cytaty z książki "Ziarno prawdy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Do Szackiego w szpitalu dzwoni zaniepokojona jego była:
"- Przepraszam, ale dlaczego ja się muszę dowiadywać z paska w Polsacie, że jesteś w szpitalu?
- Przepraszam, ale prokuratura jeszcze nie kontroluje mediów. Może niedługo, jak PiS wygra następne wybory.
- Wziąłem ostatnio, wyobraźcie sobie państwo, udział w konkursie na najbardziej polski wyraz. Wiecie, co zaproponowałem?
[...]
- Żółć – powiedział z emfazą Klejnocki – Z dwóch powodów. Po pierwsze, składa się ono z samych znaków diakrytycznych charakterystycznych ekskluzywnie dla języka polskiego i w ten sposób zyskuje rangę tyleż oryginalności, co niepowtarzalności. […] – Po drugie, mimo że wyraz ten językowo jest tak dystynktywny, zawiera pewne treści uogólniające, w symboliczny sposób stanowi o naturze wspólnoty, która się nim, przyznajmy, że niezbyt często, posługuje. Oddaje pewien charakterystyczny nad Wisłą stan mentalno-psychiczny. Zgorzknienie, frustrację, drwinę podszytą złą energią i poczuciem własnego niespełnienia, bycie na “nie” i ciągłe nieusatysfakcjonowanie.
(…) uwielbiam tę waszą (Polaków) cechę, to poruszanie się po skrajnościach, euforia albo czarna depresja, wielka miłość albo ślepa wściekłość. U Polaków nigdy normalnie.
Mówi się, że w każdej legendzie jest ziarno prawdy. Ale są takie legendy, w których nie ma prawdy ani kropli.
Jedyna koronka, jaką sobie wyobrażał w jej kontekście, to koronka do Miłosierdzia Bożego.
(...) człowiek powinien określać siebie przez dobre emocje, przez to co lubi, co go uszczęśliwia, sprawia mu radość. Budowanie tożsamości na tym, co go drażni i wkurwia, to wstęp na równię pochyłą zgorzknienia, po której zjeżdża się coraz szybciej, aby na końcu stać się ziejącym nienawiścią frustratem.
Wierzył, że na początku każdego działania jest słowo, że słowa o nienawiści prowadzą do nienawiści, o przemocy - do przemocy,o śmierci - do śmierci. Każda znana ludzkości masakra zaczynała się od gadania.
...wystarczy mieć trochę rozumu, żeby zobaczyć, że Kościół stoi nie za największymi naszymi osiągnięciami, tylko za klęskami. Za krwiożerczym mitem o przedmurzu chrześcijaństwa, za pornograficzną żądzą męczeństwa, za podejrzliwością wobec bogatych, za lenistwem, zabobonem, biernym czekaniem na boską pomoc, końcu za nerwicą seksualną i za bólem tych wszystkich biednych par, których nie stać na in vitro i którym nie będzie dane cieszyć się potomstwem, bo państwo boi się mafii onanistów w czarnych kieckach.
Nieuniknione zachowało się zgodnie ze swym zakresem semantycznym – nadeszło.
Rabin i ksiądz jadą w jednym przedziale, czytają, cisza, pełna kultura. Mija chwila, ksiądz odkłada książkę i mówi:"Tak z ciekawości: wiem, że nie wolno wam jeść wieprzowiny. Ale....nie próbował pan nigdy?". Rabin zamyka gazetę, uśmiecha się i mówi: "Szczerze? Zdarzyło mi się." Po chwili dodaje: "I tak z ciekawości: wiem, że obowiązuje was celibat...". Ksiądz mu przerywa: "Wiem, o co panu chodzi, i od razu odpowiem, że tak, uległem raz pokusie". Uśmiechają się, wyrozumiali dla swych niedoskonałości, ksiądz wraca do książki, rabin do gazety, czytają, cisza. Nagle rabin mówi: "Lepsze niż wieprzowina, co nie?".
O Sandomierzu: "Było piękne, było najpiękniejsze w Polsce, było włoskie, toskańskie, europejskie, niepolskie, było miastem, w którym chciało się zakochać od pierwszego wejrzenia, zamieszkać i nigdy nie wyjeżdżać".
[...] budowanie tożsamości na tym, co drażni i wk..., to wstęp na równię pochyłą zgorzknienia, po której zjeżdża się coraz szybciej, aby na końcu stać się ziejącym nienawiścią frustratem".
- Czy jest pan antysemitą, panie prokuratorze?
- Jeśli pani jest Żydówką, to tak, jestem antysemitą.
Trochę to typ koleżanki z harcerstwa, dziewczyny, z którą można przesiedzieć całą noc na warcie i cały obóz przegadać, a jak w końcu dociera, że to była nie tylko przyjaźń, to ona już dawno jest czyjąś żoną.
Szacki pomyślał, że nie słyszał o żadnych sandomierskich mordercach i gwałcicielach, nie licząc lokalnych knajp, gdzie smaki były mordowane, a podniebienia brutalnie gwałcone.
W życiu nie można mieć starych rzeczy, w życiu można mieć tylko rzeczy nowe. Pragnienie jakiegokolwiek powrotu jest niemożliwe i gdybyśmy ten powrót wymyślili i zapisali na papierze, to także musimy się zawieść, bo powrót na papierze jest tylko wyborem fragmentów, poszczególnych słów, poszczególnych barw i poszczególnych kawałków uczucia. Cały prąd tamtego czasu minął bezpowrotnie.
Człowiek powinien określać siebie przez dobre emocje, przez to, co lubi, co go uszczęśliwia, sprawia mu radość.
Szukanie winnych jest najprostszym sposobem radzenia sobie z trauma. Jeśli wskażesz kogoś, kto jest sprawcą twoich krzywd, od razu jest prościej...
Nie jestem pewien, czy to temat naszej rozmowy, ale największym i najbardziej szkodliwym idiotyzmem w dziejach Polski jest utożsamianie patriotyzmu z tą pedofilską sektą.Przepraszam za mocne słowa, ale wystarczy mieć trochę rozumu, żeby zobaczyć, że Kościół stoi nie za największymi naszymi osiągnięciami, tylko za klęskami. Za krwiożerczym mitem o przedmurzu chrześcijaństwa, za pornograficzną żądzą męczeństwa, za podejrzliwością wobec bogatych, za lenistwem, zabobonem, biernym czekaniem na boską pomoc, w końcu za nerwicą seksualną i za bólem tych wszystkich biednych par, których nie stać na in vitro i którym nie będzie dane cieszyć się potomstwem, bo państwo boi się mafii onanistów w czarnych kieckach.
[...]z księgarenki vis-a-vis. Która z kolei była ziszczeniem marzeń o 'bezpretensjonalnej małej kawiarence na dole", odtrutką na empiki, które Szackiemu zawsze kojarzyły się z przepełnionym więzieniem o zaostrzonym rygorze. Jakby książki odbywały tam jakiś wyrok, a nie mieszkały, spokojnie czekając na czytelnika. Tutejsza księgarenka była może ciut zapyziała, ale przynajmniej nie czuł się w niej jak ofiara gwałtu zbiorowego, z którą jeszcze nie skończyły wszystkie nowości, a już dobierają się do niej promocje i bestsellery.
(…) funkcjonowanie mediów z grubsza polega na zjadaniu własnych rzygowin. Obieg informacji był tak błyskawiczny, że nie było czasu na szukanie źródła ani na weryfikację , sama informacja stawała się źródłem, a fakt, że ktoś ją podał – wystarczającym uzasadnieniem jej powtórzenia.
(…) ciało sprowadzone do ciała składa się z samych irytujących niedoskonałości.
[Szacki] nie lubił ludzi, którzy mieli hobby, więcej - obawiał się ich. Naród to było dla niego hobby. Pasja, która do niczego nie jest potrzebna i w niczym nie pomaga, ale która tak angażuje, że w niesprzyjających okolicznościach może doprowadzić do rzeczy strasznych
Widzi pan, żyjemy w dziwnych czasach. Po Zagładzie każdy, kto odważy się przyznać do antysemityzmu, staje ramię w ramię z Eichmannem i salutuje Hitlerowi, patrzą na niego jak na zboczeńca, który marzy o tym, by rozdzielać rodziny na rampie. Tymczasem między pewną rezerwą wobec Żydów, ich roli w historii Polski i ich obecnej polityki, a nawoływaniem do pogromów i ostatecznego rozwiązania jest pewna różnica, zgodzi się pan ze mną?
Optymista - dla takiego nawet zbita szklanka jest do połowy pełna.
Duchy na pewno nie przychodzą o północy. O północy trwają jeszcze wieczorne filmy w telewizji, nastolatkowie myślą intensywnie o swoich nauczycielkach, kochankowie zbierają siły przed następnym razem, stare małżeństwa odbywają poważne rozmowy o tym, co dzieje się z naszymi pieniędzmi, dobre żony wyciągają ciasto z piekarnika, a źli mężowie budzą dzieci, próbując po pijaku otworzyć drzwi do mieszkania. Zbyt wiele jest o północy życia, aby duchy zmarłych mogły zrobić należyte wrażenie. Co innego przed świtem, kiedy przysypiają nawet pracownicy stacji benzynowych, a brudne światło zaczyna wydobywać z mroku byty i przedmioty, których istnienia nie podejrzewaliśmy (s.9).
Ktoś lubi oglądać mecze piłki nożnej, ktoś inny pornosy ze zwierzętami, a ktoś TVN24 –ot, różni ludzie, różne pasje.