cytaty z książek autora "Agnieszka Karecka"
Są jak lekarstwo na wszystkie złamania mojego życia. Sprawiają, że chce mi się żyć. Lepiej, bardziej, mocniej.
To dlatego dziś jest lepsze niż wczoraj, a jutro lepsze niż dziś. Każdego dnia stajemy się lepsi. Silniejsi. Uczymy się kochać świadomie. Dlatego potrafimy to docenić. To ważne. Ty jesteś ważna. Nie tylko dla mnie, ale dla świata. Jesteś silniejsza, niż myślisz.
... To nie błędy definiują człowieka, ale umiejętność radzenia sobie z nimi.
Jej oczy to głębia. Mówią mi, że cierpi, że nie potrafi, a nawet nie chce. Widzę, te wszystkie rzeczy i czuję tak wielką niemoc, że sam mam ochotę się rozpłakać. Jeszcze nigdy nie widziałem, jak nadzieja umiera w człowieku, i słowo daję, to prawie najgorsza rzecz, na jaką przyszło mi patrzeć.
Życzę sobie takich przyjaciół. Życzę, by kiedyś jeszcze spotkała mnie taka przyjaźń, taka, która uskrzydla. Z pozoru trudna, niemożliwa, z czasem oczywista, jak sprawy dnia codziennego, przykładowo mycie zębów rano i wieczorem. Taka, do której przyzwyczajamy się nieświadomie. Która jest wielka i bezinteresowna, nie oczekuje niczego w zamian.
Powinniśmy walczyć o to, co może nas wyzwolić. Dać nam nowe życie.
Nie wiem, co ta dziewczyna, ze mną robi, ale przy niej chce mi się żyć, i to dosłownie. Jest jak antydepresant. Tyle, że bez recepty.
Nie wierzyłam, że mogę sięgać po więcej, mając za sobą taki bagaż doświadczeń... błędów. Ale już teraz wiem, że to nie błędy definiują człowieka, ale umiejętność radzenia sobie z nimi. Przebaczania. I podnoszenia się po każdym upadku.
Czasem warto zostać z niczym niż trwać w byle czym.
Nie ma między nami słów. Są tylko pocałunki. One mówią więcej i mocniej. Zdradzają prawdę. Pocałunki nie kłamią. Nie mogą.
Nie odrywa spojrzenia od mojej twarzy, a ja tonę w jego oczach - niczym Titanic na Atlantyku. Bezpowrotnie, okrutnie, ze świadomością, że to już koniec i nic więcej poza tym tańcem nie będzie. Że to ostatni nasz wieczór. Bez szans na przyszłość.
Jest w tym mężczyźnie coś takiego, co sprawia, że pomimo wszystko nie mam ochoty ani chwili dłużej się smucić.
Całe życie walczyłem, by udowodnić komuś, że to, co robię, ma sens, jest wartościowe, że ja jestem wartościowy. że moja muzyka jest mną, a ja nia. Nigdy nie potrafiłem być lepszy w czymkolwiek innym. szczerze mówiąc, nawet nie probowalem. bo muzyka była dla mnie wszystkim.
Miałam być jego lustrem. Kimś, kto powinien przyjmować emocje innych osób.