cytaty z książek autora "Elizabeth Strout"
A psychicznie, tak naprawdę nie przypuszczam, żebym była bardziej obłąkana niż jakiekolwiek stworzenie na tej planecie
Interesuje mnie to, jak znajdujemy sposoby, by czuć się lepszym od innej osoby lub grupy. Tak jest zawsze i wszędzie. Nieważne, jak to nazwiemy, ale uważam, że to najgorsza strona naszej osobowości, ta potrzeba znalezienia kogoś, kogo moglibyśmy poniżyć.
Ludzie przeważnie nie zdawali sobie sprawy, że przeżywają życie, kiedy je przeżywali.
- Czasami człowiekowi się wydaje, że nie może wygrać.
- Nie możesz wygrać - powiedział Henry.
- Staraj się tylko, jak potrafisz.
Daj ludziom mówić. Większość z nich, czując się swobodnie, sama założy sobie stryczek na szyję.
Gdybyś nie zauważył [...] to ludziom twardnieje serce dla osób, które skrzywdzili. Bo nie mogą tego znieść. Dosłownie. Tej myśli, że wyrządziło się komuś krzywdę. Że to ja wyrządziłem krzywdę. Dlatego wyszukujemy sobie najrozmaitsze powody, które mają usprawiedliwić to, co zrobiliśmy".
Książki dały mi różne rzeczy. I właśnie to chce to powiedzieć. Dzięki nim czułam się mniej samotna.
Myślała o tym, że życie jest mimo wszystko darem - że kiedy człowiek się starzeje, zaczyna rozumieć, iż bardzo wiele chwil to nie były tylko chwile, to były dary.
Zawsze jesteśmy samotni. Rodzimy się w samotności. Umieramy w samotności.
(...) miłości nie odsuwa się niedbale na bok, jakby była ciastkiem leżącym na półmisku obok innych ciastek, które wrócą, okrążywszy stół. Nie, jeżeli miłość była osiągalna, wybierało się ją albo nie.
Wielu z nas wielokrotnie uratowała dobroć obcych ludzi, ale po chwili zastanowienia uznajemy, że zdanie to brzmi banalnie, jak hasło na samochodowej naklejce. I właśnie to mnie smuci, fakt że piękne i prawdziwie stwierdzenie jest używane tak często, że staje się powierzchowne, jak hasło z naklejki [s.90].
Nie dało się powstrzymać pewnych uczuć, niezależnie od postępków tej drugiej osoby. Człowiek musiał po prostu zaczekać. Uczucia w końcu mijały, zastępowane przez inne. Albo czasem nie mijały, tylko gniotły się ściśnięte w małym pojemniku i zwisały niczym kawałek ozdobnego łańcucha gdzieś na obrzeżach umysłu.
A teraz było już za późno. Nikt nie chce wierzyć, że na coś może być za późno, ale zawsze kiedyś zaczyna się robić za późno, a potem już jest za późno.
str.336.
Świat wciąż ocenia. Jak to zrobić, żeby nie czuć się gorszym od innych?
-Jesteś wygłodzona.
-Ja także. /.../ Wszyscy jesteśmy.
Wyglądała zupełnie inaczej niż kobieta, z którą się ożenił, choć mu to specjalnie nie przeszkadzało. Zdumiewało go tylko, jak bardzo człowiek może się zmienić.
Jej życie również było niegdyś "gorączkowe i nerwowe". Zaczekaj tylko - pomyślała. -Każdemu się wydaje, że wszystko wie, a tymczasem nikt nic nie wie.
Chyba miała w życiu szczęście. Kochało ją dwóch mężczyzn, czyli była szczęściarą - jak mogliby ją pokochać, gdyby nie to szczęście? Ale pokochali. A jej syn wydawał się tego bliski.
To z siebie samej - uświadomiła sobie teraz - nie była zadowolona.
Masz rodzinę. Masz żonę, która cię nienawidzi. Dzieci, które są na ciebie wściekłe. Brata i siostrę, którzy doprowadzają cię do furii. I siostrzeńca, który kiedyś był palantem, ale już chyba nie jest. To się nazywa "rodzina".
Jestem jak człowiek skazany na śmierć. Wykonanie wyroku to tylko kwestia czasu.
Jane w milczeniu nabrała tchu i pomyślała, że nie zazdrości tym dziewczętom z lodziarni. Za znudzonymi oczami kelnerek podających lodowe desery kryła się - Jane wiedziała o tym - żarliwość, głębokie pragnienia i wielkie rozczarowania; czekało je mnóstwo nieporozumień, a ponadto (co bardziej wyczerpujące) gniew. Och, zanim z tym skończą, będą kogoś obwiniać, obwiniać i obwiniać, a potem także i tym się zmęczą.
- Nie chcę umierać w samotności - powiedział.
- Do diabła. Zawsze jesteśmy samotni. Rodzimy się w samotności. Umieramy w samotności. Jaka to różnica?
Ja po prostu jestem jedną z tych osób, które myślą, że gdyby wziąć mapę świata i wetknąć w nią tyle szpilek, ilu jest ludzi, to na moją szpilkę nie znajdzie się miejsce.
Niezależnie od tego, co kryło się w ludzkich żywotach (niektóre z mijanych domów musiały zawierać w sobie bolesne i ciężkie utrapienia, Jane wiedziała coś o tym), ludzie mimo wszystko czuli się w obowiązku obchodzić święta, ponieważ wiedzieli skądś, każdy na swój sposób, że życie jest czymś, co należy celebrować.