cytaty z książek autora "Adam Higginbotham"
Czy w kwestii mutacji jesteśmy bardziej jak jaskółki dymówki czy jak soja?
(...) eksplozji w Czarnobylu nie można było uniknąć i jeśli nie doszłoby do niej tam, to doszłoby prędzej czy później w innej radzieckiej elektrowni.
Gdy Legasow wyznał,że zastanawia go domniemana wrogość kolegi, żona dała mu prostą radę: "Nie opowiadaj mu tak często o swoich sukcesach".
W fabrykach zegarków w New Jersey, Connecticut i Illinois "radowe dziewczyny" uczone były, aby lizać koniuszki pędzelków przed zanurzeniem ich w radioaktywnej farbie. Gdy szczęki i szkielety dziewcząt zaczęły gnić i się rozpadać, pracodawcy twierdzili, że chorują na syfilis. Proces sądowy wykazał, że menadżerowie byli świadomi ryzyka pracy z radem i robili wszystko, żeby ukryć prawdę przed pracownicami. To wówczas społeczeństwo dowiedziało się o niebezpieczeństwie obcowania z radioaktywnym materiałem.
Kiedy kierownik wysuwał wniosek pod głosowanie, mógł się spodziewać, że za każdym razem zostanie przyjęty jednogłośnie. Tryumf brutalnej siły nad zdrowym rozsądkiem.
Wszystkie żywe tkanki w jakimś stopniu promieniują: zarówno ludzie, jak i banany emitują promieniowanie, bo zawierają niewielką ilość promieniotwórczego potasu 40; najwięcej potasu 40 w ludzkim organizmie zawierają mięśnie, więc mężczyźni są generalnie bardziej radioaktywni od kobiet. Orzechy brazylijskie, które zawierają tysiąc razy więcej radu niż inne produkty organiczne, są najbardziej radioaktywną żywnością na świecie.
Na ziemi rozsypane były szczątki grafitowych bloków, z których większość była rozżarzona do czerwoności.
(...)
-Tolik, co to? - zapytał jeden z mężczyzn.
- Chłopaki, to są bebechy reaktora - odparł. - Jeśli dożyjemy do rana, będziemy żyli wiecznie.
Ale jaskrawe flagi wyblakły od słońca i zostały poszarpane przez wiatr, a rozwieszone na balkonach pranie zaczęło gnić. Wszystko to jednak udawało, ze miasto nie umarło, a jedynie śpi i gdy powrócą do niego mieszkańcy – obudzi się...
Każdej jego części inżynierowie nadali oddzielną nazwę, w zależności od kształtu i rozmiaru: pokrywa, osłona, ośmiornica, psia buda, samolot, kije hokejowe i wreszcie mamut - pojedyncza belka długości siedemdziesięciu metrów, ważąca prawie sto osiemdziesiąt ton, tak wielka, że na miejsce sprowadzona została na specjalnie zaprojektowanych wózkach, które poruszały się z prędkością czterech kilometrów na godzinę.
Niezależnie od niebezpieczeństwa, nie można było zmarnować dobrego radzieckiego szampana.
Kreatywna księgowość była tak wielka, że w pewnym momencie KGB skierowało kamery satelitów szpiegowskich na radziecki Uzbekistan celem zebrania wiarygodnych informacji dotyczących zbiorów bawełny.