cytaty z książek autora "Cezary Michalski"
Dopóki żyjemy, potrafimy znaleźć winnych każdej niedogodności naszego losu
Kościół z zasady żyje ze sprzedaży odpustów pobiera pieniądze i buduję swoją feudalną potęgę na tym, że najpierw łamie sumienia wiernych, przekonuje ich, że całe ich życie jest upadkiem i grzechem, a potem przedstawia się jako jedyna instytucja, która może im ten grzech odpuścić.
Dopóki żyjemy, potrafimy znaleźć winnych każdej niedogodności naszego losu
Niepokoje, śmoje...", pod bogato zdobionym sklepieniem sali Sybnodu znów rozległ się tubalny głos Redaktora. "Albo się rządzi samemu, albo jest się rządzonym, nie ma trzeciej drogi, nigdy jej nie było. A tak się akurat składa, że teraz rządzimy my.
Może sam nie będzie herosem, ale także mity potrzebują statystów.
Niechaj będzie i demon, byleby tylko miał dla nas w zanadrzu jakąś obietnicę.
Jeśli was przycisną, przyznajcie się do wszystkich zarzucanych wam win, tylko sami nigdy nie czujcie się winni.
To jest dyktatura tępaków. Mimo szacunku do Kanta, ja w to, że oni w ogóle mają rozum, nie wierzę. Nie mogąc z nimi rozmawiać, mogę ich jedynie obrażać. (...) Jeszcze w międzywojniu takich ludzi policzkowano w knajpie, w teatrze, po to, by tej głupocie pokazać miejsce.
Dajcie czasowi czas", mówił i zaraz dodawał: "Ale czas to władza, której w tym świecie nikt nikomu nie oddaje za darmo.
Życie jest jak wielkomiejski ściek, pełen brudów, śmierdzący. A i tak, pochylając się nad nim, możesz ugasić pragnienie, wszystkie twoje pragnienia, nawet te, których istnienia u siebie nie podejrzewałeś...
Ci panowie mądrzący się w telewizji nawet przed prostymi ludźmi nie są w stanie udawać, że mają coś ważnego do powiedzenia. (...) To nie są w ogóle inteligenci, to urzędnicy myśli, których prawdziwy inteligent musi tępić, tak jak ich ciął równo z ziemią Gombrowicz.
Ale czas płynie tylko w jedną stronę i nie pozwala się cofnąć, aby zacząć wszystko od nowa
Kołakowski mówił to jasno - rolą inteligenta nie jest strzegący ortodoksji kapłan, który myślenie zamienia w rytuał, ale błazen, który wchodzi na salony po to, by kapłanom i ich nudnym myślom prawić impertynencje.
(...)"Dobrze ale jaki jest Pani fantazmat? (...)"Jam jest który jest".