cytaty z książek autora "Peter Handke"
Podczas tygodniowego pobytu w moim ogrodzie występowali również inni jeszcze Don Juanowie: w nocnym programie telewizji, w operze, w teatrze, a także w tak zwanej pierwotnej rzeczywistości, jako osoba z krwi i kości. Jednak na podstawie opowieści mojego Don Juana przekonałem się, że byli to sami fałszywi Don Juanowie, nawet Don Juan Moliera i Don Juan Mozarta.
Przed każdą przyjemną myślą drzwi się zatrzaskują i znów jestem sama z moimi paraliżującymi myślami.
Równocześnie Don Juanowi serce pękało ze smutku. Tyle że ten smutek niespodziewanie wracał mu siły. Pozwalał przerosnąć samego siebie.
Już same te kobiety, o złożonych osobowościach (...), wszystkie one żyły do tamtej pory w skandalicznym wprost osamotnieniu. Wszystkie mieszkały w kraju swojego pochodzenia, każda w innym, i czuły się tam uderzająco obce. (...). Wszystkie otaczała jakaś groźna, mroczna aura (...). Wszystkie były jakby bez wieku, a może zdawały się, niezależnie od tego, czy były naprawdę czy też niezupełnie młode, jakby wyższe ponad to. Wszystkie, niezależnie od miejsca, w jakim się znalazły, szukały tylko równych sobie (...). Wszystkie egzystowały od dawna u progu śmierci, u progu szaleństwa, u progu decyzji o ucieczce, u progu popełnienia morderstwa. Wszystkie mogły stać się niebezpieczne.
Czekał długo. Poprzedniego dnia działo się to za dnia, w blasku słońca - teraz zapadała już głęboka noc. Sierp księżyca byt nieco szerszy niż w chwili opuszczania Kaukazu, kiedy był jeszcze cieniutki jak włos. Don Juan wcale by nie żałował, gdyby kobieta się rozmyślila. Czekał go bowiem egzamin, o którego treści nie miał pojęcia. Nie znał jego tematu i nie wolno mu było się z nim zapoznać, a miał być niezwykle trudny; miał go wystawić na ekstremalną próbę (jakkolwiek mógł potem pójść jak z płatka). Nie mógł się od niego wykręcić. Musiał cierpliwie czekać na zjawienie się kobiety. Nie wolno mu było stąd uciec, nie w tej chwili. Zresztą ona i tak by go znalazła tutaj czy gdziekolwiek indziej. W tym czasie nie było przed nią ucieczki.
Nasi współcześni nie dążą jawnie do nieszczęścia. To oni są nieszczęściem. Miejsce dawnego zła zajmuje niewinna bylejakość, która jest potężna i której nie da się już pokonać.
Historia Don Juana nie może mieć końca i taka jest właśnie ostateczna i prawdziwa jego historia.