - powiedział. - Kiedyś mama robiła konfitury z poziomek i spadł jej do konfitur całkiem nowy zegarek. Niestety! - westchnął. - Pacułka jadł te konfitury. Zegarka nie znaleziono nigdy.
- He, he - powiedział Włodek. - Ten zegarek to była omega, pabieda czy doxa?
Pacułka zmierzył go pogardliwym spojrzeniem. Chwilę to oczywiście trwało. Potem powiedział:
- Budzik błonie.
Bo największy nawet bohater miewa takie dziwne chwile, kiedy jest tylko zwykłym, zwyczajnym człowiekiem. A zwykły, zwyczajny człowiek miewa znów to do siebie, że czasem w trudnej sytuacji odczuwa całkiem zwyczajny niepokój. A nawet nie całkiem zwyczajny strach.
Słowo "dobranoc" zaś ma to do siebie, że choćby absolutnie i w ogóle nie myślało się o śnie, to człowiek jakoś całkiem mimo woli rozsiada się i układa wygodniej - a nawet całkiem wbrew swym zamiarom zaczyna czuć ten sen tuż obok siebie.