cytaty z książek autora "Melissa Nathan"
-Nie dawaj wiary, gdy ktoś ci wmawia, że pierwsze bardziej się kocha niż drugie- mówiła do Annie, czekając w łóżku na termin porodu.-Pierwsze to szok, dopiero drugie jest tym cholernym cudem.
Przyszedł na świat jeszcze jeden chłopiec. Nie mogła tego zrozumieć. Sama była przecież taka kobieca. Nie do pomyślenia, że siusiaki wyrosły w jej brzuchu. Wszystko straciło sens.
- Mężczyznom jest łatwiej ze wszystkim. - Nie muszą nawet siadać na zimnych deskach klozetowych, żeby zrobić siku - zgodziła się Ally. - Dranie.
Ale mężczyźni mogą osiągnąć wszystko co możliwe w swojej dziedzinie i mieć również rodzinę. Są przy tym szanowani za jedno i drugie, a nie wkładają w to nawet połowy tego wysiłku co kobiety.
Dlaczego wszyscy potępiają kobiety za to, że są kobietami, a wybaczają mężczyznom, bo są mężczyznami? Mam tego dość. Oni są takimi samymi ludźmi. Czują empatię. Mają duszę. Moralność.
- Mamusia powiedziała, ze Bóg to stworzona przez człowieka koncepcja, żeby powstrzymać ludzi przed byciem ambitnymi.
A pesymizmu u kobiet nie potrafiła tolerować. Po prostu go nie rozumiała. Nie miał sensu. Zaprzeczał prawom natury, poniżał i zohydzał, odzierał z kobiecości.
Zastanawialiśmy się z Mo, czy nie miałabyś ochoty pójść z nami do kina, a może potem coś zjeść- zwrócił się do Jazz- Co ty na to?
Boże, pomyślała, on naprawdę uważa, że wolałabym pójść dokądś z nimi, niż zostać wieczorem w domu, żeby policzyć sobie włosy w nosie.
(...)
-Nie, dzięki, jednak nie- odparła z wymuszonym uśmiechem.-Muszę siedzieć w domu. Zapuszczam włosy.
-Mam chłopaka-oznajmiła. - Jesteśmy ze sobą od sześciu lat.
Oczy Vanessy i Dicka znów się rozszerzyły.
-Rozumiem, że to coś poważnego?-zapytała Vanessa.
Jo przemyślała odpowiedź.
-Tak-odparła w końcu-ale kiedyś było zabawnie.
Mężczyźni uważają, że im coś jest większe i szybsze, tym lepsze. Oczywiście z wyjątkiem kobiet, te powinny być małe i powolne. Urocze, prawda?
Czy nie romansowałaś przypadkiem z kimś paskudniejszym niż śmierć?- srożył się George, niepewny czy woli być zwykłym rogaczem czy ojcem córki Belzebuba.
Caroline powstrzymała łzy gniewu.
-Jest naszą córka i jest piękna(...)
-Ono jest brzydsze niż sam Himmler!- krzyknął z obrzydzeniem.
-Ona!- wrzasnęła Caroline.
-Dobrze, ona jest brzydsza niż Himmler!
-Pracowałam już w życiu z okropnymi ludźmi, ale ty, Jasmin Field, byłaś absolutnie najgorsza.
(...)
-Czy to znaczy, że dostanę medal?-zapytała wreszcie cichutko.
Rozpaczliwie próbowała wziąć się w garść. Harry jej nienawidził. Albo jeszcze gorzej, uważał, że robiła za krótkie pauzy.
Dick wyjaśnił mu wszystko i po raz trzeci w ciągu trzech tygodni świat Josha został wyrwany z posad, przetrząśnięty i ustawiony w odmienny sposób, oferujący lepsze widoki, a także różne przyjemności, które z pewnością będzie mógł docenić, kiedy tylko minie mu atak choroby morskiej wywołanej kołysaniem.
Musiała stawiać czoło narastającemu zawstydzeniu, że ukazuje światu znużone życiem oblicze, które nigdy nie zajaśniało blaskiem odbitym od ślubnej bieli.
-Oficjalnie umieram z głodu-stwierdziła Jazz z powagą.-Wezwijcie posiłki.
Mango jest jak mężczyzna(...) bo trzeba się napracować, by dostać się do środka, a tak jest tylko pestka. Jak serce z kamienia (...) poza tym ohydnie smakuje przy przełykaniu i zawsze to ty musisz potem ocierać usta".
Przez cały poranek Maisy nie odezwała się słowem eksprzyjaciółki.(...)
Nie było to zerwanie kochanków, wiec nie zebrały się najlepsze przyjaciółki z czekoladkami i chusteczkami do nosa, które mogłyby powiedzieć Cassandrze, że i tak na nią nie zasługiwał;żadni potencjalni kochankowie nie obiecywali jej lepszego, olśniewającego, nowego związku i żaden terapeuta nie zapewnił, ze czas goi rany i że to wcale nie znaczy, iż nie można jej kochać. (...) Myślała, że jej świat zawalił się nieodwracalnie i została całkiem sama.