cytaty z książek autora "Olga Lipińska"
Wszystkie kobiety w mojej rodzinie musiały być twarde i dzielnie dawać sobie radę same. Mężczyźni bowiem przebywali w rodzinie przez chwilę, ginęli na wojnie lub umierali młodo. Za to byli czarujący i odważnie lekkomyślni, jak to Polacy.
Mam ci ja coś z tej rodzinnej twardości, lekkomyślności, no i odwiecznej głupoty, jak to Polka.
Anioł Stróż dość wcześnie mnie opuścił ze strachu przed ostatecznym wykolejeniem. Miałam na niego podobno zły wpływ. Idę więc niepilnowana i sama przez to życie od ściany do ściany. Mój głupi jak but diabeł (wszedł w puste miejsce po Aniele S.) też pokazał mi jęzor, otoczywszy smrodliwym dymem pomówień o kolaborację i ubeckie konszachty, ale moje dobre imię na liście Wildsteina przykrył litościwie ogonem.
A wszyscy przeważnie lubią i opiewają maj. Owszem, maj jest piękny i szkoda, że nasze główne Święto Narodowe nie przypada na 3 maja. Też ważna rocznica, też piękna i jakaż słoneczna! Może bylibyśmy jako Naród trochę weselsi? A tak mamy listopadowy charakter i trudno z nami wytrzymać.
Nie chciało mi się poświęcić życia wychowaniu dziecka. Tak, bo żeby wychować przyzwoitego człowieka, trzeba poświęcić własne życie. Tak uważam.
Manuela Gretkowska w wywiadzie dla "Polityki" powiedziała, że bezmyślność i bierność Polaków bierze się z za dużej ilości alkoholu w genach. Zgadzam się. Pijaństwo od wieków musi wreszcie zaowocować. Pijani magnaci, pijana szlachta, pijany chłop, robotnik, inteligent pracujący. Nasza literatura pełna jest opisów libacji pijackich. Ścigano się i ściga do dziś, kto więcej wypije.
- Nasza Ojczyzna nie ma chyba fartu, co Piotrusiu?
- Do czego?
- No… Do szczęścia. Szczęścia do szczęścia nie ma.
- Dlaczego? Ma. Małysz wygrywa.
- No prawda.
- Widzisz. Nie narzekaj, jest bardzo dobrze. Wiesz, co się działo po śmierci Sobieskiego?
- No wiem.
- Jeszcze gorzej było za carycy!
- No tak…
- A za Nowosilcowa? Wyrzucał opozycję przez okno. Wyrzucał?
- Faktycznie. Wyrzucał.
- No. Pamiętasz ten bałagan ze Szwedami?
- No, no, pamiętam i gdyby nie Kmicic, to by było po nas i żaden Małysz nas by nie uratował.
- Oczywiście! Widzisz więc, że żyjemy w szczęśliwych czasach.
- Masz rację, jestem jakaś nieuważna.
Potrzebna jest odwaga cywilna, bo fizyczną Polak ma wrodzoną.
No więc nic, okazało się, w życiu nie zrobiłam, co by się liczyło, i to gówniane życie należy słusznie spuścić do szamba.
Kiedyś mówił do mnie zupełnie inaczej. Ciekawe, czy on coś jeszcze we mnie widzi? Tylko co? Nie wiem.
Naprawdę nie obchodzi mnie, jakiej wiary jest miły, inteligentny człowiek, życzliwy i ciekawy świata.
No właśnie, po co mi to? Ileż razy przyrzekałam sobie, że ostatni raz, że nigdy więcej. Widocznie coś ze mną jest nie w porządku.
Przy okazji myślę także, że nie należy się tak w życiu nadymać, bo można po prostu pęknąć. Ze śmiechu oczywiście.
- Będziesz piła wino?
-Nie.
-To ja idę do siebie.
-Nie możesz ze mną porozmawiać?!
-Przepraszam, może jutro. Nie płacz.
-Dobrze, nalej mi wina i siadaj.
Tam się kończy demokracja, gdzie zaczyna się Watykan.
Miałeś, Szanowny Kościele, zawsze pogardę dla kobiet, i słusznie. One niepotrzebnie myślą, a myślenie to wymysł szatana. W dodatku są zbyt odważne. No i nie wszystkie jeszcze paradują w moherach.
Kiedyś żartowałam, że jeśli przez miesiąc codziennie pokażecie w okienku kota dachowca, to on na pewno wygra wybory. Teraz nie żałuję. Z dwojga złego wolę kota, bo czasem przyjemnie miauknie, polityk zaś z górnej półki mówi nieprzyjemnie i z trudem po polsku. Spuśćmy kurtynę na to, co mówi, bo i tak dla nikogo. Połówka zasypia, a inteligent przerzuca się na Animal Planet, gdzie można obejrzeć ciekawostkę z życia goryli i można się od nich nauczyć życia w społeczeństwie. Małpim. W ludzkim goryle by zwariowały.
Polak musi mieć kaplicę z dzwonem, kościół jak dzwon, Świątynię Opatrzności jak Pałac Kultury i wroga. Najlepiej Żyda. W ostateczności może być Ruski. Tak samo wredny jak Żyd i też tylko czyha, żeby Polakowi dokopać, zabrać wolność i wiarę.
Nie wiem, po co są reklamy, jeśli większość tego nie ogląda i nie słucha. Może dla tej mniejszości, która i tak nie kupi "das Auto" za ileś tysięcy, bo ich (tysięcy) nie ma. Ta mniejszość, co ma tysiące, już sobie dawno kupiła "das Auto" takie, jak chciała.
Czytam wywiad z profesorem fizyki. Mówi on, że nasza cywilizacja nie przetrwa dwóch najbliższych stuleci. Zginiemy, mówi, nie z powodu awarii elektrowni jądrowych, ale własnej głupoty. Trochę mi lżej, że jest ona (głupota) nie tylko perłą w koronie Polski, ale rozwija się globalnie.