cytaty z książki "Kaznodzieja, cz. 2"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
,,Gra się takimi kartami, jakie się ma, nawet jeśli są kiepskie.
Jeśli coś jest gównem, to będzie śmierdzieć gównem, choćby na nie wylać flakon perfum (…).
Łatwiej radzić sobie z pewnością i bólem niż z niepewnością i lękiem przed tym, co się może stać.
Nie śmierć jest najgorsza, lecz niepewność. Nie można przeżyć żałoby, dopóki się nie wie, kogo lub co się opłakuje.
Prawdziwi przyjaciele są gotowi zjawić się nawet w listopadzie.
Łatwo gadać o solidarności z biednymi, dopóki nie przekraczają progu naszego domu.
Nie należy uznawać za pewnik czegoś, co jest tylko prawie pewne.
Złośliwa kobieto, przestań szydzić. Chodź tu, przytul się.
Każde zetknięcie z nim było jak śmierć i ponowne narodziny.
Erika nie mogła pojąć, jak to jest, że mężczyźni, w normalnych okolicznościach przyznający się, że na patelni nie umieliby usmażyć kotleta, uważają się za absolutnych wirtuozów pieczenia na ruszcie ustawionym na wolnym powietrzu. Kobietom powierzają co najwyżej przygotowywanie dodatków albo przynoszenie piwa.
Moja mama mówi, że nic nie szkodzi, jak będę trochę głupia, żebym tylko była ładna...
Grzeczne dziewczynki może i idą do nieba, ale Linda zamierzała iść znacznie dalej. Lepiej zginąć z hukiem, niż strachliwie przemykać przez życie jak jej brat.
Musi pamiętać, że to żywy ogień, i być na tyle blisko, żeby się ogrzać, ale nie na tyle, żeby się sparzyć. Już ona będzie umiała zachować odpowiednią odległość.
Jeśli coś sprawia zbyt dobre wrażenie, prawdopodobnie wcale takie nie jest.
Jak to jest, że mogą w nim być dwa tak sprzeczne uczucia?
Łatwiej radzić sobie z pewnością i bólem niż z niepewnością i lękiem przed tym, co się może stać.
Jak można usprawiedliwiać największe zło wiarą, że ma się boskie pełnomocnictwo? Może to jednak nie takie dziwne. Tyle milionów ludzi zamordowano w imię Boga. Widocznie jest w tym coś, co pociąga, uwodzi i odurza.
Nie zależy brać za pewnik czegoś, co jest tylko prawie pewne...
Niewinnemu człowiekowi do obrony wystrczy wiara, że sprawiedliwy Bóg zaprowadzi porządek.
Szkoda mi czasu na rozmowę z wami. Zamknęliście swoje serca.
Widocznie Bóg rozpoznał ich w tłumie i uznał, że tak będzie dobrze.
Najtrudniej było znosić samotność. Całkowity brak dźwięków, ruchu, czyjegoś dotyku. Nie przypuszczała, że brak kontaktu z drugim człowiekiem może być tak dojmujacy. Gorszy od bolu. Może wrzucać się jak nie, wprawiać w drżenie całe ciało.
Zatruła mu duszę. Jej twarde, młode ciało uczyniło z niego bełkotliwego idiotę.
Patrik ukląkł i odruchowo chwycił zimną dłoń Jenny. Umarła samotnie, ale przynajmniej nie będzie musiała tu samotnie leżeć i czekać, aż ją zabiorą.
Cisza, jaka zapada po bolesnych zwierzeniach, bywa trudna do udźwignięcia.
Zaniepokoił się, że wydarzenia ostatniego tygodnia całkowicie zmienią porządek rzeczy. Dla człowieka nienawidzącego zmian była to wizja przerażająca.
W dzieciństwie żyła w ciągłym strachu przed awanturującym się po pijanemu ojcem. Tyranizował całą rodzinę. Jego dzieci wyrosły na ludzi niepewnych siebie, spragnionych miłości i czułości.