cytaty z książek autora "Stuart MacBride"
Prawda nikogo już nie obchodzi. I dobrze o tym wiesz, stary.
Bo w prawdziwym życiu nie było szczęśliwych zakończeń - w prawdziwym życiu był tylko ból i połamane kości.
Nie powinien dostać tej sprawy. W każdym razie nie pierwszego dnia po powrocie. Co prawda reszta funkcjonariuszy wydziału kryminalnego albo była na szkoleniu, albo chlała na umór na czyjejś przedemerytalnej bibie. Nawet inspektor się nie zjawił - McPherson, który miał pomóc Loganowi wdrożyć się w obowiązki, był zajęty: musiał dać sobie pozszywać głowę, którą ktoś próbował mu urżnąć kuchennym nożem. I tak oto padło na sierżanta Logana McRae: prowadził poważną sprawę morderstwa, modląc się w duchu, żeby niczego nie spieprzyć, zanim nie uda mu się jej komuś przekazać. Witamy w pracy.
Samotna ludzka noga sterczała z morza foliowych worków, widoczna od kolana w dół, trochę jak wynurzająca się z wody ręka Pani Jeziora; brakowało tylko Excalibura.
Żałośni ludzie, wiodący żałosne życie, miotający się w żałosnej beznadziei.
Tylk,o na litość boską, niech pan nie mówi, że pana przysłałam! Muszę dbać o moją reputację suki bez serca.
Była nawet niepełna tarcza księżyca. W jego bladej poświacie tworzyły się cienie między ubłoconymi terenówkami. Logan niemal spodziewał się zobaczyć czarownicę na miotle przelatującą na tle ospowatej twarzy księżyca. Ale jego matka była zapewne bardzo daleko.
Frachtowóz toczy się od jednego przystanku do drugiego i za każdym razem otwierają się tylne drzwi, a człowiek-wieprz wpycha do wewnątrz kolejnego ubezwłasnogłowionego. Zdaje się obojętny na fakt, że jego ładunki były kiedyś ludźmi. Że były pełnowymiarowymi osobami z własnymi uczuciami i marzeniami. Ponieważ to nie ma już znaczenia. Ich mózgi zostały usmażone. Są jedynie bryłami ledwie przytomnego mięsa, wykorzystywanymi jako niewolnicy. Są chodzącymi, okaleczonymi, wystrojonymi w pomarańczowe kombinezony znakami ostrzegawczymi, że przestępczość nie popłaca.
Czas to pieniądz, jasne, ale pieniądz to nie czas: inaczej wszyscy bogaci zasrańcy kupowaliby go i nigdy nie musieli umierąć.
Kobieta czeka, aż skończy wymiotować, a potem rozwala mu głowę.
Nic szczególnego. Nic osobistego. Po prostu zwyczajna, mechaniczna śmierć.
Młoda kobieta z dzbankiem kawy zjawiła się przy stoliku. Miała uśmiech jak tor kolejowy, światło odbijało się w jej aparacie korekcyjnym.
-Nie chcę być wariatką..
Pocałował ją i powiedział, że jest już za późno, żeby się tym martwić.
To takie słodkie, jak ludzie przywiązują się do różnych rzeczy. Zapach żony. Kawałek skóry. Kończyna. Ich życie.
Otaczają ją ze wszystkich stron: wynaturzone twarze nieskażone myślą ani uczuciem. Wszędzie unosi się kwaśny zapach ich potu. Muchy i martwe ptaki. Ten w sąsiedniej przegrodzie gapi się przed siebie, nad lewym okiem nosi świeżo wytatuowany, wyraźny kod kreskowy. Nowy zesłaniec do świata żywych trupów.
Zawsze lubiła oczy. Wyglądają tak pięknie, gdy leżą na jej dłoni.
Nazwano to Skondensowanym Siedliskiem Miejskim. Upchaj w niewielkiej przestrzeni tyle osób, ile tylko się da, a potem usiądź wygodnie, głowiąc się, dlaczego mieszkańcy zaczęli się zabijać. Siebie samych i siebie nawzajem.
Obecnie nie chodzi już o ziemię, religię ani o inne podobne sruty-pierduty. Chodzi tylko o kasę. Jeśli sprawią, że wystarczająco wielu z nas będzie przygłupami, to nie zdołamy z nimi konkurować. Jeśli uczynią wystarczająco wielu z nas bezpłodnymi, to w ciągu dwudziestu lat zabraknie nam siły roboczej.
Tak się składa, że to ortopeda z Polski, więc kiedy widzi ludzką kość udową wystającą ze sterty, zatrzymuje maszynę i nie pozwala niczego ruszać, dopóki nie wezwą policji. - Pokręciła głową.- Dziwne, nie ? Facet kończy medycynę i ląduje tutaj, bo może więcej zarobić jako fizyczny w ubojni, niż jako lekarz u siebie.
Po co żyć w prawdziwym świecie, skoro zamiast tego można się zanurzyć we wszechogarniającej fantazji?
Jestem lilią wodną unoszącą się na powierzchni chłodnego stawu..