cytaty z książki "Batalista"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kiedy fotografujesz ludzi, szukasz linii prostych i krzywych, które w przyszłości ich zabiją, powiedziała i nagle się roześmiała, po dłuższej chwili obserwowania go w milczeniu. Fotografujesz przedmioty i szukasz tego rogu, od którego zaczną się sypać. Polujesz na zwłoki i ruiny, których jeszcze nie ma.
Mówię, że jesteśmy źli i nie możemy tego uniknąć. Takie są reguły gry. Wysoka inteligencja sprawia, że nasze okrucieństwo jest doskonalsze i bardziej pociągające... Człowiek rodzi się drapieżnikiem, jak większość zwierząt. To nieodparty instynkt. Wracając do terminologii naukowej, to cechy stabilne człowieka. Ale w odróżnieniu od reszty zwierząt, skomplikowana inteligencja skłania nas do zagarniania dóbr, luksusów, kobiet, mężczyzn, przyjemności, zaszczytów... Popęd ten jest przyczyną naszych zawiści, frustracji, żalu. Przez niego stajemy się jeszcze bardziej tym, czym jesteśmy.
Są takie miejsca – dodał - z których nie wraca się nigdy. (…)
W przeszłości ludzie patrzyli na ten sam pejzaż przez całe życie, albo przynajmniej przez bardzo długi czas. Tak było nawet z podróżnikami, bo każda droga trwała długo. To zmuszało do myślenia o samej drodze. A teraz wszystko jest szybkie. (…) Nie ma czasu, żeby zastanowić się nad czymkolwiek.
- Niektórzy nazywają to niepewnością terenu.
- Nie wiem, jak to nazywają. Ale wiem, co to jest.
Przecież wojna to nic innego, jak dramatyczne ekstrema życia… Nie ma w niej niczego, co nie istnieje w czasie pokoju, tyle że w mniejszych dawkach.
(…) w historii ludzkości jest mnóstwo wieżowców, budowanych w taki sposób, że ich ewakuacja trwa cztery, pięć godzin, mimo że odporność na działanie pożaru nie przekracza stu minut.
Wkurzają mnie żołnierze zadający sobie pytania, jeszcze bardziej nie znoszę tych, którzy znajdują odpowiedzi.
Są tacy ludzie, mówiła, którzy idą sto kroków dalej niż reszta i nigdy nie wracają. Potem wchodzą do barów, restauracji, autobusów i prawie nikt tego nie zauważa.
Horror czai się wszędzie, domagając się ofiar i dziesięcin, gotów poderżnąć gardło Euklidesowi ostrzem chaosu.
Kiedy ludzie rozwiedli się z naturą utracili zdolność znajdywania pocieszenia w obliczu koszmaru, który czyha na każdego z nas. Im uważniej obserwujemy, tym mniej sensu widzimy we wszystkim tym bardziej czujemy się bezbronni.
Właśnie. Za każdym razem, kiedy spotykam kogoś, kto przeżył, zastanawiam się, do czego był zdolny, żeby nadal żyć.
Zdał sobie sprawę, w jakim stopniu stworzona przez ludzi technika wpływa na pejzaż, zmienia go, kurczy, zabudowuje i burzy, w zależności od chwilowych warunków. W ten sposób docieramy, po środkach zapobiegawczych i środkach rażenia (…) do trzeciego rodzaju broni: środków przekazu. Nadszedł koniec powszechnie uznanej iluzji ich aseptycznej i niewinnej roli.
W chaosie występują skróty doskonale proste, wiodące do konkretnych punktów w czasie i przestrzeni.
Jesteśmy źli i nie możemy tego uniknąć. Takie są reguły gry. Wysoka inteligencja sprawia, że nasze okrucieństwo jest doskonalsze i bardziej pociągające… Człowiek rodzi się drapieżnikiem, jak większość zwierząt. To nieodparty instynkt. Wracając do terminologii naukowej, to cechy stabilne człowieka. Ale w odróżnieniu od reszty zwierząt, skomplikowana inteligencja skłania nas do zagarniania dóbr, luksusów, kobiet, mężczyzn, przyjemności, zaszczytów… Popęd ten jest przyczyną naszej zawiści, frustracji, żalu. Przez niego stajemy się jeszcze bardziej tym, czym jesteśmy.
Jesteśmy wytworem (…) tajemnych reguł władających przypadkiem: począwszy od symetrii wszechświata, a skończywszy na chwili, kiedy przechodzimy przez salę muzealną.
- Człowiek człowiekowi wilkiem, jak mówią filozofowie?
- Niech pan nie obraża wilków. Są przyzwoitymi zabójcami: zabijają, żeby żyć.
Jestem zwykłą turystką katastrof, zadowoloną ze swojego losu, jeżdżę z aparatem fotograficznym, który jest pretekstem, żebym mogła czuć się żywa, jak kiedyś, w czasach, kiedy każdy człowiek nosił cień przyklejony do swoich stóp.
Jak utrzymują teoretycy sztuki, fotografia ukazuje to, czym malarstwo nie musi się już więcej zajmować.
Chciałabym napisać powieść albo nakręcić film o templariuszu i jego zabitych przyjaciołach, o zakochanym samuraju, o rosyjskim hrabi, który pije jak smok i gra jak opętany w Monte Carlo, a potem zostaje portierem w Le Grand Velfour – ale brakuje mi talentu. No to patrzę. Robię zdjęcia.
Kwiaty rosną niewzruszone i pewne siebie. (…) Delikatność i kruchość to cechy ludzi.
Kiedy proces raz się rozpocznie, sieć nieuniknionych przypadków i zbiegów okoliczności staje się zbyt skomplikowana.
Impertynencja nie poddaje się zwykłej, grzecznej odmowie.
Jeśli idzie o reguły i pręgi tygrysa, i ukryte symetrie, które ukazują się nagle, a człowiek zdaje sobie sprawę, że zawsze tam były, gotowe, żeby nas zaskoczyć. I jest prawdą, że każdy drobiazg może zmienić życie, na przykład droga, na którą się nie wchodzi, albo wchodzi za późno z powodu rozmowy, papierosa, wspomnienia.
My, ludzie, (…) jesteśmy krwiożerczymi bestiami. Nasza pomysłowość w tworzeniu makabry nie zna granic.
My, ludzie wykształceni (…) mamy prosty sposób, by każdego uwieść: zawsze mówimy o tym, co dla rozmówcy interesujące.
Nad słowami sztuka i artysta ciążą wieki nagromadzonych łgarstw.
Na starych zdjęciach miasta wydają się pustymi scenografiami, gdzie istoty ludzkie i zwierzęta są jedynie poruszonymi zjawami, niewyraźnymi widmami (...).
Nawet najbardziej niewinne jabłko może sugerować prawdziwy labirynt, z nicią Ariadny w środku, skręconą jak robak.
Nic nie będzie naprawdę tym, czym jest w rzeczywistości, dopóki pozbawiony sentymentów wszechświat nie obudzi się jak śpiące zwierzę: napręży łapy, żeby rozruszać kości Ziemi, ziewnie i postawi kilka przypadkowych kroków. (...) To sprawa geologicznej amoralności. Chodzi o to, żeby fotografować użyteczną pewność naszej kruchości. Podpatrzeć kosmiczną ruletkę w dniu, kiedy przestanie działać mysz w komputerze, Archimedes zatriumfuje nad Szekspirem, a zdezorientowana ludzkość zacznie sprawdzać kieszenie i stwierdzi, że nie ma drobnych dla przewoźnika. Trzeba fotografować nie człowieka, ale jego ślad.
Kiedy ludzie rozwiedli się z naturą, utracili zdolność znajdowania pocieszenia w obliczu koszmaru, który czyha na każdego z nas. Im uważniej obserwujemy, tym mniej sensu widzimy we wszystkim i tym bardziej czujemy się bezbronni.